Przyszły rok zapowiada się całkiem znośnie, jeśli chodzi o gry. Czeka nas cała masa sequeli, trochę remake i remasterów i kilka interesująco zapowiadających się nowych produkcji. Ja postanowiłem zerknąć na listę premier na Wikipedii i wybrać kilka gier, na które będę miał oko w nadchodzących 12 miesiącach.
Fatal Frame: Mask of the Lunar Eclipse
Project Zero to jedna z moich ulubionych serii grozy. Jestem wielkim fanem cyklu o fotografowaniu duchów. Cieszy mnie, że czwarta część w końcu opuści granice Japonii i oficjalnie trafi w ręce zachodnich graczy. Jak to mówią lepiej późno niż wcale. Mask of the Lunar Eclipse debiutowało lata temu na Wii i całkiem udanie przeniosło formułę cyklu pod nietypową konsole Nintendo. Tytuł jest niezwykle mroczny i klimatyczny z kilkoma genialnymi momentami. Fani horroru już teraz mogą zacierać ręce na prawdziwą ucztę. Mask of the Lunar Eclipse trafi na komputery osobiste i konsole już w marcu 2023.
Story of Seasons: A Wonderful Life
Cykl Story of Seasons przeżywa renesans. Niespodziewany sukces Stardew Valley przyczynił się do popularyzacji sielankowych symulatorów życia poza miastem. Nie dziwi więc, że twórcy oryginalnej serii także chcą zarobić na fali gier kopiujących ich pomysły. Dlatego w ostatnich latach na rynku pojawił się cały zalew nowych odsłon, remasterów i spin-offów cyklu znanego kiedyś jako Harvest Moon. W styczniu pojawi się kolejna produkcja o wesołym życiu rolnika. Story of Seasons: A Wonderful Life to remake uwielbianej gry, która pierwotnie pojawiła się na Nintendo Game Cube w 2003 roku. Tytuł, który przeniósł serię Harvest Moon w trzeci wymiar ma wielu zwolenników i często jest uważany za najlepszą grę z serii. Dlatego też styczniowy remake będzie okazją, by przekonać się, za co ludzie tak kochają te gry o sadzeniu rzepy, dojeniu krowy i głaskaniu piesków. Story of Seasons: A Wonderful Life ma oferować tą samą, słodką rozgrywkę co gra sprzed dwóch dekad, ale połączyć ją z bardziej współczesną oprawę graficzną i kilkoma udogodnieniami w kwestiach rozgrywki. Już na początku stycznia przekonamy się, czy powrót na farmę będzie udany.
The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom
The Legend of Zelda: Breath of the Wild z miejsca stało się jedną z moich ulubionych gier i czołówką produkcji wydanych w ostatniej dekadzie. Dlatego z zapartym tchem czekam na to, co zaoferuje nam kolejna przygoda Linka . The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom zapowiada się naprawdę dobrze i efekt wirowania w powietrzu może fajnie urozmaicić i tak dopakowaną rozgrywkę.
Najnowsza odsłona kultowego cyklu Nintendo będzie miała swoją premierę już w maju 2023. Ja nie mogę doczekać się dnia premiery i wiem, że przepadnę w świecie The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom.
Fire Emblem: Engage
Fire Emblem to seria, która towarzyszy graczom już od dekad. Przez wiele lat marka nie była zbytnio doceniona przez graczy i ze względu na swój poziom trudności była raczej niszowym tytułem od Nintendo. Wszystko zmieniło się w epoce 3DS, gdy Fire Emblem Awakening ostro namieszało w growym światku. 10 lat później na Nintedno Switch trafia Fire Emblem Engage i jest to jedna z najbardziej wyczekiwanych premier 2023 roku. Nowa odsłona cyklu strategii role playing nawiązywać będzie do wcześniejszych części i tradycji marki. Wszystko to za sprawą systemu pierścieni pozwalających na przywoływanie bohaterów z poprzednich gier o rywalizacji pomiędzy różnymi fikcyjnymi królestwami. Engage będzie łączyć tradycyjne elementy bitew pomiędzy jednostkami z systemem relacji pomiędzy bohaterami, który przyczynił się do wzrostu popularności marki. Nowy tytuł powraca do tradycyjnej formuły serii i systemu kamień, papier, nożyce, jeśli chodzi o siłę uzbrojenia postaci. O tym, czy gra będzie hitem na miarę poprzednich części, przekonamy się już 20 stycznia.
Resident Evil 4
Często i gęsto narzekam na tendencję remasterów i ciągle remake kultowych i lubianych gier. Jednak prawie zawsze z chęcią powracam do odświeżonych wersji kultowych tytułów. Tak będzie i w przypadku Resident Evil 4. jedna z najlepszych gier na Nintendo Game Cube i tytuł, który zrewolucjonizował horrory, dostanie pełnoprawny remake. Czekam, bo oryginalny czwarty Resident to niezwykle miodna gra, która grywalna jest do dnia dzisiejszego. Remake Resident Evil 2 wyszedł bardzo dobrze. Remake trzeciej części był tylko ok. Mam nadzieje, że Capcom nie wykaże się tendencją spadkową i Biohazard 4 w nowej wersji będzie równie dobry co oryginał. Przekonamy się o tym już marcu.