Langrisser I & II - Danteveli - 4 marca 2020

Langrisser I & II

Langrisser to niezwykle niszowa, ale w pewnych kręgach kultowa seria SRPG. Dzisiaj raczej już mało kto pamięta o tym cyklu. Z jednej strony jest to skutek całkiem świeżej dominacji Fire Emblem pośród produkcji tego typu. Z drugiej strony za taki stan rzeczy odpowiada do, że ostatnia prawdziwa odsłona serii wydana została 20 lat temu, a najnowsza gra z Langrisser w tytule to okropny spin-off z Nintendo 3DS. Czy remake Langrisser I & II sprawi, że ludzie przypomną sobie o tej serii?

Langrisser I & II to remake dwóch wiekowych produkcji z gatunku SRPG. Oba tytuły zostają odpicowane graficznie, unowocześnione i dopakowane tak by starczyły nam na dłużej.

Fabuła w obu przypadkach to dosyć sztampowe fantasy z księżniczkami, królestwami, potworami, demonami i pradawnymi legendami. To co wyróżnia Langrisser I & II spośród innych gier fantasy to wiele ścieżek fabularnych dzięki, którym losy bohaterów i ich sojusze mogą zostać poprowadzone na różne sposoby. Wrogowie mogą stać się przyjaciółmi, nasz heros może nie być krystalicznie czysty i tak dalej.

W kwestii rozgrywki oba tytuły wchodzące w skład tej kolekcji są praktycznie takie same. Na początku odpowiadamy na serię pytań, od których zależy to jaką klasę, ekwipunek i statystyki będzie posiadał nasz bohater. Później widzimy mapkę z kilkoma opcjami w menu. Tu wybieramy kolejną misję, kupujemy sprzęt, zmieniamy klasę postaci lub jej ekwipunek. Nie mamy zbyt wiele do roboty i to menu tak naprawdę ogranicza się do odpalania kolejnych misji i ulepszania postaci. 

Same bitwy utrzymane są w klasycznym stylu SRPG. Arena podzielona na drobne kwadraciki po których się poruszamy i walczymy. Jeśli chodzi o różnorodność zadań to nie jest źle. Czasem musimy pokonać wszystkich wrogów, innym razem kogoś ochronić lub dotrzeć w konkretny punkt mapy. Od czasu do czasu mamy więcej niż jeden sposób ukończenia danej mapy.

Ciekawym i unikatowym aspektem Langrisser I & II jest system najemników. Naszymi głównymi jednostkami są bohaterowie. Każdy z nich może zabrać ze sobą określoną ilość najemników, których wynajmujemy na początku każdej misji. Dzięki temu na każdej mapie znajduje się kilkadziesiąt jednostek biorących udział w bitwie. Ciekawe jest to, że kluczem do wygranej jest pokonywanie bohaterów/dowódców bo to prowadzi do wyparowania danych najemników. Fajne jest także to, że najemnicy danego bohatera zdobywają dla niego punkty doświadczenia. Tworzy to pole do kombinowania jak najlepiej połączyć danego bohatera z najemnikami. Bohater o słabym ataku, który koncentruje się na leczeniu sojuszników może zabrać ze sobą rycerzy, którzy będą wykonywali za niego brudną robotę.

To jakich najemników możemy ze sobą zabrać uzależnione jest od klasy naszej postaci. Każdy z bohaterów ma drzewko potencjalnych klas, które odblokowujemy za punkty zdobywane wraz ze zdobywaniem poziomów doświadczenia. Dana klasa ma dostęp do określonych najemników, posiada specyficzne dla siebie statystyki a także unikatowe czary i umiejętności. Sami decydujemy co nam się najbardziej opłaca i pasuje do naszego stylu rozgrywki. Możemy wybrać opcję silniejszego bohatera z mniejszym wsparciem lub kogoś kto będzie służył bardziej jako support dla pozostałych jednostek. Opcji jest sporo i najważniejsze jest to, że mają one wpływ na to jak potoczą się kolejne bitwy.

Starcia przebywają szybko i sprawnie. Same pojedynki wizualnie przypominają to co oferuje nam Advance Wars czy Wargroove. Mamy ekran podzielony na dwie połówki i ludki nawalające się. Oczywiście możemy to pominąć i przyśpieszyć różne elementy bitew.

Rozgrywka jako całość wypada naprawdę pozytywnie i Langrisser I & II wyróżnia się spośród innych gier SRPG kilkoma wspomnianymi i już elementami. Najciekawszym wydaje się być system najemników bo jest to swego rodzaju odwrotność Fire Emblem, gdzie każda jednostka była na wagę złota. Tutaj mamy mięso armatnie, które nabywamy na początku każdego poziomu.

