Vampire Survivors to dobry przykład na to, ze z pozoru prosta i trywialna gra może mieć sporo głębi i gigantyczny urok. Dodatkowo z czasem okazuje się, że stworzenie produkcji tego typu wcale nie jest łatwe. Najlepszym dowodem na to są setki jeśli nie tysiące klonów Vampire Survivors, które nie dorównują tamtemu tytułowi do pięt. Czy gra Gladiators Arena jest kolejny tanim skokiem na okruchy ze stołu gier tego typu?
Gladiators Arena to tytuł studia Afil Games, które specjalizuje się w tanich i podobnych do siebie produkcjach produkcjach. Omawiany tytuł to kolejny w ich wydaniu, prosty klon kultowego indyka sprzed kilku lat. Ja miałem okazję pograć w wersję na PlayStation 5,a le tytuł jest też dostępny na innych platformach.
Gra która zabiera nas w podróż do czasów starożytnego Rzymu i pozwala nam stanąć oko w oko z wyzwaniami, jakie czekały na prawdziwych gladiatorów.
Na pierwszy rzut oka Gladiators Arena może nie imponować grafiką, szczególnie jeśli porównamy ją z najnowszymi produkcjami na rynku. Jednak jest to świadomy wybór twórców, którzy postawili na styl retro, przypominający o klasycznych grach z lat 90. Pikselowa grafika ma swój niepowtarzalny urok i doskonale wpisuje się w brutalny świat gladiatorów. Animacje są płynne, a projekty postaci i aren są dopracowane w najmniejszych szczegółach.
Gladiators Arena” to gra akcji z widokiem z góry, gdzie gracz kieruje swoim gladiatorem, walcząc o przetrwanie na arenie. Mechanika gry jest intuicyjna, ale wymaga od gracza szybkiego refleksu i strategicznego myślenia. Każdy rodzaj broni ma swoje unikalne właściwości, a wybór odpowiedniego ekwipunku może zdecydować o zwycięstwie lub porażce. Gra oferuje różnorodne tryby rozgrywki, od klasycznych pojedynków jeden na jednego, po masowe bitwy, gdzie na arenie może znaleźć się nawet kilkudziesięciu gladiatorów.
Muzyka w Gladiators Arena to kolejny element, który przenosi gracza w czasy starożytnego Rzymu. Epickie melodie, które towarzyszą walkom na arenie, są zapadające w pamięć i doskonale komponują się z całością gry. Efekty dźwiękowe, takie jak odgłosy broni czy okrzyki publiczności, są realistyczne i dodają rozgrywce dodatkowego napięcia.
Skończenie całości i wbicie platyny zajęło mi mniej niż 30 minut i nie bawiłem się zbyt dobrze. W końcu to tytuł na miniaturowej arenie z lipnymi wrogami nieciekawym uzbrojeniem i brakiem głębi Vampire Survivors. Nie chce być przesadnie krytyczny, bo za drobniaki nie jest to zła opcja w kategorii gra do podcastu, albo robienia prania czy coś, ale szczerze w tego typu produkcjach jest znacznie więcej dużo lepszych tytułów.