Baldo: the Guardian Owls - Danteveli - 25 maja 2022

Baldo: the Guardian Owls

Czasem zerknę na screen lub trailer gierki i zakoduje sobie w głowie, że dana produkcja dobrze się zapowiada. Często na szybko zapiszę tytuł na kartce, żeby nie wyleciał mi z głowy. Zazwyczaj jednak gubię kartkę i zapominam na długie miesiące o danej grze. Dlatego stworzyłem sobie dokument, gdzie trzymam wszystkie potencjalnie ciekawe gry. Zerkam do niego i na ślepo wybieram grę do obadania. Tym razem padło na Baldo: the Guardian Owl. Czy los mi sprzyja?

Baldo: the Guardian Owls to tytuł indie od włoskiego studia NAPS team. Gra twórców kultowego Gekido wyszła pierwotnie w zeszłym roku. Tytuł nie zrobił szału na rynku i zebrał raczej słabe oceny. Ja postanowiłem, sprawdzić jak gra wypada po kilku miesiącach i paru aktualizacjach i łatkach.

Rozgrywka Baldo: the Guardian Owls to action RPG z izometrycznego rzutu, który ewidentnie inspiruje się cyklem The Legend of Zelda. Sporo zagadek, biegania po świecie w poszukiwaniu questów i puzzli do odblokowania. Do tego różne lochy i walka z masą przeciwników i bossami. W teorii wszystko jest naprawdę fajne i momentami ciekawe i przemyślane. Niestety w praktyce gra trochę się sypie. Wynika, to z tego, ze bardzo łatwo o przypadkową śmierć z błahych powodów. Już na samym początku ginąłem, starając się pokonać jakiś fragment na skróty, żeby przyśpieszyć akcję. Później jest gorzej, bo rzeczy, które niezwykle szybko nas wykańczają, jest cała masa. Miałem też problemy z dosyć długimi i męczącymi sekwencjami używania przedmiotów stojąc w odpowiednim miejscu.

Baldo: the Guardian Owl brakuje trochę udogodnień, lepszego interfejsu i elementów czyniących całą przygodę mniej frustrującą. Mam wrażenie, że ogólny zarys gry i pomysły na szerszą skalę są ciekawe. Niestety potknięto się na masie mniejszych rzeczy, przez co zabawa nie jest tak dobra jak być powinna. To trochę frustrujące i meczące, bo te mniejsze rzeczy utrudniają rozgrywkę i potrafią zniechęcić do gry. Zwłaszcza jeśli trzeba powtarzać jakąś sekwencję, gdzie giniemy z durnych powodów.

Warto jeszcze wspomnieć, że Baldo oferuje nam nie tylko kampanie zatytułowaną The Guardian Owls,ale także osobną przygodę nazwaną The Three Fairies. Jest to stosunkowo nowy dodatek, który został wydany w formie aktualizacji w kwietniu. Nową przygodę wybieramy w menu i możemy odpalić ją w dowolnej chwili. Daje ona nam kilka dodatkowych godzin w świecie Baldo.

Jeśli chodzi o najmocniejszy aspekt gry i moim zdaniem jej największy atut, to po prostu trzeba wskazać na oprawę graficzną. Pierwsze co nasuwa się na myśl to inspiracja twórczością Ghibli. Design postaci i siata ma ten bardzo charakterystyczny styl animacji japońskiej legendy. Jeśli chodzi o gry to na pewno widać podobieństwa z Ni No Kuni i postacie z Baldo: the Guardian Owls spokojnie mógłbym zobaczyć w tamtej grze. Jest naprawdę ładnie i bajkowo. Jedyne co wydaje się troche niedopracowane to wygląd menu i czcionka zastosowana w tytule. Tym elementom brakuje fantazji i wyglądają jak jakieś darmowe gotowce do użycia. Moim zdaniem nie pasują do reszty tej stylowej produkcji.

Na premierę Baldo: the Guardian Owls było ostro zjechane przez krytyków i negatywnie odebrane przez graczy. Twórcy jednak nie porzucili kompletnie tytułu i pracowali nad nim. Poza nową kampanią wpadło trochę poprawek, łatek i tryb Assist. Opcja ta ma ułatwić grę poprzez to, że regeneruje nam się życie. Jest to całkiem przydatne, bo Baldo: the Guardian Owls nie należy do najłatwiejszych tytułów i śmierć podczas rozwiązywania puzzli i zagadek jest niezwykle częsta.

Minęło trochę czasu od premiery Baldo: the Guardian Owls i gra się poprawiło. Doszło więcej rzeczy dla fanów z całą dodatkową kampanią dostępną za darmo. Trzeba doceniać taki gest w czasach gdy za najdrobniejsze rzeczy trzeba płacić. Gra dalej może pochwalić się przepiękną oprawą graficzną. Szkoda tylko, ze rozgrywka nadal pozostaje najsłabszym elementem tytułu i nie dorównuje pozostałym elementem. To raczej produkcja dla wąskiego grona graczy i sporo osób będzie zawiedzionych przez pewne decyzje w rozgrywce. Mimo wszystko jeśli jest okazja, chyba warto dać tytułowi szansę, choćby dla oprawy graficznej zainspirowanej twórczością studia Ghibli.

Danteveli
25 maja 2022 - 19:49