Kolejny miesiąc, kolejna wpadka przy pecetowej wersji głośnej gry. Batman: Arkham Knight na PC jest bardziej rozwalone niż kręgosłup najlepszego detektywa w historii po pierwszym spotkaniu z Bane. Czy to nigdy się nie skończy?
Wszyscy fani Batmana zaznaczyli sobie w kalendarzu 23 czerwca. Zapewne podobnie było z osobami po prostu czekającymi na dobre gry, które zaczęły lubić Batmana dopiero po wyjściu Arkham Asylum, a z komiksami do tej pory mieli niewiele wspólnego. Oczekiwania wobec Rocksteady były duże, wielu spodziewało się, że ich nowa produkcja dołączy do wyścigu o tytuł gry roku goniąc m.in. będącego od przeszło miesiąca na rynku Wiedźmina 3, który też nie oparł się "problemom" (downgrade, rasizm, mizoginia itd.). Premierowe recenzje potwierdziły aspiracje Rocksteady. Oceny były wysokie, trafiały się nawet dychy np. od ukochanego przez Polaków Polygonu czy Videogamera. Z rodzimych mediów branżowych Gacek największe wrażenie zrobił na Mateuszu Wawrzyniaku z gram.pl, który wycenił go na 9,5. Okazało się jednak, że nie bez powodu do recenzentów dostarczone zostały wyłącznie wersje konsolowe. Optymalizacja Rycerza Arkham na komputery osobiste to jest jakaś tragedia. Porównywalna do tego co w poprzednim roku zrobiło Assassin's Creed Unity. Jedyna różnica jest taka, że gra od Ubisoftu miewała problemy również na konsolach, gdzie Batman daje radę. Z drugiej strony, komputery, na których Unity działało znośnie nie są w stanie płynnie odtwarzać gry Rocksteady. Jaka w tym "zasługa" samego studia, które do tej pory nigdy nie zaliczyło takiej wpadki? Jakie stwarza to szanse dla społeczności i co może się dzięki tej akcji zmienić w branży biorąc pod uwagę niedawno wprowadzone zwroty na Steamie? Pospekulujmy.
Koniec z wolną amerykanką na rynku gier? Koniec z wodzeniem za nos setek konsumentów i zarabianiem na niedopracowanych, kiepskich produkcjach? Aktualizacja zasad zwracania zakupionych gier na Steamie zdaje się to sugerować. Szkoda jednak, że przy wprowadzaniu tej bardzo potrzebnej i mądrej zmiany ktoś tradycyjnie nie wziął pod uwagę interesów maluczkich.
Na Steamie w dziale nowych premier pojawiła się ostatnio pozycja Half-Life 2: Update. Fani przygód Gordona Freemana powinni są nią zainteresować.
Niezależne produkcje odnoszę coraz większe sukcesy w świecie gier. Dla mnie jako gracza, gry nie muszę mieć wszystkiego naj. Wystarczy fajny świat i nie banalna historia, która nie jest mi podana na tacy, a odkrywać będę ją sam. W wielkich produkcjach, już dawno nie widziałem bajkowego pierwiastka, który cofnie mnie nieznacznie ku czasom młodości. Zaczarują mnie tak, że zamiast iść spać, nadal mocno będę próbował dojść do końca. Teslagrad obudził we mnie dzieciaka, który spędzał pół nocy na graniu. Już dawno nie miałem takiego zacięcia podczas gry. Zapraszam na recenzję Teslagrad na komputery osobiste.
Wczesny dostęp do gier na Steamie sprawił, że wiele tytułów jeszcze przed swoją oficjalną premierą osiągnęło ogromny sukces. Można tu przytoczyć takie produkcje jak DayZ, Kerbal Space Program czy Space Engineers. Mimo zalet jakie posiada Steam Early Access, coraz częściej steamowy program jest poddawany ostrej krytyce.
Zdarza się nieraz, że pewne niedociągnięcia czy drobnostki potrafią kolosalnie wpłynąć na nasze wrażenia z gry. Pomimo bogactwa treści, satysfakcjonująco rozbudowanej rozgrywki, czy szeregu udostępnionych nam możliwości, jedna mała garstka niedoszlifowanych elementów potrafi zrujnować cały wkład twórców i sprawić, że całość emituje negatywną energię, która nie pozwala wyrażać się o danej produkcji w pozytywnym świetle. Do tych wyjątków niestety należy również Payday: The Heist.
Czy zdarza się wam rozmawiać podczas zmagań? Mnie tak. I to dosyć często. Piszę z innymi graczami, ponieważ polubiłem tego typu konwersacje, które dodatkowo mnie odprężają. I co ciekawsze - w ogóle nie rozpraszają. Na platformie Origin robię to bardzo rzadko, ale na Steam nałogowo. Do tego stopnia, że grając w daną pozycję nieprzypisaną do programu Valve - czuję pewnego rodzaju pustkę.
O tym, że nie należy zadzierać z właścicielem największej platformy cyfrowej do dystrybucji gier na komputery przekonał się jeden z twórców gry Paranautical Activity, który groził Gabe'owi Newellowi... śmiercią.
Nie macie planów na ten weekend? Spokojnie, Steam przygotował wielką niespodziankę dla wszystkich graczy!