Recenzja Pokemon Go - Danteveli - 13 lipca 2016

Recenzja Pokemon Go

Danteveli ocenia: Pokemon GO
78

Kiedy prawie 20 lat temu odpaliłem po raz pierwszy Pokemony byłem oczarowany. Prosty pomysł symbolizowany przez hasło „ Złap je wszystkie!” sprawił, że banalny RPG stał się czymś więcej. Wyobrażałem sobie wtedy jakby to było gdybym to ja a nie jakaś postać w grze mógł łapać te urocze stworki. Nie miałem wtedy pojęcia, że dziecinne marzenia któregoś dnia się ziszczą. Teraz jako dorosły chłop mam okazję pokazać wszystkim, że jestem najlepszym trenerem Pokemon. Tylko czy Pokemon Go jest czymś więcej niż szumem medialnym podsycanym przez nostalgię?

Pokemon Go to aplikacja free to play dostępna na telefony z Androidem i iOS, która w gruncie rzeczy jest grą AR pozwalająca na łapanie pokemonów. W związku z tym nie mamy żadnej osi fabularnej i nasza przygoda uzależniona jest od tego co robimy w rzeczywistym świecie. Rozgrywka jest prymitywnie prosta ale diabelnie wciągająca. Naszą przygodę rozpoczynamy od stworzenia swojego wirtualnego awatara. Proces tworzenia postaci jest bardzo mocno ograniczony i w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia. Po utworzeniu naszego „wirtualnego ja'” na ekranie zobaczymy mapę w stylu GPS przedstawiającą miejsce w którym się znajdujemy. Na mapce poza naszym atarem zobaczymy także trzy klasyczne pokemony będące starterem z oryginalnych gier. Po klepnięciu w model jednego z nich aktywuje się aparat fotograficzny naszego telefonu. Zobaczymy wtedy danego potworka w rzeczywistym świecie (dzięki magii AR) i będziemy mogli go złapać za pomocą pokeballa znajdującego się u dole ekranu. Sprowadza się to do pstryknięcia kuleczki tak aby trafiła w krąg pojawiający się przy pokemonie. Po złapaniu naszego pierwszego kompana możemy wyruszyć w świat by szukać pozostałych stworków.

 

Rozgrywka opiera się więc na przechadzaniu w prawdziwym świecie tak by napotykać pokemony i strać się je schwytać. Na naszym pokemonowym GPS poza potworkami zobaczymy też tak zwane PokeStops. Są to miejsca oznaczone przez twórców gry i zatrzymanie się w ich pobliżu i aktywacja ich (poprzez pstrykniecie w obrazek) pozwala nam zdobyć przedmioty potrzebne do łapania pokemonów. Otrzymujemy także punkty doświadczenia potrzebne do levelowania naszej postaci. Wraz z postępami odblokowujemy sobie dostęp do większej gamy potworków a także nowych elementów rozgrywki. Na piątym poziomie doświadczenia możemy przyłączyć się do jednej z trzech drużyn i brać udział w ich pojedynkach. Wybieramy to czy chcemy stanąć po stronie czerwonych, niebieskich czy żółtych i możemy brać udział w systemie zdobywania siłowni.

 

 

Element ten polega na tym, że w różnych miejscach mapy możemy napotkać wieżyczki symbolizujące siłownie o przypisanych do siebie kolorach. Naszym zadaniem jest zdobycie ich dla naszej drużyny i umieszczenie w nich swojego stworka. Oznacza to, że gdy jesteśmy w pobliżu wrogiej siłowni możemy spróbować ją zaatakować. Musimy wtedy pokonać wrogie jednostki by przejąc budynek dla naszej ekipy i wstawić tam do obrony któregoś ze swoich wojowników. Walki sprowadzają się do klepania w ekran co sprawia, że nasz pokemon atakuje przeciwnika. Mamy także pasek specjalnego ataku, który wykonujemy poprzez przytrzymanie palca na ekranie. Pociągnięcia palcem w boki pozwalają nam wykonywać uniki. Jest to strasznie prosty system, który sprawia że starcia nie są porywające. Mamy co prawda kwestię doboru odpowiednich elementów bo pokemony danego typu mają przewagę nad innymi. Nasz wodny stworek zada większe obrażenia ognistemu potworkowi z kolei nasze ogniste ataki nie będą specjalnie efektywne na wodnych przeciwników. Walki są jednak raczej formalnością i jedynie swym wyglądem przypominają starcia z konsolowych wersji Pokemon.

