Filmowe uniwersum DC od samego początku średnio działało jako współdzielony świat. Zeszłoroczny kontrast między fajną Wonder Woman a kulawą Ligą Sprawiedliwości pokazał to najlepiej. Jedyny tegoroczny film dumnie prezentujący animowane logo DC we wstępie kroczy ścieżką wytyczoną przez najsilniejszą z Amazonek - Aquaman lichymi włoskami połączony jest z szerszym uniwersum i działa najlepiej jako osobne dzieło. Pod pewnymi warunkami.
Te warunki to: nie tęsknicie za pseudo-realistycznym podejściem do komiksu, macie gdzieś powagę i mrok, doceniacie zwiększoną dawkę durnowatości, chcecie oglądać fajne obrazki i nie skupiać się na fabule. Wtedy będzie dobrze. Wtedy Aquaman wskoczy na podium wśród wszystkich filmów w DC Extended Universe.
W ostatnich miesiącach jednym z najgorętszych tematów filmowych była kwestia obsady drugiej części Deadpoola, a konkretnie rzecz ujmując, nazwiska aktora, któremu dane będzie wystąpić w roli Cable’a. Zagadka została wreszcie rozwiązana – w mutanta podróżującego w czasie wcieli się Josh Brolin (dzięki, THR). Jednocześnie z tego samego źródła dowiedzieliśmy się, że w przyszłorocznej ekranizacji przygód Aquamana zagra legenda kina akcji, Dolph Lundgren.