Shining Resonance Refrain - Danteveli - 25 lipca 2018

Shining Resonance Refrain

Seria Shining nie miała zbyt wielkiego szczęścia na zachodzie. Mimo wielu znakomitych gier praktycznie nikt nie wymienia tej marki obok takich legend jak Final Fantasy, Tales of czy Dragon Quest. Na dokładkę cykl ten ostatni raz opuścił brzegi Japonii 11 lat temu w epoce PlayStation 2. Teraz w generacji PlayStation 4 trudno, żeby gracze pamiętali o Shining. Czy oznacza to, ze Shining Resonance Refrain jest na straconej pozycji?

Seria Shining to całkiem ciekawy kwiatek po na przestrzeni prawie 30 lat kolejne odsłony cyklu przybierały różne formy gier role playing. Od dungeon crawlerów poprzez SRPG aż do hack and slash w stylu Diablo. Dla każdego znajdzie się coś miłego ( zwłaszcza jeśli znamy język japoński). Shining Resonance Refrain stawia na klasyczny system JRPG z walkami w czasie rzeczywistym w stylu nowszych odsłon cyklu Tales.

 

W grze wcielamy się w młodego chłopaka o imieniu Yuma. Który staje się ważnym elementem wojny pomiędzy dwoma królestwami. Bohater został schwytany i poddany eksperymentom przez cesarstwo, które pragnie poznać tajniki jego niezwykłego stanu. W ciele Yumy znajduje się bowiem dusza legendarnego smoka, który gwarantuje olbrzymią moc przydatną w toczącym się konflikcie. Całość na pierwszy rzut oka przypomina mi Fire Emblem Fates ale szybko staje się jasne, że obie gry nie maja ze sobą zbyt wiele wspólnego. Refrain skupia się na stosunkowo małej, osobistej historii naszego bohatera z jednym miastem, w którym toczy się znaczna część akcji. Jest to całkiem ciekawe rozwiązanie bo za sprawą tego patentu gra ma trochę inny klimat niż większość produkcji JRPG stawiających na epickość. Trochę szkoda, że fabuła pełna jest sztampowych elementów i typowych zwrotów akcji ale większa koncentracja na bohaterze i jego relacjach zresztą ekipy sprawia, że koniec końców jest całkiem nieźle.

 

W tym miejscu wspomnę o jednym stosunkowo ważnym elemencie tej wersji Shining Resonance. Na początku zabawy możemy zdecydować czy chcemy zagrać w zwykłym trybie czy też odpalić wersję gry znaną jako Refrain. Różnicą tutaj jest możliwość korzystania w naszej drużynie z dwóch postaci niegrywalnych w oryginalnej wersji gry. Postacie te są przeciwnikami naszej paczki i nie ma powodów fabularnych by akurat ci bossowie stanęli po naszej stronie. Jednak wersja gry na PS3 doczekała się DLC umożliwiające granie nimi i teraz zaoferowano nam osobny tryb pozwalający na skorzystanie z tej opcji. Swoją drogą oryginalna wersja gry doczekała się podobno 150 różnych DLC, które mamy za darmo w wersji Refrain. Patrząc po ilości kostiumów dostępnych tutaj na start jestem w stanie uwierzyć, że do oryginalnego Shinging Resonance powstała cała masa drobnych dodatków.

Jak przystało na japońską grę role playing Refrain można podzielić na dwie części – przynudzanie połączone z łażeniem po świecie oraz walki z przeciwnikami. Ta pierwsza część to sporo scenek prezentujących interakcje z członkami naszej drużyny i mieszkańcami miasta, które jest naszą bazą. Mamy też zwiedzanie kolejnych lokacji i przyjmowanie nowych zadań plus chodzenie po świece, gdzie widzimy potworki. Kiedy już zetkniemy się z jakąś bestią to zostajemy przeniesieni na pole walki.

