Chyba każdemu trafia się w życiu moment beznadziei. Nie jesteśmy w tym miejscy, gdzie chcielibyśmy być. Mamy okropną pracę i czujemy się uwięzieni w takim małym piekle smutku i stagnacji. Nie wyobrażamy sobie szansy na lepsze jutro, więc jedyne co pozostaje to dryfowanie. Piszę o tym nie tylko w ramach wołania o pomoc i ratunek, ale także dlatego, że to uczucie braku nadziei jest świetnie przedstawione w komiksie RIP Tom 1: Derrick. Ciężko przeżyć własną śmierć. Czy oznacza to, że lepiej trzymać się z dala od tego tytułu? W końcu kto chciałby pogrążać się w takich tematach?
Moje przygody z golfem w głównej mierze sprowadzają się do grania w archaiczne gierki na NESie i katowanie w jakieś wariacje arcade z Mario i innymi nietypowymi postaciami. Dlatego gdy usłyszałem o grze golfowej zainspirowanej karciankami i roguelike, zrobiłem się ciekawy. Czy Golfie to strzał w dziesiątkę, czy może nasza piłeczka wylądowała w bagnie?
Nie jestem wielkim fanem cyklu Wonder Boy. Nie miałem jakiegoś wielkiego kontaktu z tą serią i lepiej wspominam Adventure Island, które rozpoczęło swój żywot jako port pierwszej odsłony o wspaniałym chłopcu. Jednak jakiś rok temu miałem okazję pograć trochę w remake czwartej części cyklu - Wonder Boy: Asha in Monster World. Dlatego też zdecydowałem się sprawdzić Wonder Boy Collection. Czy było warto?
Moja misja recenzowania gierek z magicznego Excela trwa w najlepsze. Tym razem padło na gierkę z jakimś dinozaurem z giwerą na okładce. Obrazek reprezentujący ten tytuł zainteresował mnie na tyle, że w końcu zdecydowałem się zainstalować kolejnego indyka udowadniającego potęgę PlayStation 5. Czy El Gancho jest coś warte?
Kangurek Kao to jedna z polskich ikon branży gier wideo. Taka nasza mała maskotka i reprezentacja w niegdyś niezwykle popularnym gatunku gier platformowych. Teraz ten typ produkcji ma się średnio i ilość została zastąpiona przez jakość, którą gwarantuje Nintendo. Ostatnio przydarzyły się też powroty lubianych serii. Wrócił Crash, świat przypomniał sobie o Spyro i nawet Ratchet wyruszył na nową przygodę. Przyszła więc i pora na rodzimego kangura. Czy Kangurek Kao pokaże wszystkim jak skakać do góry?
Czasem zerknę na screen lub trailer gierki i zakoduje sobie w głowie, że dana produkcja dobrze się zapowiada. Często na szybko zapiszę tytuł na kartce, żeby nie wyleciał mi z głowy. Zazwyczaj jednak gubię kartkę i zapominam na długie miesiące o danej grze. Dlatego stworzyłem sobie dokument, gdzie trzymam wszystkie potencjalnie ciekawe gry. Zerkam do niego i na ślepo wybieram grę do obadania. Tym razem padło na Baldo: the Guardian Owl. Czy los mi sprzyja?
Życie nie jest łatwe. Ciągle czekają nas problemy, wyzwania i udręka. Chociaż jest to chyba lepsza opcja niż alternatywa. No, chyba że dałoby się być tak jedną nogą tu i jedną nogą tam, by korzystać z zalet obu miejsc. Bohater gry Deadcraft może coś o tym wiedzieć. W końcu gramy kimś, kto jest w połowie zombie. Czy przez to gra jest nie pierwszej świeżości?
Przez lata pojawiło się trochę gier rozgrywających się w antycznej Grecji i Rzymie. Nie ma ich co prawda zbyt wiele, ale mogą pochwalić się solidnym wykonaniem. Teraz do tego grona dołącza Sokobos. Czy ta mała produkcja podniesie poprzeczkę dla innych gier o Grecji?
Chyba każdy ma swoich ulubionych twórców gier czy studia, którym ufa. Jeśli ktoś nie zawiódł mnie przez lata, to zakładam, że kolejna gra będzie równie interesująca co poprzednia. U mnie było tak z kilkoma firmami. Większość wykruszyła się po epoce PlayStation 2, ale jedna niszowa firma nadal robi swoje. Czy ich najnowszy port, starocia z PS2 sprawi, że się zawiodę i dołączą do Konami i Blizzard?
W przeciągu ostatniego roku miałem okazję pograć w różne odsłony cyklu Cotton. Seria chyba powróciła do łask, bo dostaliśmy reboot i porty starszych odsłon przygód czerwonogłowej wiedźmy. Teraz przyszła pora na kolejny tytuł z serii. Czy Cotton Fantasy oferuje nam coś godnego uwagi?