Kiedy w listopadzie 2005 roku wystartowała druga konsola Microsoftu growy światek był w dość interesującym miejscu. Nikt nie spodziewał się że twórcy „X-klocka” stworzą maszynę która ukształtuje przyszłość branży gier wideo. Mało kto mógł sobie wyobrażać, że ktokolwiek przysłoni Sony i zdominuje siódma generację konsol. Liczne wpadki Sony przy PS3 i czasem przypadkowe sukcesy Microsoftu uczyniły jednak coś niemożliwego. Dlatego też z okazji 10 rocznicy pojawienia się 360. na rynku postanowiłem zrobić coś durnego. Wybrałem 10 gier, które w ten czy inny sposób symbolizują coś co nazywam dekadą Xboksa 360.
Poniższa lista bazuje na dość prostym pomyśle. Wybieram jeden tytuł z każdego roku w okresie 2005- 2015. Musi to być gra z Xboksa 360, która w ten czy inny sposób symbolizuje coś związanego z systemem Microsoftu lub ogółem zdarzeń w branży gier wideo. Jeszcze tak dla absolutnej jasności. Wymienione produkcje nie muszą być dobrymi tytułami lub czymś co kandydowałoby do miana gry roku. Na pewno nie są to moje ulubione gry z tego systemu. Muszę także przyznac, że sam nieżle się zdziwiłem tym jaki egry wytypowałem.
Jestem jednak przekonany, że zaprezentowane przezemnie gry przedstawiaja historię przełomowego systemu Microsoftu. Dziwaczna prezentacja konsoli na MTV nie napawała mnie zbytnio optymizmem. Pierwsza fala gier to jedeno wielkie "meh". Do dzisiaj nie udało mi się ukończyć Kameo (zawsze zasypiam z nudów). Jednak w jakiś dziwny sposób to sprzęt Microsoftu kojarzy mis ię najbardziej z poprzednią generacją konsol. Jest to o tyle dziwne, że Wii i PS3 mają zdecydowanie więcej eksluzywnych tytułów trafiajacych w mój gust. W każdym razie po tym trochę przydługim wstępie pora na zaprezentowanie "listy anty-top 10".
2005 – Kiepskie początki (GUN)
Xbox 360 pojawił się na rynku w naprawdę szalonym roku. Ktoś mógłby się nawet kłócić, że był to jeden z lepszych momentów w historii gier wideo. W końcu w przeciągu 12 miesięcy na rynku pojawiły się produkcje takie jak God of War, Guitar Hero, Shadow of Colossus, Killer 7, Forza, Psychonauts czy Dragon Quest VIII. Jakby tego było mało to właśnie w 2005 roku wylądował przełomowy Resident Evil 4. Aby konkurować z takimi hitami nowa konsola musiała zaserwować jakieś genialne gierki. Niestety start nowego systemu był kiepski. Dostaliśmy jednak całą masę gierek z poprzedniej generacji. Tytuły na nowy system były leniwymi portami gier z PS2 i oryginalnego Xboksa. Ewentualnie gierki te były produkcjami stworzonymi oryginalnie z myślą o starych systemach ale w ostatniej chwili przeniesionymi na nową konsolę Microsoftu. Symbolem tego okresu jest GUN. Taki sobie shooter w klimatach westernów.
2006 – To jest Next-Gen (Gears of War)
Jeśli ktoś spędzał masę czasu z grami komputerowymi to rozgrywka online nie była dla niego niczym nadzwyczajnym. W przypadku konsol sytuacja wygląda trochę inaczej. Niewielu graczy zdecydowało się na zakup karty sieciowej do PlayStation 2 lub Game Cubea. Z kolei oryginalny Xbox nie był na tyle popularny by płacenie za grę online było opłacalne. Dlatego też poza maniakami Halo 2 mało kto katował online na konsolach. Wszystko to jednak zmieniło się wraz z nadejściem Gears of War. Tytuł ten nie tylko wpłynął na kształt trzecioosobowych shooterów. Jest on także w znaczmy stopniu odpowiedzialny za popularyzację grania online na konsolach. Gears of War to świetna produkcja studia Epic, która sprawdzała się zarówno w trybie dla samotnego gracza, kooperacji jak i rozgrywce online. Jest to jeden z tych tytułów, które bez wątpienia można nazwać system sellereami. Gears of War nie było moim pierwszym doświadczeniem gry przez internet na konsolach. Jednak to dopiero przy tym tytule zrozumiałem, że tak będzie wyglądać przyszłość.
