Gal Gun to seria bardzo nietypowych strzelanek on rail, w stylu dawnych gier z automatów. Strzelamy tam wzrokiem do uczennic pewnej szkoły by je podniecić i rozgrzać. Wszystko to w poszukiwaniu prawdziwej miłości. Brzmi to dziwnie i jest niezwyklej niszowe. Nie spodziewałem się więc, że akurat ta marka otrzyma spin-off w stylu Castlevanii. Jednak Grim Guardians: Demon Purge jakimś cudem trafiło na rynek. Czy to kolejne dziwadełko, dla wąskiego grona odbiorców? Może jest to wyśmienita metroidvania?
Dobrze pamiętam odległe czasy spędzone z systemami takimi jak NES, Amiga czy Pegasus. Grało się wtedy sporo różnego rodzaju platformówki i gry akcji. Tytuły te były podobne do produkcji z salonów gier. Mam na myśli to, że gry potrafiły być piekielnie trudne. Ja jednak nawet zbytnio nie zdawałem sobie z tego sprawy, bo samo granie sprawiało mi ogromną radość. Teraz sytuacja wygląda inaczej, ale od czasu do czasu pojawiają się produkcje inspirowane dawnymi czasami jak Vengeful Guardian: Moonrider
Nie jestem specem od mody. Powiem nawet więcej. Jestem kompletnie nie w klimatach i do pokazów i modelingu jest mi tak daleko jak do słońca. Ostatnio dowiedziałem się nawet, że mój styl można określić mianem gimnazjum. Dlatego wiem, ze w świecie Fashion Police Squad na pewno zostałbym aresztowany.
Nie jestem wielkim fanem cyklu Wonder Boy. Nie miałem jakiegoś wielkiego kontaktu z tą serią i lepiej wspominam Adventure Island, które rozpoczęło swój żywot jako port pierwszej odsłony o wspaniałym chłopcu. Jednak jakiś rok temu miałem okazję pograć trochę w remake czwartej części cyklu - Wonder Boy: Asha in Monster World. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Wonder Boy Anniversary Collection . Czy było warto sprawdzić tą kompilację?
Bliża się koniec roku. Związany z nim sezon świąteczny to zazwyczaj okazja do nadrobienia zaległości i odpoczynek przy karpiku, pierogach lub serniczku. Tym razem nie będzie łatwo, bo w grudniu wychodzi całkiem sporo interesujących produkcji. Czy Impaler jest jedną z nich?
Powoli brzmię jak zdarta płyta, ale wszystko stare powraca. Ostatnio miałem okazję zagrać w sporo starszych gier, które ponownie zostały wydane na komputery i konsole. Legendarne tytuły wracają, niszowe produkcje mają okazję zabłysnąć drugi raz i dziwadełka próbują przebić się do większego grona odbiorców. Ciekawe, do której z tych grup należy Chasm: The Rift?
Acquire Corp. to jedno z tych zapomnianych japońskich studiów deweloperskich. Firma ma na swoim koncie cudowne gry na PlayStation i PlayStation 2 z Tenchu, Shinobido i Way of the Samurai na czele. Niestety przejście do epoki HD nie było dla ekipy przesadnie udane. Acquire i ich tytuły popadły w zapomnienie. W epoce retro i gigantycznej nostalgii studio zdecydowało się uderzyć w klimaty swoich najgłośniejszych gier. Czy Kamiwaza: Way of the Thief będzie sukcesem na mianę przygód Ayane i Rikimaru.
Nie jestem wielkim fanem cyklu Wonder Boy. Nie miałem jakiegoś wielkiego kontaktu z tą serią i lepiej wspominam Adventure Island, które rozpoczęło swój żywot jako port pierwszej odsłony o wspaniałym chłopcu. Jednak jakiś rok temu miałem okazję pograć trochę w remake czwartej części cyklu - Wonder Boy: Asha in Monster World. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Wonder Boy Collection. Czy było warto?
Cartland to nie najmłodszy już traper hołdujący tradycyjnym wartościom; sprawiedliwości i lojalności. Gdy jego dobry kompan postanawia zbezcześcić święte ziemie Rdzennych Amerykanów, bohater staje w obliczu niemożliwego wyboru. Pomiędzy Indianami, do których żywi szacunek, a przyjaźnią wobec hrabiego i jego żony.
Ciągle zaskakuje mnie, to jak działają sequele. Wiele z najlepszych gier w historii nie doczekało się kontynuacji podczas gdy przeciętnie i niezbyt interesujące tytuły mają całą masę sequeli. Nie wiem, jak to wszystko działa, ale jestem ciekawy, co motywuje do inwestowania w daną markę? Dlaczego ktoś postawił na Ganryu 2? No i czy było warto?