Festiwal Transatlantyk skończył się ponad dwa tygodnie temu. Przez ten czas w głowie tkwiła mi fabuła jednego z najlepszych filmów, jakie widziałam na tegorocznym festiwalu. Jego tytuł to Borgman, zaś pisanie o nim jest jedno z trudniejszych zdań. Dlaczego? Bo im mniej się o Borgmanie wie, tym większą przyjemność można czerpać z seansu. Film otwiera scena, w której ksiądz wraz z dwoma pomocnikami rusza w las. Panowie, wyposażeni w strzelby, są w dosyć bojowym nastroju. W tym samym czasie widzimy pakującego się w popłochu starszego, nieco zapuszczonego mężczyznę, który stworzył sobie mieszkalną kryptę w ziemi, w środku lasu. Po ucieczce kieruje się do dzielnicy eleganckich domków jednorodzinnych. Puka do drzwi jednego z nich z dosyć dziwaczną prośbą – pragnie się wykąpać. Przyznaje, że od dawna tego nie robił i czuje potrzebę skorzystania z łazienki. Jakbyście się zachowali w takiej sytuacji, gdyby jegomość wyglądający na bezdomnego trafił do Waszych drzwi?
Zgodnie z obietnicą dokańczam ocenianie filmów z poznańskiego festiwalu Transatlantyk. Jeśli macie ochotę, zapraszam do nadrobienia tekstu numer 1, a potem kliku-klik - wejdźcie dalej i przeczytajcie jeszcze 5 krótkich recenzji. Pierwsza na zachętę już teraz:
Reanimator - ożywianie trupów A.D. 1985
To jedyny film z sekcji "kino klasy b", który obejrzałem i wydaje się, że był to całkiem niezły wybór. Klasyczne, śmiertelnie poważne opowiadanie H.P. Lovecrafta o studencie medycyny, który za wszelką cenę pragnie pokonać śmierć i ożywić martwą tkankę, zostało zamienione w bardzo czarną i bardzo krwawą komedię, trwającą - całe szczęście - niecałe 90 minut. Jest sztampowo, jest groteskowo, jest atakujące bohatera jelito (w kulminacyjnej scenie), są cycki, jest przeszarżowane aktorstwo. Dla miłośników gatunku rzecz odpowiednia, nie mam wątpliwości.
Gdy w programie Transatlantyku znalazłam film z opisem "trójka neurotyków wyrusza po przygodę" wiedziałam, że to coś dla mnie. Po raz kolejny intuicja oraz kino niemieckie nie zawiodły. Vincent chce nad morze to opowieść o trzech zupełnie różniących się od siebie osobach, cierpiących na odmienne jednostki chorobowe, które łączy samotność oraz społeczne wykluczenie. Spontaniczna wspólna podróż okaże się najlepszą z możliwych terapii.
2 sierpnia w Poznaniu wystartowała trzecia edycja festiwalu filmowego TRANSATLANTYK. Po raz kolejny, dyrektor festiwalu, Jan A.P. Kaczmarek, serwuje tydzień uczty dla kinomanów oraz melomanów. Spośród bogatego repertuaru wybiorę się w sumie na 14 filmów. Pięć projekcji już za mną. O tych najciekawszych, najbardziej poruszających - napiszę. Na pierwszy ogień pójdzie film z pierwszego dnia festiwalowego. Królowie lata - tak brzmi tytuł, który na ekrany kinowe wchodzi już 30 sierpnia. Miejcie go na uwadze!