 

 

Gameplay tej produkcji sprowadza się więc w głównej mierze do chodzenia i klepania w ekran naszego telefonu. Zarówno łapanie pokemonów jak i walki nie są specjalnie skomplikowane. Mamy co prawda element „levelowania” i ewoluowania naszych pokemonów za pomocą cukierków ale nie jest to nic rozbudowanego. Po prostu każdy ze złapanych przez nas stworków daje nam cukierki określonego typu. Po zebraniu ich odpowiedniej ilości i o ile mamy magiczny pył możemy albo ewoluować naszego potworka albo wzmocnić jego siłę bojową (CP). Ma to znaczenie podczas walk o zdobywanie siłowni. Im wyższy ranking CP tym łatwiej pokonywać wrogów i utrzymywać swoje siłownie. Chcemy mieć jak najwięcej pokemonów umieszczonych w siłowaniach bo pozwala nam to na zdobywanie co 24 godziny określonej liczby magicznego pyłu i złotych monet, które to wiążą się z zawartymi w grze mikrotransakcjami.

 

Jak już wspominałem w grze występuje cała gama przedmiotów. Mamy pokeballe rożnego typu, lekarstwa, mikstury wskrzeszające poległe potworki, owoce ułatwiające łapanie ich czy specjalne kadzidła wabiące do nas pokemony. Obok tego także inkubatory pozwalające na wykluwanie się jajek pokemonów (wiąże się to z pokonywaniem przez nas odpowiedniej odległości 2 lub więcej kilometrów), czy ulepszenia pozwalające na zwiększenie pojemności naszego plecaka i ilości przetrzymywanych stworków. Większość z tych rzeczy możemy odnaleźć przechadzając się po świecie albo zdobywając kolejne poziomy doświadczenie. Ewentualnie możemy je zakupić za zdobywane przez nas złote monety. Jest to jednak dość mozolny proces. Zwłaszcza jeśli mieszkamy na niezurbanizowanym terenie, gdzie napotkamy na mniej Pokestopów i siłowni. Dlatego też możemy sypnąć gotówką i zakupić trochę monet i w ten sposób zdobywać przedmioty. Jest to świetny przykład nieinwazyjnego systemu płatności w grze free to play. Nic nie stoi na przeszkodzie aby spędzić z Pokemon Go setki godzin bez wydania nawet jednej złotówki.

 

 

Znaczna część oprawy graficznej tej produkcji jest dość przeciętna. Nasz awatar nie wygląda zbyt interesująco a mapa, która widzimy to Google Maps z kilkoma elementami dorzuconymi przez twórców z Niantic Labs. Interfejs jest dość przejrzysty a animacje ewolucji pokemonów wypadają całkiem dobrze. Tym co może zrobić na nas największe wrażenie jest chwytanie kieszonkowych potworków w rzeczywistym świecie. AR wypada tutaj całkiem dobrze i naprawdę przyjemnie jest zobaczyć wirtualne stworzenie w otaczającym nas świecie. Najlepiej świadczy o tym masa fotek zalewających Facebooka, Twittera i Instagram. Praktycznie bez przerwy ktoś wrzuca zdjęcia z gry. Muzyka to energiczna melodyjka pasująca do odbywanych przez nas przygód. Dodaje ona całości klimat wielkiej wyprawy. Oczywiście w wyniku strachu przed tym jak szybko gra zżera nam baterie w pierwszej kolejności wyłączymy głosy i muzykę by móc pograć te kilka chwil dłużej. Dlatego też osobiście mimo ponad 20. godzin spędzonych z Go jakieś 19 z nich odbywało się w ciszy lub z jakimś podcastem w tle.

 

O magii Pokemon Go może świadczyć, to że masa bugów nie przeszkadza ludziom w delektowaniu się tym tytułem. W chwili obecnej zdobywani siłowni jest kompletnie skopane i bardzo często zdarzy się, że wrogi pokemon w ostatniej chwili pojedynku stanie się nieśmiertelny. Gra potrafi przyciąć się lub kompletnie zawiesić podczas animacji zdobywania nowego stworka. Jak już wspominałem Pokemon Go po prostu zabija naszą baterię. GPS, nieustanne połączenie z internetem sprawiają, że trudno by telefon wytrzymał więcej niż 90 minut po tym jak odpalimy ten tytuł. Jest to dość poważny problem bo do postępów w grze wymagane jest to aby aplikacja była cały czas aktywna. Zaradzić na to miał tryb oszczędzania baterii wyłączający ekran ale nie działa on poprawnie. Problemem może by także dość ograniczona liczba funkcji dostępnych w grze. Na dzień dzisiejszy nie możemy wymieniać się zbytymi przez nas stworkami. Pojedynkowanie się z innymi trenerami jest niedostępne mimo że takie element rozgrywki wydaje się być oczywistością. Na koniec jest jeszcze kwestia pojedynków o zdobywanie siłowni pokemonów. Walki są naprawdę kiepsko zrobione i przydałoby się je jakoś poprawić Osobiście jestem zwolennikiem strać w systemie turowym w stylu odsłon na przenośne konsole Nintendo. Przyjmę jednak każde inne rozwiązanie, które jakoś rozbuduje bezmyślne klepanie w ekran i zwycięstwa uzależnione jedynie od naszej siły (CP).