Pierwotnie chciałem w tym miejscu wrzucić Elder Scrolls IV: Oblivion i wspomnieć o słynnym pancerzu dla konia. Miał być to przykład DLC, które stały się elementem grabieżczej polityki wydawców.
2007 – Król jest tylko jeden (Call of Duty 4: Modern Warfare)
Nie można mówić o poprzedniej generacji konsol bez wspominania o tym dziele. Epicka produkcja Activision, która opanowała serca i umysły prawdziwej rzeszy graczy. Tytuł ten udowodnił wszystkim, że na konsoli da się stworzyć niezwykle popularną grę typu FPS. Po pierwsze niezwykła kampania, która łączyła w sobie filmowość z solidnym gameplayem. Po drugie tryb online. Online tak popularne, że istnieje segment graczy katujących tylko online i tylko w kolejne odsłony tego cyklu. Na serio Modern Warfare jest przykładem produkcji większej od branży gier wideo.
2008 – Rok Indyka (Braid)
Kiedy pierwszy raz odpalałem Braida nie zdawałem sobie nawet sprawy jak olbrzymi wpływ produkcja ta wywrze na całą branże gier wideo. Na pierwszy rzut prosta gierka indie nie tylko skrywała w sobie interesujący twist. Tytuł ten stał się dowodem na sens istnienia nowego segmentu gier. Kasą którą Jonathan Blow zarobił na tej produkcji pokazała, że tytuły niezależne mogą być dochodowe i popularne. Teraz trudno to sobie wyobrazić ale przed premierą Braida ten typ gier praktycznie nikogo nie obchodził. Dzisiaj praktycznie codziennie na Steamie, PSN czy Xbox Live pojawia się nowa produkcja osób liczących na powielenie sukcesu Blowa.
2009 – Otwarty Świat (Assassin's Creed II)
Trudno wskazać palcem dokładny moment kiedy to Ubisoft wskoczył do pierwszej ligi wydawców gier. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że Assassin's Creed II okazało się żyłą złota. Nie chodzi tylko i wyłącznie o sprzedaż tego tytułu. Przygody Ezio stały se formułą dla wielu produkcji zarówno studia Ubisoft jak i konkurencji. Otwarty świat z tej gry stał się „inspiracją” dla masy produkcji i przyczynił się do trochę męczącej mody na sandboxy.
2010 – Machaj łapą ( Kinect Adventures)
Rok 2010 to interesujący moment w historii gier wideo. Nie chodzi tylko o próbę wmówienia nam , że granie na telewizorach 3D będzie przyszłością. Tym na czym się skupie jest papugowanie poczynań Nintendo. Coś co można nazwać tradycją w branży gier wideo przejawiło się w 2010 roku w wyjątkowy sposób. Mieliśmy wtedy premierę nie jednego ale dwóch systemów ściągających motyw kontrolera ruchowego. Pominę PS Move bo to tekst na temat konsoli Microsoftu. Chodzi mi o Kinect – czyli kamerkę pozwalająca nam stać się kontrolerem. Pomysł na ten bajer był dość prosty. Nintendo z którego wszyscy się nabijali zarabiało kosmiczna ilość kasy na systemie bazującym na prostym kontrolerze ruchowym. Nawet babcia z dziadkiem byli w stanie pograć sobie na Wii. Spece z MS decydują się więc na szalony ruch. Jeśli zrezygnujemy kompletnie z padów i innych bajerów z masą przycisków to każdy będzie mógł grac w gry. Jeśli każdy będzie grał w gry to zarobimy jeszcze więcej kasy niż Wielkie N. Efektem tego był Kinect – kamerka z masą gier dla dzieci i produkcji tanecznych. O tym jak zakończył się żywot tego urządzenia nie muszę nikomu przypominać. Prawdą jest jednak to, że moi rodzice całkiem dobrze bawili się grając w Kinect Adventures.
2011 – Hardkor się odgryza (Dark Souls)
Ten wpis powinien pewnie być o Demon Souls ale jako że produkcja ta pojawiła się tylko na PlayStation 3 to jej zasięg był mocno ograniczony. Dark Souls to produkcja niezwykle niszowa. Dziwaczny i tajemniczy RPG z naciskiem na trudne walki. Wysoki poziom skomplikowania połączony z nieprzejrzystymi systemami rozgrywki i masą sekretów stał się czymś co gracze na całym świecie pokochali. W epoce gdy gry stawały się coraz bardziej banalne i trywialne From Software zaserwowało nam prawdziwą zagwozdkę. Produkcja ta stała się dowodem na to, ze część graczy szuka trudnych gier i jara ich wyzwanie a nie tytuły, które „ same się przechodzą”.
