Rewolucja francuska to całkiem ciekawy temat. Nie pisze tego tylko dlatego, że na studiach musiałem czytać książki na ten temat i zdawać zaliczenie z porównywania francuskiej i amerykańskiej rewolucji z podobnej epoki. W każdym razie nie ma zbyt wiele gier osadzonych w tych klimatach. Dlatego z zainteresowaniem spojrzałem na Liberte. Czy to produkcja, która warto sprawdzić, czy może nadaje się ona tylko pod gilotynę?
Za Liberte odpowiada ekipa z Superstatic, a tytuł wydawany jest przez rodzime Anshar Publishing. Gra reklamuje sie jako deck-builder roguelite rozgrywający się w trakcie rewolucji francuskiej w Paryżu.
Początek gry to wielkie zamieszanie. Podczas koronacji księcia dzieje się coś dziwnego, eksplozje i zamieszki. Pojawiają się potwory i dziwne stwory. Nasza postać nawiązuje kontakt z jakimś bytem, który ma nam pomóc w walce. W trakcie zabawy podejmujemy decyzje, której z frakcji chcemy pomagać co wpływa na dostępne karty w talii naszych umiejętności.
Zabawa sprwoadza się do chodzenia i okładania przeciwników. Korzystamy z podstawowego ataku i zdolności, które odblokowujemy za pomocą kart. Kazda z kart może zostać przypisana do określonego slotu i posiada daną wartość. Aby użyć karty musimy mieć punkty, które zyskujemy za spalenie/zniszczenie innej karty. Za każdy level up postaci dostajemy kilka kart.
Pomysł na Liberte jest dosyć prosty, ale ma on w sobie potencjał. Prosty hack and slash w systemie roguelite z umiejętnościami specjalnymi losowanymi z puli kart. Nie jest to nic rewolucyjnego, ale w takim Diablo czy Path of Exile byłaby to fajna opcja umilenia rozgrywki. Niestety w przypadku Liberte sam gameplay jest co najwyżej przeciętny. Nie czuć powera postaci, walki są nudne. Podobnie jest z przeciwnikami i lokacjami.W gruncie rzeczy to taki na szybko stworzony klon Diablo jak wiele produkcji niesaldujących sukces drugiej odsłony cyklu Blizzard.
Tym co ma wyróżniac zabawę jest element reguelite i ten tak zazwny deck-builder. W praniu nie robi to jednak zbyt wielkiej różnicy. Zwłaszcza jeśli stosunkowo szybko trafimy na interesujące nas skille z talii. To w połączeniu z nieciekawym siepaniem nie tworzy porywającej produkcji. Zwłaszcza że założeniem tutaj jest niekończący się grind by zdobywać nowe karty. Może w przypadku lepszej bazy gdy takie rozwiązanie by się sprawdzało. Przy Liberte podziękuję bo nie mam ochoty przechodzić tej produkcji kilka razy.
Miałem okazję poratować w Liberte na Steam Deck i w tej kwestii gra wypada bardzo dobrze. Nie było najmniejszych problemów i tytuł śmiga na przenośnym komputerze Valve. Sterowanie wypada dobrze i całość sprawdza się świetnie.
Nie chcę żeby wszystko brzmiało jakoś bardzo negatywnie. Bo tak naprawdę nie mam bardzo wiele złego do powiedzenia o Liberte. Rozgrywka mnie nie porywa i nie do końca widzę sens w implementowaniu systemu kart. Ktoś inny pewnie to doceni i będzie sie zagrywał. Zwłaszcza, że to nie jest zła i niedopracowana gra. Po prostu mam wrażenie, ze pomysł nie został w pełni rozwinięty i elementy bazowe mogłyby być lepiej zbudowane, a wyszłoby coś naprawdę fajnego.
Liberte to kolejny przeciętny produkt. Który nie oferuje nam niczego nadzwyczajnego. Jako gra na zabicie czasu do słuchania podcastu może być nieźle, ale gra nie ma startu do lepszych produkcji Nie jest tragicznie, ale nie czuję specjalnie powodu by w to grać. Może na jakiejś promocji za rozsądne pieniądze można się zainteresować Liberte?