 

Niedopracowania, bugi i błędy są dość widoczne. Po części wiąże się to z oczekiwaniami czegoś bardziej rozbudowanego w stylu gier z przenośnych konsol Nintendo. Pomimo tego Pokemon Go jest czymś niezwykłym. Pierwszy raz od wieków moi rodzice grają w jakąś grę wideo i są podekscytowani tym co widzą na ekranie telefonów. Łapanie stworków stało się niezwykle popularne i na ulicy widzę ludzi w różnym wieku, którzy zdecydowali się wyjść na spacer by uzupełnić swój Pokedex. Prostota rozgrywki na którą narzekają gracze okazała się największym atutem tego tytułu i niczym Wii trafia on zarówno do najmłodszych jak i starszych. Nie ma to może przesadnie wielkiego znaczenia dla nas ale wydaje mi się, że zwrócenie uwagi na tą kwestię trochę tłumaczy aspekt socjalny tej produkcji. Element ten dodaje jednak całkiem sporo do produkcji. Niczym w pierwszych dniach Dark Souls mamy wymienianie się poradami i teoriami na temat tego co należy robić by „grać lepiej”. Praktycznie każdy chwali się swoimi osiągnięciami w grze i wiele konwersacji potrafi na chwile zejść na temat Pokemon Go. Sprawia to, że jesteśmy dodatkowo mobilizowani do tego by osiągać jak najlepsze wyniki. W magiczny sposób udało się sprawić, że prawie każdy z grających chce pokazać, że jest najlepszym trenerem Pokemon.

 

 

Pokemon Go to produkcja okazująca niezwykły potencjał. Twórcy informują nas, że ciągle pracują nad poprawianiem błędów i dodawaniem do gry nowych elementów. Wiele z upragnionych przez graczy funkcji ma niedługo pojawić się w grze. Osobiście liczę na to bo Pokemon Go ma szansę stać się jedną z najlepszych gier wydanych w tym roku. Dodatkowo produkcja ta może ewoluować i rozwijać się choćby przez dodawanie nowych pokemonów. Na razie mamy dostęp jedynie do podstawowego zestawu liczącego 151 stworków ale w planach jest dobicie do jakichś 700 jakie można napotkać w najnowszych grach na konsole Nintendo. Sprawia to, że jestem niechętny do wystawiania Pokemon Go jakiejkolwiek oceny. Możliwe, że za dwa czy trzy miesiące będziemy mieli do czynienia z kompletnie inną pozycją. Z drugiej strony chciałem jakoś ustosunkować się do tego jaka ta gra jest w chwili obecnej i zostawić dla kogoś z przyszłości informacje o tym jak Pokemon Go wyglądało w chwili gdy pojawiło się na rynku.

 

Najnowsze pokemony to bardzo nietypowy przypadek kiedy jestem kompletnie rozdarty co do tego jak oceniać jakąś produkcję. Gdyby spojrzeć na tą grę chłodnym okiem to mamy całkiem ciekawy pomysł, który nie został w pełni zrealizowany i jest naszpikowany bugami. W takim wypadku ocena pomiędzy 5 a 6 w dziesięciostopniowej skali wydaje się najodpowiedniejszym wyborem. Jednak obok faktów mamy też moje prywatne odczucia i to jakim fenomenem jest Pokemon Go. Dawno nie było już gry, którą zainteresowane są całe rodziny. Nie pamiętam też sytuacji by mój tata i mama dzwonili do mnie z pytaniami o jakąś inną grę wideo. Dodatkowo Go sprawiło, że tak naprawdę po raz pierwszy w świecie rzeczywistym poczułem wszystkie emocje związane z byciem trenerem pokemonów. Wrażenia z gry są czymś niepowtarzalnym i trudno przypisać im jakąś liczbę czy cyferkę mającą kwalifikować je. Ograniczę się tylko do tego by zarekomendować każdemu spróbowanie tej gry. Nawet jeśli nie przypadnie ona nam do gustu to nie będziemy zbyt stratni. W końcu rozgrywka opiera się na spacerowaniu a to jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Danteveli
13 lipca 2016 - 07:33