Czas nie stoi w miejscu. Wraz z jego upływem zmienia się wiele aspektów ludzkiego życia: technologie, obyczaje, polityka, relacje społeczne. Permanentna zmiana, nieodzowna właściwość tego świata, nie omija także całej branży rozrywkowej.
Przyglądając się rozwojowi współczesnej popkultury, można zauważyć coraz wyraźniejszy romans X muzy z szeroko rozumianym światem gier wideo. Znakiem czasów stały się adaptacje filmowe popularnych gier i wirtualne odpowiedniki kinowych hitów. Coraz mocniej zacieśniają się relacje między tymi dwoma gigantami współczesnej rozrywki, stopniowo jedno staje się odzwierciedleniem drugiego. Początkowo proces ten przebiegał jednostronnie, gdyż w czasie produkcji pierwszych gier, kino od kilkudziesięciu lat było już intratnym biznesem. Dziś bogactwo wzajemnych inspiracji jest z jednym z najciekawszych zjawisk w świecie sztuk audiowizualnych. Musiało jednak minąć sporo czasu nim filmowcy po raz pierwszy dostrzegli drzemiący w grach wideo potencjał artystyczny.
Ostatnimi czasy gry komputerowe jako zjawisko zaczynają z coraz większą śmiałością przenikać do innych mediów. Liczne kinowe ekranizacje rozmaitych tytułów i zapowiedzi kolejnych są tego najlepszym przykładem (ostatnio The Division z Jakem Gylenhaalem w roli głównej). Ciekawym materiałem na film mogą być również kariery twórców gier wideo, co w dużym stopniu udowodnił cztery lata temu dokumentalny Indie Game: The Movie. Do podobnego wniosku doszli autorzy właśnie zapowiedzianego serialu komediowego Pinball Wizards.
Nie dalej jak dwa tygodnie temu, nagrywając podcast z kolegami z portaluktóregonazwyniemożnawymieniać dowiedziałem się o filmie dokumentalnym. Nie o zwykłym dokumencie, bo te naprawdę rzadko opierają się na grach wideo a jeśli już, często pokazują je w niezbyt dobrym świetle. W Wirtualnej Wojnie Jacka Bławuta gra – Ił 2 – staje się tylko tłem dla pokazania, jak bardzo różnią się od siebie ludzie w kwestii pamiętania o Drugiej Wojnie Światowej.