Rock of Ages 2: Bigger & Boulder na Nintendo Switch - Danteveli - 21 maja 2019

Rock of Ages 2: Bigger & Boulder na Nintendo Switch

Kilkadziesiąt lat istnienia branży gier wideo przyniosło nam masę nietuzinkowych bohaterów. Wiecznie głodna żółta kulka szukająca owoców, wiecznie głodna różowa kulka połykająca swoich przeciwników w całości, bardzo szybki jeż czy wąsaty hydraulik to zaledwie kila przykładów z galerii growych osobowości. W moim odczuciu jednym z bardziej zakręconych bohaterów jest głaz z gry Rock of Ages. No ale jak ktoś wymyślił grę o toczeniu się i niszczeniu wszystkiego co napotka się na swojej drodze to trudno nie wybrać wielkiego kamora jako bohatera. Teraz na Nintendo Switch ląduje port Rock of Ages 2. Ciekawe czy głaz z tej gry nadal pozostanie moim ulubionym głazem. W końcu konkurencja jest pokaźna.

Fabuła jest tutaj bardzo mocno zakręcona i trudno zrozumieć wszystko co się dzieje w tym tytule. Ogólnie chodzi o to, że Atlas z powodu swojej nieuwagi zgubił glob, który od wieków trzymał w łapach. Zamiast tego w jego ręce wpadł głaz jaki Syzyf toczy pod górkę. W wyniku zamieszania Atlas wpada wewnątrz globu i ląduje w Anglii, gdzie różne postacie historyczne toczą wojny za pomocą atakowania siebie nawzajem olbrzymimi głazami. Całość nie ma większego sensu i jest zwariowana. Nie zdziwiłbym się gdyby scenki przerywnikowe były tworzone pod wpływem jakichś substancji odurzających. Mam na przykład sekwencję gdzie Mel Gibson wcielający się w głównego bohatera Braveheart zostaje zamordowany przez olbrzymiego Willama, który strzela z oczu piorunami i pierdzi ogniem. Scenki tego typu są tutaj na porządku dziennym.

Rozgrywka jest tutaj stpsunkowo prosta. W końcu do gra o wielkim kamieniu toczącym się w dół w stronę bazy wroga. Naszym głównym zadaniem jest omijanie przeszkód, pułapek i innych utrudnień stojących na drodze do wrót wroga. Z jakiegoś magicznego powodu nasz głaz potrafi skakać co jest niezwykle przydatne w przypadku szczelin. Kiedy już stoczymy się w dół to rozpoczyna ise druga faza zabawy. W trakcie gdy nasi ludzie przygotowują kolejnego kamora mamy czas na rozstawianie pułapek na wroga, który stara się zniszczyć nasza bazę swoim głazem.

Mamy sporo opcji i wraz z postępami w grze odblokujemy kolejne przeszkadzajki. Podobnie jest z różnymi typami głazów, które różnią się pomiędzy sobą statystkami. To w połączeniu z coraz bardziej zwariowanymi planszami sprawia, że rozgrywka nie jest przerażająco monotonna.

Sam pomysł na grę wydaje się tutaj trochę głupi, ale Rock of Ages 2 sprawia sporo frajdy. Lekka i przyjemna wersja Super Monkey Ball z dziwnymi przeszkodami, satysfakcja z ich rozwalania i elementem budowania wieżyczek i innych utrudnień dla wroga. Wszystko razem sprawdza się dosyć dobrze

Rock of Ages 2 to nie tylko dziwaczna kampania. W nasze ręce oddano tez kilka dodatkowych trybów rozgrywki. Game of War pozwala na wybranie konkretnej planszy i zmierzenie się z danym przeciwnikiem. Mamy więc bitwy z kampanii bez scenek przerwynikowych. Obstacle Course i Time Trial wywalają z rozgrywki element tower defense i skupiają się na ściganiu głazów. Ten pierwszy tryb to zabawa w to kto pierwszy stoczy się z góry na dół, omijając przeszkody. Time Trail to wyścig z czasem by osiągnąć jak najlepszy wyniki jak najwyższa pozycje w rankingu graczy.

Jeśli chodzi o rozgrywkę dla wielu graczy to mamy multiplayer zarówno w wariancie lokalnym jak i online. Szybkie starcia ze znajomymi sprawdzają się naprawdę dobrze i sprawiają sporo frajdy. Z online może być trochę gorzej bo znalezienie innych graczy chętnych do gry nie jest łatwe. Szkoda, ale może to efekt tego, że Rock of Ages 2 pojawiło się w sklepie Nintendo po cichu i mało kto wie o istnieniu tej produkcji?

Oprawa audiowizualna jest tutaj równie unikatowa co fabuła i rozgrywka. Mamy naprawdę nietuzinkową grę, która nie przypomina żadnego innego tytułu dostępnego na Nintendo Switch. Latający cyrk Monty Pythona jest pierwszą i tak naprawdę jedyną rzeczą jaka przychodzi mi do głowy kiedy myślę o wyglądzie Rock of Ages 2. Mieszanka stylów z postaciami wyglądającymi jak wydzieranki, które ktoś używa do szkolnego przedstawienia. Oprawa audiowizualna wzorowana na kultowym programie telewizyjnym pasuje idealnie do tego czym jest Bigger & Boulder. Nawet humor przedstawiony w kampanii stara się uderzać w podobne absurdalne i surrealistyczne tony co Monty Python. Nie wychodzi tutaj to tak dobrze jak w przypadku brytyjskiej grupy, ale i tak mamy coś bardzo unikatowego jeśli chodzi o gry.

Rock of Ages 2: Bigger & Boulder to nietuzinkowa produkcja o bardzo specyficznym charakterze i zakręconej ale wciągającej rozgrywce. Fajnie, że ten tytuł otrzymuje szanse na drugie życie na Switchu. Z pewnością nie jest to gra dla każdego no i produkcje z gatunku tower defense przejadły się już chyba wszystkim graczom. Ten tytuł od Segi jest jednak na tyle oryginalny, że mogę bez najmniejszych problemów stwierdzić, ze nie ma drugiej takiej gry jak Rock of Ages 2. No może oryginalne Rock of Ages. Za rozsądne pieniądze warto dać temu tytułowi szanse choćby dla trybu multiplayer.

Danteveli
21 maja 2019 - 08:28