Mam tak, że czasem logo wydawcy lub producenta wystarczy by zainteresować mnie daną produkcją. Nie chodzi o loga gigantów w stylu Sony czy Microsoft. Mam na myśli mniejszych graczy z Japonii, którzy zajmują się bardziej niszowymi produkcjami. Takie Marvelous Inc dostarczyło mi przez lata tyle radochy swoimi tytułami, że zawsze z automatu jestem zainteresowany ich nowymi produkcjami. Nie są to może produkcje w stylu GOTY, 10/10, ale zawsze trafia się coś solidnego i wciągającego. Dlatego od razu wiedziałem, że na pewno sięgnę po Silent Hope. Czy to kolejna mocna produkcja od Marvelous Inc?
Od kiedy pamiętam byłem fanem serii Harvest Moon. Sympatyczna i relaksująca gra o życiu rolnika bardzo przypadła mi do gustu i zakochałem się w tym rodzaju rozgrywki. Później gdy natknąłem się pierwszy raz na Rune Factory, byłem po prostu oczarowany. Połączenie symulatora sielanki z grą RPG brzmiało cudownie. Każda kolejna odsłona serii sprawiła mi wiele radochy. Dlatego cieszę się, że nadarzyła się okazja powrócić do tego typu rozgrywki za sprawą Rune Factory 3 Special. Czy ten tytuł nadal jest tak samo miodny jak dekadę temu?
Harvest Moon znane obecnie jako Story of Seasons zawsze będzie niezwykle bliskie mojemu sercu. Cykl o spokojnym życiu na farmie dał mi wiele godzin frajdy i zainteresował mnie grami z bardziej sielankowym klimatem. Dlatego jestem przy tej serii już od kilku dekad. Teraz powracam do jednej ze starszych odsłon za sprawą remake Story of Seasons: A Wonderful Life. Czy powórt na stare śmieci zapewni mi tyle rozrywki co kiedyś?
Shenmue jest tytułem, który lata temu wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Rewolucyjna gra przykuła mnie do siebie głownie przez możliwość udawania, że żyję w małym japońskim miasteczku i przechadzam się uliczkami w akompaniamencie dźwięku cykad. Od czasu gdy grałem w Shenmue miałem okazje wybrać się w te rejony i rzeczywiście przeżyć te doznania. Mimo to dalej ciągnie mnie do podobnych klimatów. Między innymi dlatego zainteresowałem się Loop8: Summer of Gods. Czy sprawdzenie tego tytułu rozgrywającego się w Japonii lat 80 było dobrą decyzją?
Wydawało mi się, że ten rok będzie należał do gigantycznych gier i najbardziej popularnych marek. Przed nami premiera nowej Zeldy, więc nie jest źle, ale jeśli mam pisać prawdę, to jak na razie moją uwagę bardziej przyciągnęły produkcje mniejsze i gry niezależne. Tytuły które można stosunkowo łatwo przeoczyć dają ostatnio do pieca. Trinity Trigger to najnowszy przykład tego stanu rzeczy. Gra, która należy raczej do niszy i zbyt wiele osób o niej nie słyszało, a powinno.
Jestem wielkim fanem cyklu Rune Factory. Uwielbiam cykl Harvest Moon/Story of Seasons i pomysł na spin-off tej serii z dorzuceniem walki był dla mnie strzałem w dziesiątkę. Od ponad dekady zagrywam się w te pocieszne produkcje i zawsze chcę więcej. Dlatego gigantyczny skok, na przód jakim miało być Rune Factory 5 sprawiał, że nie mogłem spać po nocach. Czy teraz po ograniu tej pozycji mogę oznajmić, że to najlepsza odsłona cyklu? Może Rune Factory 5 będzie moją grą roku? Przecież nie ma szans, na to bym się zawiódł najnowszą odsłoną tej cudownej serii?
Życie nie jest łatwe. Ciągle czekają nas problemy, wyzwania i udręka. Chociaż jest to chyba lepsza opcja niż alternatywa. No, chyba że dałoby się być tak jedną nogą tu i jedną nogą tam, by korzystać z zalet obu miejsc. Bohater gry Deadcraft może coś o tym wiedzieć. W końcu gramy kimś, kto jest w połowie zombie. Czy przez to gra jest nie pierwszej świeżości?
Rocky to jeden z tych filmów, które przez chwilę mnie zainspirowały. Z jednej strony chciałem być filmowcem i stworzyć swoje dzieło. Z drugiej boks zaczął wydawać się epicki i chciałem spróbować treningu. Nie zostałem ani reżyserem, ani bokserem, ale mam jeszcze szansę jedną z tych rzeczy nadrobić. Z pomocą przychodzi Knockout Home Fitness na Nintendo Switch. Czy teraz stanę się ekspertem w machaniu pięściami?
Harvest Moon to seria, która towarzyszy mi od wielu lat. Pierwszy kontakt z tym cyklem to niewinne czasy podstawówki i gra w edycję stworzoną na GameBoy. Uwielbiam ten cykl i założenie sielankowych gier, gdzie zajmujemy się prowadzeniem farmy i wybieraniem nasion, które chcemy posadzić czy prezentów jakimi obdarowujemy sąsiadów. DLatego informacja o Story od Seasons: Friends of Mineral Town mnie bardzo ucieszyła. W końcu to remake jednej z moich ulubionych odsłon cyklu. Tylko czy odświeżona wersja starego tytułu oferuje coś godnego naszej uwagi.
Wstyd się przyznać, ale jako mieszczuch mam praktycznie zerowy kontakt ze zwierzętami. Jakby tego było mało krowy, kury czy owce są mi tak obce, że nie jestem pewny czy widziałem, któreś z tych zwierząt na własne oczy. Może to potrzeba kontaktu z naturą ciągnie mnie do serii takich jak Story of Seasons czy Rune Factory? Trudno powiedzieć. Wiem tylko, ze z Rune Factory 4 Special spędziłem znacznie więcej czasu niż na prawdziwej wsi.