Potyczki z przeciwnikami toczą się w czasie rzeczywistym i my sterujemy jedną postacią a za resztę naszej ekipy odpowiada AI. Możemy wydawać proste polecenia zarówno poszczególnym kompanom jak i ogólne zalecenie dla całej drużyny w stylu koncentrujcie się na ataku lub leczeniu. Nasza postać posiada dwa podstawowe ataki. Jeden służy do zadawania obrażeń a drugi pomaga w przekłamaniu obrony przeciwnika co daje nam okazję do wykonania jakiejś potężnej kombinacji. Częstotliwość naszych ataków uzależniona jest od paska staminy widzianego przy nogach postaci. Odnawia się on wtedy kiedy nie atakujemy, więc najlepiej wyczuć odpowiedni rytm ciosów. Dodatkowo postacie posiadają magiczne umiejętności, które korzystają z regenerującej się wraz z atakami puli punktów mana. Nasza ekipa ma jeszcze dostęp do muzycznego, zespołowego ataku nazwanego B.A.N.D. Pozwala on na uruchomienie przyjaznych efektów wzmacniających członków naszego zespołu.

Jak już wspomniałem w ciele naszego bohatera znajduje się dusza smoka. To pozwala nam na korzystanie z niezwykłej umiejętności przybierania formy tego potężnego stworzenia. Jako smok dysponujemy nowym zestawem potężniejszych ataków, które pozwalają zdecydowanie szybciej rozprawić się z przeciwnikami. Jesteśmy jednak ograniczeni przez naszą liczbę punków MP. Jeśli mana spadnie do zera to nasz smok wpadnie w szał i zacznie atakować zarówno wrogów jak i towarzyszy. Z czasem poznamy sposoby radzenia sobie z tym problemem ale ogólnie jest to całkiem fajny pomysł na wprowadzenie odrobiny emocji do korzystania z super potężnej postaci.

Z początku walki mogą wydawać się dość chaotyczne i najlepszą metodą może wydawać się nieustanne klepanie ataku. Jednak z czasem wraz z odkrywaniem nowych systemów wszystko nabiera sensu i robi się znacznie ciekawsze.

Wpływ na to ma system relacji pomiędzy postaciami, od którego uzależnione są specjalne ataki wykonywane przez naszych partnerów. Relacje kształtujemy za pomocą przypisywania danej postaci jakiejś cechy i obserwowaniu jak odnosi się ona do reszty ekipy.

Nie wiem czy to wina tego, że Shining Resonance Refrain jest portem gry oryginalnie wydanej na PlayStation 3 w Japoni, czy po prostu oczekuję od gier zbyt wiele ale miałem wrażenie, że jest to produkcja budżetowa. Niby mamy tutaj voice acting dla postaci, który mieści się w kategorii pomiędzy czyś znośnym a dobrym ale reszta jest już trochę gorsza. Dosyć prymitywna grafika ze scenkami z minimalną ilością animacji i znaczą częścią prezencji fabuły poprzez gadające kukły. Tej grze po prostu brakuje dopracowania wizualnego i stylistycznego jakie ma konkurencja. Nie bee się pastwił i porównywał tego tytułu do Persony 5 ale nawet takie Tales of Zestiria wygląda o niebo lepiej. Koniec końców nie jest to jakiś olbrzymi problem i wygląd gry nie zrujnował mi frajdy z rozgrywki. Jednak podobnie jak w przypadku Akiba's Beat miałem wrażenie, że oprawa wizualna jest takim produktem czekoladopodobnym dla czekolady jakimi są inne gramy JRPG dostępne na PS4.

 Na koniec dnia mój stosunek do Shining Resonance Refrain jest raczej pozytywny. To taka trochę uboższa wersja cyklu Tales stawiająca na mniej epicką i trochę bardziej osobistą przygodę. Kilka ciekawych rozwiązań uprzyjemnia rozgrywkę i postacie są dość interesujące dzięki czemu produkcja ma własny charakter. Po prostu nie jest to pierwsza liga gatunku i możemy dostrzec pewne niedociągnięcia i braki. Pustawy świat czy taka sobie oprawa graficzna są jednak rekompensowane przez fajne rozwiązania w gameplayu co sprawia, że chciało mi się grać a nie narzekać na wygląd produkcji.

Shining Resonance Refrain to solidna pozycja, która oferuje nam przyjemną rozgrywkę i całkiem ciekawą choć racze sztampową historię fantasy. Bez wątpienia nie jest to produkcja must-have, w która powinni zagrać wszyscy gracze. Jednak fani gatunku JRPG, którzy preferują walki w czasie rzeczywistym powinni być zadowoleni z tego co oferuje ten tytuł.

Danteveli
25 lipca 2018 - 09:12