Ciężko jest mi określić minione dwanaście miesięcy inaczej niż mianem świetnych dla zjadaczy popkultury. Choć nie zabrakło kilku rozczarowań czy niepokojących trendów, w ogólnych rozrachunku ilość fantastycznych gier, filmów i seriali, jakie zadebiutowały w 2017 roku, z nawiązką wynagradza pojedyncze niewypały. Można narzekać na wredne praktyki Electronic Arts czy na to, że Netfliksowi mocno powinęła się noga przy serialach superbohaterskich, ale po co – lepiej spożytkować ten czas i energię na zachwycanie się tytułami faktycznie dobrymi.
W świecie opanowanym przez ekranizacje komiksów coraz trudniej odnaleźć ciekawą produkcję fantasy z nieco innej beczki. Dlatego też choć najnowszy film Guy’a Ritchie’ego ma swoje wady, średniowieczna przygoda osnuta wokół legendarnego Króla Artura i Excalibura uraduje niejednego fana tego typu kina.
Artur, Rycerze Okrągłego Stołu, Excalibur, Czarodziej Merlin – bohaterowie jednej z najsłynniejszych angielskich legend wielokrotnie nawiedzali mały i wielki ekran w rozlicznych wcieleniach, poczynając od wielkich epickich widowisk jak „Król Artur” Antoine’a Foqua z 2004 roku, przez filmy animowane, a skończywszy na rozmaitych wariacjach takich jak „Rycerz Króla Artura” z Seanem Connerym i Richardem Gere. Kilka lat temu twórcy serialu „Camelot” starali się nadać legendzie nieco bardziej brutalny sznyt, kreując świat podobny w swej istocie do „Gry o Tron”, jednak serial z Evą Green nie ostał się za długo. W „Królu Arturze: Legendzie miecza” Guy Ritchie, jak to on, prezentuje swoje własne unikatowe podejście, nie stroniąc od typowych dla niego stylistycznych zabaw. Choć nie zawsze jego pomysły się sprawdzają, często przynoszą wyśmienity efekt, spektakularną akcję i wciągającą narrację.
Auta 3
Pixar to wytwórnia, która może pochwalić się naprawdę wyśmienitym portfolio. Zdecydowana większość animacji firmowanych ich logo to produkcje godne uwagi widza w każdym wieku. Zdarzały się jednak wpadki, spośród których Auta 2 są największą z nich. Słuszną decyzją było zatem porzucenie fabuły nieudanego sequela i na potrzeby trzeciej części znowu wzięto na warsztat przygody Zygzaka McQueena. Auta 3 to opowieść o bohaterze dojrzałym, po przejściach, który raz jeszcze będzie musiał udowodnić, że drzemie w nim ogień prawdziwego wyścigowca. Czyli mamy pierwszy film, ale przepuszczony przez filtr wieku. Czy jest lepiej? Recenzenci twierdzą, że tak - trójka jest dużo lepszym filmem niż Auta 2. Ale prawdziwymi zwycięzcami i tak będą ci, którzy skasują pieniądze za towary na licencji, prawda?