Yomawari: Lost in the Dark - Danteveli - 31 października 2022

Yomawari: Lost in the Dark

Yomawari to dosyć nietypowa seria horrorów, które łączą unikatową oprawę graficzną z naprawdę mroczną tematyką. Lata temu pojawiły się dwie części tego cyklu. Teraz po 5 latach od premiery części dwa na rynek trafia trzecia odsłona serii. W samą porę na sezon duchów i strachów. Czy Yomawari: Lost in the Dark jest równie interesujące co dwie poprzednie gry?

Yomawari: Lost in the Dark jest najnowszą odsłoną dosyć niszowej serii horrorów, którą miałem okazję w przeszłości sprawdzić zarówno na PC jak i na konsolach. Yomawari to dosyć nietypowy survival horror. Wynika to z tego, że prezentacja mocno kontrastuje z treścią zwartą w grze. Mamy o wyglądzie słodziutkiego indyka z postaciami w stylu chibi. Mnie automatycznie kojarzy się to ze straszakami tworzonymi w RPG Makerze, gdzie gore i horror psychologiczny są odwrotnie proporcjonalne. Mamy więc ciężką i momentami zrytą atmosferę i grozę budowaną opresyjny nastrój.

Gra otwiera się w szkole, gdzie tworzymy naszą postać. Moją bohaterką tej przygody jest Tomka. Niestety życie naszej postaci nie jest łatwe i jesteśmy obiektem kpin i tortur ze strony rówieśników. Po sekwencji znęcania się nad dzieckiem widzimy naszą postać na dachu. Później rozpoczyna się nasza przygoda przez koszmary i okropne doznania. Nasza bohaterka dotknięta jest klątwą, która niedługo ją wykończy. Niestety jednym z efektów klątwy jest utrata pamieci. Musimy więc przemierzać dziwne lokacje w poszukiwaniu fragmentów wspomnień i dowiedzieć się jak odwrócić klątwę.

Początek Yomawari: Lost in the D

ark jest niezwykle mocny i mroczny. Przemoc w szkole połączona z masą ciężkich tematów i nieprzyjemnym klimatem aż się gryzie z oprawą graficzną, która jest sympatyczna. Wychodzi to tytułowi na dobre i sprawia, że podobnie jak poprzednie części zapada w pamięć i robi wrażenie. Całość może nie jest już tak mocna jak poprzednie dwa razy, ale i tak jest tutaj sporo solidnych momentów i elementów, które mogą zainteresować graczy.

Rozgrywka jest tutaj dosyć prosta i w głównej mierze polega na uciekaniu i chowaniu się przed potworami i duchami. Zazwyczaj musimy dotrzeć z jednego miejsca do drugiego i unikać maszkar, które zabijają nas w momencie kontaktu. Jesteśmy praktycznie bezbronni i tak naprawdę tylko nasza latarka może chwilowo spowolnić potwory. Ewentualnie możemy zaryzykować i zamknąć oczy. Skoro my nie widzimy świata i potworów, to stajemy się też niewidoczni dla nich. Przyznam, że sekwencje z zamkniętymi oczami potrafią być emocjonujące. Słyszymy bicie serca naszej postaci i dzięki szwendających się stworów, które widzieliśmy tylko przez ułamek sekundy, nim zamknęliśmy oczy. Jest w tym coś wspaniałego i cudnie reprezentującego horror z perspektywy dziecka, czyli mocny element serii Yomawari.

Podczas przygody na ulicach i drogach znajdziemy różne przedmioty, które mogą okazać się przydatne do przetrwania okropnej nocy. Najważniejsze są monety, które wykorzystujemy do zapisywania gry przy specjalnych statuetkach rozsianych po okolicy.

Jak już wspominałem oprawa graficzna przypomina mi trochę gry robione w RPG Makerze. Akcję obserwujemy z lotu ptaka a nasza postać wygląda jak bohaterowie starszych gier JRPG. Wszystko wygląda bardzo ładnie i nawet design potworów jest ciekawy i na pierwszy rzut okna nie wydają się one na zbyt straszne. Jednak atmosfera i wydarzenia przedstawione w grze robią swoje. Całość ma moc i mimo wszystko wypada dobrze. Do tego audio jest fenomenalne. To jak dźwięki i wibracje pada są wykorzystane w Yomawari: Lost in the Dark to pierwsza liga, jeśli chodzi o konsole Sony.

Yomawari: Lost in the Dark to kolejna solidna dawka dobrego i unikatowego horroru. Tytuł może nie ma już takiej samej mocy jak część pierwsza, ale nadal jest intrygującym doznaniem. Moim zdaniem warto zapoznać się z tą produkcją. Zwłaszcza jeśli szukamy unikatowych produkcji w klimatach horroru. Później można zapoznać się z pozostałymi odsłonami serii wydanymi między innymi jako Yomawari: The Long Night Collection.

Danteveli
31 października 2022 - 07:40