Podczas imprezy Summer Games Done Quick 2016 (w skrócie SGDQ 2016), speedrunner Blood Thunder spotkał się z przerwaniem swojej gry w BioShock. Była to legendarna aktualizacja systemu operacyjnego Windows 10. Pobił rekord czy był zmuszony przerwać grę?
Konkursów, dzięki którym można powiększyć swoją kolekcję gier, jest całkiem sporo. Niestety, jako że nie mam ani umiejętności graficznych, ani szczęścia do gier losowych, większość z nich mogę co najwyżej obserwować i złożyć gratulacje zwycięzcy. Jeżeli macie podobnie, pewnie zainteresuje poniższy konkurs na Payday 2. Udział może wziąć każdy, a wygra najszybszy biegacz w Mirror’s Edge.
Gdy w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze fragmenty rozgrywki z Diablo III, poczułem, że muszę mieć tę grę. Napięcie rosło właściwie do samej premiery, aż do brutalnego zderzenia się z rzeczywistością. Przez dłuższy czas Blizzard nie mógł się uporać z problemami technicznymi spowodowanymi zapchanymi serwerami, co skutecznie uniemożliwiało grę lub jej komfortowe użytkowanie.
Ostatecznie udało mi się zagrać, a nawet przejść całą kampanię, lecz bez większej fascynacji z mojej strony. Grafika nie porywała, fabuła była miałka, brakowało animacji, optymalizacja kulała, poziom trudności nie wymagał za wiele, jedynie walka była satysfakcjonująca.
Chyba większość z graczy kojarzy słowo Speedrun, prawda? Na wszelki wypadek wytłumaczę krótko: speedrun to pojęcie, które służy do określenia przejścia (lub nagrania, które jest zapisem takiego czynu) konkretnej gry w jak najkrótszym czasie. Oczywiście – bez żadnych nielegalnych wspomagajek typu trainery czy kody. Niewiele da się powiedzieć więcej na ten temat, poza tym, że mnie osobiście często takie zapisy odbierają mowę, bo uświadamiają mi jaki jestem słaby w te klocki. Dla przykładu wczoraj widziałem filmik, w którym pewien gracz pokonuje całe Dark Souls w... 1:27:50.
Różnie ludzie reagują na takie zapisy – zakładam, że większość (tak jak ja) z ludzi, którzy mieli ten niewątpliwy zaszczyt zagrać w Dark Souls pomyślało sobie „Łał. Facet to ukończył szybciej niż ja tworzę postać”. I mnie później naszła także inna refleksja – po co marnować prawie półtora godziny swojego życia (nie wspominając o miesiącach trenowania do tego wyczynu) na szybkie przebiegnięcie tak złożonej gry?
Choć legendarna strzelanka FPP miała swoją premierę już 14 lat temu, do dziś stanowi obiekt silnego zainteresowania wielu graczy, wzbudzając w swoim "życiu po życiu" niemałe emocje. Przykładem może tu być wyczyn, jakiego dokonała 10-osobowa ekipa fanów Quake.
Z czym kojarzy Wam się Demon's Souls? Mnie przede wszystkim z hardkorowym poziomem trudności. Oglądając speedruna z przejścia dzieła From Software w wykonaniu Japończyka o pseudonimie alternalw, dochodzę jednak do wniosku, że nawet na najtrudniejszą grę można znaleźć jakiś sposób.
Nie jestem zwolennikiem speedrunów, gdyż pokazują zazwyczaj moje ulubione gry w niekorzystnym świetle. W większości opierają się na programistycznych dziurach, lukach, nie mają żadnego związku z typowym graniem czy czerpaniem przyjemności. Kiedy widzę jak jakiś cwaniak przechodzi w 15 minut tytuł, w który zagrywałem się miesiącami ciśnienie mi skacze do niepokojących wartości. Jest jednak druga strona medalu, a jest nią szacunek.
Szanuję takich cwaniaków, bo poświęcili cenny czas na masterowanie swoich umiejętności. To równeż dowód na to, iż ten osobnik zna znacznie lepiej grę ode mnie, na jej punkcie jest wyjątkowo rąbnięty. Dotyczy to zwłaszcza wszelkiej maści cRPGów, które niosą w sobie przecież tony danych, które w trakcie rozgrywki trzeba analizować, a przynajmniej je zauważyć. Speedruny będą dla mnie zawsze taką ciekawostką, nawet powodem do drwin z ludzi twierdzących, że kiedyś gry były dłuższe (bo były! Sam tak uważam!). Kilka z nich na pewno warto obadać, aczkolwiek ostrzegam - zawierają one spojlery!