Senran Kagura: Peach Ball - Danteveli - 11 lipca 2019

Senran Kagura: Peach Ball

Są pewne rzeczy, których nie rozumiem i już nigdy nie zrozumiem. Dlaczego kogokolwiek obchodzą internetowi influencerzy? Co stało się z rapem i jak ktoś może słuchać współczesnego bełkotu? No i dlaczego ludzie grają w te wszystkie erotyczne gierki? Pogodziłem się, że nigdy nie poznam satysfakcjonującej odpowiedzi na te pytania. Chociaż może najnowsza odsłona cyklu Senran Kagura przybliży mnie do zrozumienia jednej z wymienionych kwestii. Tylko co Peach Ball ma wspólnego z rapem?

Senran Kagura Peach Ball to kolejna odsłona zakręconej serii o grupie uczennic – shinobi reprezentujących rywalizujące szkoły. Tym razem jednak główny wątek pojedynku pomiędzy rożnymi szkołami wyleciał z gry wraz z gamelayem charakterystycznym dla bijatyk. Nie mamy też do czynienia z strzelanką pistoletami na wodę ani gra rytmiczną o gotowaniu. Najnowsza cześć Senran Kagura to furry pinball.

Fabuła jest tutaj niezwykle głupia ale postaram się ją przybliżyć. Otóż pewnego dnia nasze bohaterki wybierają się do salonu gier wziąć udział w turniej w jakąś bijatykę. Wszystko idzie w porządku do puki jedna z dziewczyn nie naciera się przez przypadek magiczną miksturka. Dziwaczny specyfik czyni z niej furry, czyli miks pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Infekcja rozprzestrzenia się do innych bohaterek. Jedynym ratunkiem jest złapanie ich i nawalanie ich specjalnymi piłkami pełnymi lekarstwa. Najlepiej robić to za pomocą stołów pinballowych. Tak, na serio ktoś żyje z wymyślania historyjek tego typu.

Możemy bawić się w trybie Story, gdzie pomiędzy kolejnymi planszami czekają nas głupiutkie scenki pokazujące zakręcone relacje bohaterek zamienionych w zwierzęta. Masa dziwacznych, czasami obciachowych lub zabawnych momentów jest tym czego po Peach Ball należy się spodziewać. Jeśli kogoś nie kręci poznawanie fabuły to jest też opcja Free Play, gdzie wybieramy stół, grafikę i bohaterkę i możemy się bawić.

Rozgrywka jest dosyć prosta bo to pinball, czyli odpijanie piłeczki za pomocą dwóch flipperów by zdobyć jak najwyższy wynik. Zabawa jest urozmaicona przez szereg zadań i wyzwań które muismy wykonać by ukończyć dany poziom. Mamy na przykład zdobyć określoną ilość punktów, trafić w konkretną rzecz lub uderzyć dziewczynę kulką kilkanaście razy. Stoły są raczej małe ale naszpikowano je rzeczami takimi jak zbieranie literek, trafianie do ruszających się przeciwników czy rozbijanie skrzyń z monetami. Co jakiś czas odpalamy specjalną mini gierkę, gdzie na małej arenie musimy trafiać określone przedmioty by zadać obrażenia dziewczynie, która mamy uratować. Finałem każdej sesji jest nawalanie piłkami w pupę bohaterki co kończy się zerwaniem jej zwierzęcego stroju i powrotem do „normalności”.

Gameplay podobnie jak same stoły nie należą do najbardziej skomplikowanych ale gra się przyjemnie. Może to efekt HD Rumble ale wrażenia z rozgrywki i tego jak piłka odbija się od rożnych powierzchni są dosyć realistyczne. Dzięki temu czujemy tak jakbyśmy naprawdę grali na pinballowym stole. Podobnie jest z odgłosami, które wypadaja dosyć dobrze. Te dwa elementy mają spore znaczenie bo nie raz natknąłem się na wirtualny pinball, który był nudny i męczący właśnie przez to że wydawał się niezmiernie sztuczny.

Tradycyjnym elementem gier z serii Senran Kagura jest przebieralnia i wszystkie powiązane z nią funkcje. Ubieranie bohaterek w rożne stroje, układanie scenek czy obmacywanie wojowniczek. Wraz z tym wszystkim w grze pojawia się sklepik, gdzie za zdobywana w trakcie zabawy kasę kupujemy różne przedmioty. Nowe pioseneczki, ciuchy i obrazki stają się dostępne wraz z postępami w kampanii.

Jeśli chodzi o rzeczy, które nie do końca wypaliły to tak naprawdę mam problem z jedną rzeczą. Chodzi o ilość stołów na których będziemy grać. Niestety Peach Ball oferuje nam tylko dwie lokacje. Mamy jeden stół w klimatach cyrku i drugi z motywem shinobi. To bardzo kiepski wynik zwłaszcza w porównaniu z grami skierowanymi do fanów pinball, gdzie możemy pograć na sporej ilości stołów wzorowanych na prawdziwych maszynach. Co prawda mamy możliwość zagrania na różnych wersjach dwóch dostępnych maszyn, ale różnice są minimalne i ograniczają się do kwestii wizualnych. Na przykład mapa shinobi dostępna jest w wersjach bazujących na porach roku. To jednak zdecydowanie za mało by po kilku godzinach rozgrywki nie mieć dosyć ogrywania tych samych stołów.

Kolejne odsłony cyklu Senran Kagura udowadniają jedną rzecz. Ich twórcy to naprawdę utalentowana ekipa, która jest w stanie robić naprawdę pomysłowe i różnorodne produkcje. Każda z gier jest co najmniej przyzwoita i można się przy niej dobrze bawić. Jednak wszystkie tytuły skierowane są do konkretnej grupy graczy zainteresowanych oglądaniem roznegliżowanych wirtualnych dziewczyn. Z jednej strony jest to jakiś atut tych tytułów. W końcu głupiutki humor, ecchi i masa ładnych dziewczyn mają swoich zwolenników. Z drugiej strony te same elementy sprawiają nie tylko, że Senran Kagura nigdy nie będzie traktowana poważnie przez growy światek, ale także z automatu odstrasza jakiś procent graczy. Ta sytuacja wydaje mi się naprawdę interesująca.

Senran Kagura: Peach Ball to porządnie wykonana gra typu pinball, w którą gra się z przyjemnością. Szkoda tylko, że jest to produkt raczej budżetowy. Gdyby zamiast zaledwie 2 stołów oddano w nasze ręce z 10 to mielibyśmy wyśmienity tytuł. Teraz jest dobrze ale wydaje mi się, że żywotność tej produkcji jest mocno ograniczona. W końcu ile można katować na tych samych dwóch planszach? Obstawiam, że z czasem dojdzie więcej aren bo w menu już widnieje opcja DLC. Chociaż może będzie to tylko tradycyjny dla Senran Kagura zestaw ciuszków? W każdym razie jest nieźle, ale mogło być znacznie lepiej.

Danteveli
11 lipca 2019 - 12:32