Elden Ring to oczywisty kandydat do tytułu gry roku. Świetna produkcja od From Software zdominowała pierwszy kwartał 2022. Wielu graczy wkręciło się w klimaty soulslike i pragnie sprawdzić więcej pozycji tego typu. Dlatego przychodzę z pomocą i kilkoma kandydatami do sprawdzenia.
Nioh
Na ten moment najlepszy „klon” formuły zapoczątkowanej przez From Software to Dark Souls wymieszane z odrobiną Diablo i systemem walki, jaki mogą wymyślić tylko twórcy Ninja Gaiden.
Bohaterem pierwszej części Nioh jest fikcyjna wersja pierwszego białego samuraja – Williama Adamsa, który znany jest choćby z popularnego kiedyś serialu Shogun. Bohater trafia w sam środek walki o przyszłość feudalnej Japonii. Sequel dzieje się w większości przed wydarzeniami z oryginalnej gry. Wcielamy się w wykreowaną postać, która jest w połowie człowiekiem a w połowie yokai, przez co mamy dostęp do tajemniczych mocy potworów. Obie czyści Nioh charakteryzują się rozgrywką łączącą w sobie bardzo rozbudowany system walki z kilkoma stylami ataków oraz masą rodzajów broni. Całości dopełniają elementy rozgrywki, inspirowane przez cykl Dark Souls, a także gry takie jak Diablo. Zarówno pierwsza, jak i druga część Nioh, są warte uwagi, bo to nie tylko czołówka podgatunku soulslike, ale także jedne z najlepszych gier z samurajami w roli głównej.
Code Vein
Code Vein to trudny przypadek. Dark Souls w wersji anime nie brzmi jakoś specjalnie dobrze. Jedno z drugim się gryzie. Z drugiej strony gry From Software są mocno inspirowane różnymi mangami i anime. Więc nie należy skreślać gry, tylko dlatego, że ma inną stylistykę niż reszta produkcji soulslike.Code Vein serwuje nam post apokaliptyczne, anime wampiry i całkiem solidną akcję. Nie jest to może tytuł wybitny, ale niektóre lokacje i przeciwnicy są interesujący, a nacisk na grę w ekipie sprawia, że rozgrywka jest trochę inna niż w pozostałych omawianych przez nas tytułach. W grze znalazło się kilka ciekawych pomysłów jak system wymienialnych klas z własnymi drzewkami umiejętności, które bazują na częstotliwości użytkowania danego skilla. W ogólnym rozrachunku Code Vein wypada dobrze, ale trochę mu brakuje do najlepszych gier naśladujących produkcji From Software.
Let it Die
Grasshopper Manufacture i legendarny założyciel studia Goichi Suda, od lat robią swoje, nie zważając na trendy. Ich gry często nie powalają rozgrywką i dostarczają raczej zakręconej fabuły i mocnych momentów. Dlatego tytuł free to play inspirowany soulsami wydawał się bardzo dziwny. Gra o tajemniczej wierzy i dziwnych rzeczach dziejących się w jej środku jest pozytywnie powalona i dostarcza dokładnie tego, czego można spodziewać się po twórcach tytułow takich jak killer 7, No More Heroes czy Lolipop Chansaw. Co ciekawe sama rozgrywka jest przyzwoita i potrafi wciągnąć. Niestety gra cierpi przez napchanie mechanik z tytułów free to play, które gryzą się z koncepcją przygody w stylu soulsów. Szkoda też, że generowane mapy nie są zbyt interesujące i zbyt często chodzimy po identycznych korytarzach. Mimo wszystko warto trochę pograć w ten zakręcony tytuł. W końcu za darmo to uczciwa cena.
Ashen
Ashen to niepozorny indyk stworzony przez małe studio A44 z Nowej Zelandii. Niby to tylko kolejna produkcja inspirowana Dark Souls i Journey i nie można się po niej zbyt wiele spodziewać. Ashen ma jednak super klimat i łączy otwarty świat z formułą soulslike prawie tak dobrze jak robi to Elden Ring. Dodatkowo gra ma naprawdę ciekawy styl graficzny i design. Postacie nie mają twarzy, wszystko wydaje się trochę plastikowe niczym zabawki, którymi bawiliśmy się za dzieciństwa. Naprawdę trudno odmówić temu tytułowi uroku i można bawić się przy nim niezwykle dobrze.
Stranger of Paradise
Final Fantasy w wersji soulslike brzmi intrygująco. W końcu legendarna seria JRPG próbowała swoich siły w przeróżnych gatunkach i czasem wychodziło z tego coś dobrego. Niestety Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin to zmarnowany potencjał. Team Ninja - twórcy wyśmienitego Nioh dostarczają nam uboższą i głupszą wersję tamtego tytułu. Fajny system walki połączony z ciekawym systemem klas to za mało, gdy fabuła jest głupia jak but, lokacje są bardzo małe i niezwykle nudne, a walki z bossami są po prostu słabe. Naprawdę szkoda, bo momentami Stranger of Paradise: Final Fantasy Origin jest naprawdę świetne. Niestety po każdej takiej chwili nadchodzi moment drapania się po głowie i zastanawiania kto wpadł na tak wiele złych decyzji. Naprawdę szkoda, że się nie udało, bo to samo studio stworzyło bezapelacyjnie najlepszy klon formuły From Software.