Na rynku muzycznym jest masa miejsca na świeżość – nieraz przekonaliśmy się przecież, że nawet wśród tych ogranych i nudzących utworów znajdzie się mała dziura na innowacyjność. Tę wolną przestrzeń na szczęście zawsze stara się ktoś wypełnić, a dzięki dzisiejszym środkom masowego przekazu bez problemu możemy takie perełki odnaleźć. Poniżej przedstawiam kolejne 10 coverów, niekoniecznie lepszych od oryginałów – z pewnością jednak wartych odsłuchania.
Nieraz artyści spędzają naprawdę dużo czasu, aby ostatecznie dopieścić dany utwór i wypuścić coś, co wyjątkowo spodoba się ludziom. W wielu przypadkach wywołuje to falę kreatywności wśród słuchaczy, którzy nie próżnują i nagrywają swoje wersje danego utworu. Różnorodność jest mile widziana, ale co jeśli cover okazuje się lepszy od oryginału?
The Bangles - Manic Monday (autor: Prince)
Prince napisał tę piosenkę dla Apollonia 6 - tria wokalnego złożonego z trzech gorących lasek.
Jakoś tak się złożyło, że zespół piosenki nie nagrał, i trafiła ona do zespołu the Bangles - ich menadżer wybrał piosenkę po usłyszeniu dema nagranego przez Prince'a z Apollonia 6.
Możecie wierzyć lub nie, ale istnieje spora grupa ludzi, którzy uważają, że jeśli dodać do dowolnego utworku przynajmniej jedną gitarę elektryczną to rezultatem będzie podniesienie jego jakości o co najmniej sto procent. O ile jestem przeciwnikiem takiego upraszczania sprawy to jestem skłonny przyznać, że coś w tym twierdzeniu jest. Zastanawialiście się kiedyś jak brzmiałby soundtrack z waszej ulubionej gry gdyby nagrać go ponownie, tylko tym razem w metalowym/rockowym klimacie? Zapraszam.