2012 - Krzykacze (Mass Effect 3)
Wyczekiwany przez wszystkich finał trylogii Mass Effect okazał się wielką niespodzianką. Chyba pierwszy raz w historii gracze byli tak wściekli na zakończenie jakiejś produkcji. Fala krytyki i oburzenia przyczyniła się to powstania masy memów i teorii spiskowych na temat „prawdziwej' fabuły Mass Effect. Najbardziej interesującym efektem tego zamieszania było jednak wydanie „poprawionej” wersji zakończenia gry. Fani gier wideo dopięli swego i wymusili na twórcach zmianę ich dzieła. Można na to spojrzeć z dwóch strony. Krzykaczom udało się wpłynąć na projektantów gier i zmusić ich do bzdurnych zmian w Mass Effect. Ja wolę jednak ten moment potraktować jako sukces graczy. Afera z Mass Effect 3 jest dowodem, że jeśli konsumenci zbiorą się do kupy to ich głos usłyszą nawet w EA.
2013 - To już koniec? (Gears of War: Judgement)
Rok zmęczenia. Tak chyba da się najlepiej opisać 2013. Różnica w poziomie graficznym pomiędzy komputerami a konsolami była olbrzymia. Xbox miał już 8 lat na karku i nie był w stanie zaskoczyć nas niczym. Deweloperzy dreptali w miejscu wyczekując nowych systemów. Z tego też powodu raczeni byliśmy byle jakimi sequelami i produkcjami robionymi przez drugoligowe zespoły. Najlepszym przykładem tego jest właśnie Gears of War: Judgement. Czwarta część trylogii o wojnie z szarańczą nie była złą grą. Niestety nie oferowała nam nic interesującego. Odgrzewany kotlet którego wszyscy nie chcieli już nigdy więcej widzieć. Na szczęście PlayStation 4 i Xbox One były już tuż za rogiem. 2013 jest także rokiem niesławnej konferencji Microsoftu, gdzie przedstawiono wizję korporacji na temat przyszłości gier. Ten wyjątkowy moment odpowiada za sukces PlayStation 4. Ktoś z Sony powinien każdego dnia wysyłać bukiet kwiatów ludziom z MS. Dzięki ich wpadce japoński gigant pozbył się ponad 30 milionów sztuk swojej konsolki.
2014 – Ledwo zipię (Titanfall)
Nie wszyscy przerzucili się na konsole nowej generacji w dniu premiery PS4 I Xbone. Żaden z wydawców nie zdecyduje się na kompletne porzucenie systemów z wieloma milionami użytkowników. Dlatego też w 2014 nadszedł trwający praktycznie do dzisiaj okres przejściowy. Premiera masy gier typu cross-gen i liczne porty starszych produkcji z rozdziałką podbitą do HD. Dzięki tytułom takim jak Titanfall mogliśmy zobaczyć, że podstarzałe już systemy nie są w stanie spełnić wszystkich oczekiwań graczy.
2015 – Zasłużona emerytura (Rise of the Tomb Raider)
Rise of the Tomb Raider jest pięknym pożegnaniem konsoli Microsoftu. Produkcja która znajduje się na mojej liście Top 10 roku 2015 to nie tylko świetna gierka. Jest to także symbol nowych czasów, gdzie nie ma co liczyć na masę produkcji ekskluzywnych dla danego systemu. Każdy tytuł musi pojawić się na jak największej ilości sprzętów by na siebie zarobić. To także epoka kiedy gry na konsole i komputery stoją obok siebie ramię w ramię. Wielcy japońscy wydawcy podali sobie ręce z Gabem Newellem. Dzięki temu przyszłość zapowiada się naprawdę ciekawie.
To by było na tyle mojego podsumowania 10 lat Xboksa 360. Masa śiwetnych tytułów przeplatajaca sie z wpadkami, niewypałami i innymi Kinectami. Jeszcze raz przypomnę, że powyższe zestawienie nie ma nic wspólnego z najlepszymi grami jakie pojawiły sie na Xboksa. Dlatego też nie mogłem wspomnieć o Halo, Viva Pinata czy Burnout Paradise. Jeśli ktoś inny ma swoje typy gier symbolizujących ten okres to z chęcią chciałbym je wysłuchać ( przeczytać). Mam też nadzieję że następne 10 lat będzie równie interesujące jak ta epoka która jest już za nami.