Podteksty seksualne w reklamach gier wideo - Danteveli - 24 czerwca 2015

Podteksty seksualne w reklamach gier wideo

Od jakiegoś czasu interesuje się reklamami gier wideo jakie pojawiają się w gazetach i telewizji. Wyszukuje różne materiały w internecie i powoli tworzę kolekcję reklam. Nigdy nie spodziewałbym się, że tak szybko trafię na wiele perełek i dziwadeł, które naprawdę robią wrażenie. Spodziewałem, że w trakcie przeglądania wszystkich materiałów mających na celu promocję lipnych gierek natknę się na masę golizny. Nigdy bym nie wpadł jednak jak wiele reklam serwuje nam bardzo dziwaczne podteksty seksualne. Chodzi zarówno o treść jak i formę. Naprawdę nie wpadłbym na to, że masturbacja może być metodą na promowanie produktów Segi. Dziadziuś opowiadający o rożnych formach seksu ma sprzedać mi Xboksa. Podobnych perełek jest zdecydowanie więcej. Na pierwszy raz zaserwuję te pięć które sprawiły, że się uśmiałem lub złapałem za głowę.

 

Na pierwszy ogień idzie coś lekkiego i dość zabawnego. Trudno wyobrazić sobie hardcorowe oblicze bohatera Rayman 3: Hoodlum Havoc ale teraz wiemy jak hojnie bohater tej platformówki od Ubisoft jest wyposażony. Wizyta w 3D pozwoliła Raymanowi pochwalić się jego zaletami, które to rekompensują brak rąk i nóg. Prywatnie preferuję przygody tego ludka w 2D, ale doceniam pomysł na promocję.

 

Earthworm Jim zawsze wydawało mi się strasznie dziwną i zakręconą grą. Dlatego tez szokiem dla nikogo nie powinno być użycie w reklamie gry kolokwializmów opisujących męskie i żeńskie narządy płciowe. Kiedy czytam hasło „Protect your worm form evil pussy” myślę raczej o reklamie prezerwatyw niż grze.

 

Ta perełka miała służyć do promocje Call of Duty: Modern Warfare 2 na konsole Xboks 360. Wyszło z tego coś naprawdę obciachowego co sprawia, że byłem w szoku i poczułem się przez chwilę niekomfortowo. Może jestem dziwaczny ale strasznie trudno mi wyobrazić sobie mojego świętej pamięci dziadka rozprawiającego na temat seksu. Przyznać trzeba, że efekt końcowy opowiastki o tym że „robi to każdy” to coś zapadającego w pamięć.

 

Sony uderzyło w podobne tony starając się reklamować interesującą funkcję PlayStation Vita - Remote Play. Ładna pani informuje nas o tym, że to co robimy w ukryciu pod kocem czy w toalecie jest całkiem normalne. Nie ma co się obawiać, że robimy to za często bo nie ma w tym nic dziwnego. Na sam koniec pani proponuje nam byśmy do niej dołączyli i razem się zabawili. Chodzi oczywiście o granie na PS Vita. Poprzednia reklama to naprawdę interesująca i niespodziewana koncepcja na serwowanie nam podtekstów seksualnych. Sony poszło jednak ścieżką najmniejszego oporu. Chyba jednak nie trudno powiedzieć który materiał robi większe wrażenie.

 

Na koniec coś co rozwaliło mój mózg i przyczyniło się do rozpoczęcia nowego hobby (kolekcjonowanie informacji o reklamach a nie to co promuje ten materiał). Sega Game Gear i joystick do konsoli promowane były w gazetach przez teksty nawiązujące do onanizmu. No bo o co innego może chodzić w joystickach twardniejących kiedy się nimi bawimy i zabawie nagiego mężczyzny trzymającego łapy w okolicy swojego pasa. Co najlepsze Sega przez pewien czas postawiła na masę tego typu reklam. Konsole i głośne tytuły promowane były w ten niewybredny sposób. Przyznać trzeba, że działa on przynajmniej połowicznie. Nigdy nie kupiłbym żadnego z tych sprzętów bazując jedynie na reklamie. Na pewno jednak zapamiętam te reklamy jeszcze przez długi czas.

 

Tyle na pierwszy raz. Mam nadzieję, że kogoś zainteresowało jak dziwaczne reklamy są nam czasem serwowane. Jeśli ktoś jest zainteresowany popatrzeniem do czasu do czasu na reklamy z gier to zapraszam na https://www.facebook.com/VGADT gdzie staram się codziennie wrzucić jakąś jedną lub dwie reklamy związane z grami wideo.

Danteveli
24 czerwca 2015 - 14:47