Przyszły rok zapowiada się całkiem znośnie, jeśli chodzi o gry. Czeka nas cała masa sequeli, trochę remake i remasterów i kilka interesująco zapowiadających się nowych produkcji. Ja postanowiłem zerknąć na listę premier na Wikipedii i wybrać kilka gier, na które będę miał oko w nadchodzących 12 miesiącach.
Po miesiącach zasypywania nas hitami i mocarnymi tytułami przychodzi chwila odpoczynku. Kwiecień jest miesiącem bez gigantycznych, wgniatających w fotel gier. Nie oznacza to jednak, że na rynku brakować będzie świetnych tytułów. Poniżej kilka moich nietypowych typów na najciekawsze premiery miesiąca.
Sierpień okazał się naprawdę mocnym miesiącem i zostaliśmy zalani masą świetnych gier. Ja jeszcze ponoszę się z nokautu zaserwowanego przez combo Yakuza Kiwami 2, Guacamelee 2, Dead Cells i Punch Line. Sole orzeźwiające pomagają i czuje, że będę mógł się zmierzyć z masywną, wrześniową ofensywą gier. Szykuje się niezwykle solidny miesiąc.
Truizm na początek, WiiU nie jest w Polsce szczególnie popularne. Mało kto wyczekuje na kolejne premiery, a wśród graczy krąży przekonanie, że w rzeczywistości na konsoli Nintendo nie ma się tak naprawdę czym bawić. Czy rzeczywiście? Po niedawnym podsumowaniu najważniejszych premier roku na PlayStation 4 i Xboxie One pora na podobny przegląd produkcji wydanych na WiiU. Sprawdźmy, co mogli ogrywać posiadacze konsoli japońskiego giganta.
1 września 2015 roku. Dzień długo wyczekiwanej premiery Metal Gear Solid V: Phantom Pain. Na kolejną odsłonę legendarnej serii czekały miliony graczy i wielu z nich nawet nie zwracało uwagi, że w podobnym okresie na rynek trafić mają też One Piece: Pirate Warriors 3, Lost Horizon czy Mad Max. Dla tych gier zderzenie z Big Bossem może być bardzo bolesne. To jednak nie pierwsi śmiałkowie, którzy rzucili rękawice MGS-owi i spróbowali podbić rynek w momencie premiery kolejnej odsłony słynnego cyklu.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że obecnie o sukcesie gry w niemal równym stopniu co jakość decyduje też data premiery. Źle dobrany termin może pozbawić szans na marketingowy sukces nawet naprawdę solidny, pomysłowy i wyróżniający się w wielu elementach tytuł. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wiele wydanych w złym okresie produkcji idzie po prostu w zapomnienie.
Rynek gier przeżywa wzloty i upadki. Tak było, jest i będzie. Obecny czas jest okresem upadku gdy zachłanni wydawcy starają się wycisnąć z każdego tytułu jak najwięcej pieniędzy. W ten oto sposób kuszą nas i mamią przekolorowanymi zwiastunami. Nie mającymi w gruncie rzeczy wiele wspólnego z finalnym produktem. Masą zawartości DLC, która zostaje wycięta, bądź zablokowana w podstawowej wersji gry. Czy ogólnym niedopracowaniem produktu.
Czujecie to? To właśnie nowy rok szkolny! Z jednej strony to wiadomość okropna, bo trzeba znów śmigać z tornistrem do szkoły. Gracze jednak gdzieś tam ukradkiem cieszą się z tego, że kończy się sezon ogórkowy i wychodzą nowe tytuły, których wypatrują od czasów kilku E3. Zacieram rączki, bo wrzesień zapowiada się naprawdę grubo!
Od dłuższego czasu na rynku istnieje jakiś trend leniwego pod względem premier okresu letniego. My, gracze również kojarzymy wakacje jako okres growego urlopu, ale urlopu właśnie od premier, nie od grania samego w sobie. Pozwólcie, że podzielę się z wami moimi argumentami i przemyśleniami, które mają na celu przybliżyć sens wypuszczania na rynek gier właśnie w najgorętszych miesiącach roku.
Po corocznej liście oczekiwanych filmów nowego roku, pora na coroczną listę wypatrywanych gier. Podobnie jak w latach ubiegłych (2012, 2013) wybrałem 10 produkcji z różnych gatunków, które interesują mnie najbardziej. Tradycyjnie pominąłem tytuły jak dotąd oficjalnie niezapowiedziane, nawet jeśli ich premiera w tym roku jest praktycznie pewna (jak kolejny Assassin’s Creed). Z gier których premierę przełożono, a były w zestawieniu rok temu, tym razem zmieściły się tylko dwie. Ten rok zapowiada się lepiej niż ubiegły.
10. Titanfall
Titanfall to coś świeżego. Jeśli gracze narzekają, że mają dość shooterów rozgrywających się w niedalekiej przyszłości, to co robisz? Dodajesz do nich wielkie mechy! Nie wiem czy to wyniesie zabawę na zupełnie nowy poziom, ale na pewno będzie to zabawa w innej skali, gdzie rozmiar ma znaczenie. Termin dynamicznie zmieniającej się sytuacji na polu walki nabiera nowej głębi, gdy któryś z Tytanów przechodzi z rąk jednej drużyny do drugiej. W obliczu przyssanej do starego silnika serii Call of Duty, Medal of Honor w którego już nikt nie wierzy i niewolnego od błędów technicznych nowego Battlefielda, każda nowa marka na polu sieciowych strzelanin jest mile widziana. Premiera 11 marca.