Ukończenie Langrisser zajmie nam około 10 godzin. Mykiem jest tutaj to, że w nowej wersji obie gry naszpikowane są alternatywnymi ścieżkami. Dzięki temu mamy 7 czy 8 wariantów tego jak potoczy się nasza historia. Opiera się to na (z początku) ukrytych dodatkowych celach kluczowych misji, które wpływają na losy bohaterów. Przykładowo pokonanie jakiegoś dodatkowego przeciwnika sprawi, że nie staniemy się w przyszłości sojusznikami i nasza przygoda pójdzie w innym kierunku. Różne warianty możemy obserwować na całkiem rozbudowanych drzewkach fabularnych. Fajne jest to, że możemy wracać do wcześniejszych punktów w fabule i podjąć inną decyzję. Nie możemy jednak skakać z dowolnego punktu w przód i w tył. Dlatego warto ukończyć konkretną ścieżkę przed rozpoczęciem kolejnej. Bonusem jest tutaj to, że zachowujemy poziom naszej postaci, złoto i wszystko inne. To w połączeniu z drzewkiem fabularnym sprawia, że nie musimy kilka razy rozpoczynać gry od nowa i nie trzeba powtarzać zbyt wielu misji po kilka razy. Taki system sprawdza się naprawdę dobrze i znacznie wydłuża on potencjalny czas gry.

Langrisser I & II nie mają jakichś wielkich wad, które by mnie wkurzały. Jest jednak trochę kwestii, które mogą wpłynąć negatywnie na odbiór tych gier. Po pierwsze mam wrażenie, że oba tytuły są stosunkowo proste i można znaleźć sztuczki na szybkie przechodzenie większości misji. Z drugiej strony gra nie uczy nas zbyt wiele na temat rożnych systemów i mechanik. Nie zostajemy wprost poinformowani o systemie kamień, papier nożyce, który działa tutaj trochę podobnie do Fire Emblem. Podobnie czary nie są dostatecznie dobrze wytłumaczone i opisany. W związku z tym często zdarzy się, ze będziemy w ciemno rzucali jakieś zaklęcie. Z czasem nauczymy się co oznacza dana ikonka czaru i jak stosować magię, ale wydaje mi się, że jakieś wprowadzenie byłoby pomocne dla mniej doświadczonych graczy. Trochę szkoda, że grze brakuje jakichś misji pobocznych i dodatkowych poziomów służących choćby po to by podbić levele naszych dowódców. Z tego powodu pod koniec gry możemy liczyć się z grindem. Zwłaszcza jeśli nie dbaliśmy o to by wszyscy bohaterowie w miarę równomiernie zdobywali punkty doświadczenia. Ostatnim drobnym zarzutem będzie mało przejrzysty system zmiany ekwipunku. Nie jest to nic wielkiego, ale cały sprzęt wrzucony jest do jednego menu i musimy po kolei sprawdzać co ma na sobie dana postać. Nie wiemy do kogo przypisany jest dany oręż dopóki tego nie sprawdzimy. Sprawia to, że po zakupie nowego sprzętu musimy się trochę namachać nim wyposażymy wszystkich bohaterów w świeże cacuszka.

Żadna z powyższych kwestii nie wpływa bardzo negatywnie na końcowy produkt, ale trzeba się liczyć z tymi trochę archaicznymi problemami, których nie spotkamy w zbyt wielu współczesnych grach.

Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną to mam trochę mieszane uczucia. Voice acting jest spoko, gra jest kolorowa i wygląda całkiem dobrze. Jednak podczas grania w Langrisser I & II ciągle chodziło mi po głowie, że jest to jakiś port z telefonów. Ten remake wygląda strasznie podobnie do dziesiątek SRPG z przenośnych urządzeń. Trochę brak tutaj czegoś unikatowego, co wyszłoby poza styl chibi ludzików nawalających się na mapkach. Nie jest to jakiś bardzo wielki problem, ale trochę szkoda, że gry z tego zestawu nie wyglądają znacznie lepiej od czegoś takiego jak Fire Emblem Heroes czy Langrisser Mobile.

Remake typu Langrisser I & II to całkiem spore wyzwanie. Trzeba w jakimś stopniu być wiernym oryginalnym grom, które mają ponad 25 lat na karku. Jednocześnie należy spojrzeć na to jak rozwinął się gatunek i jakich postępów dokonała branża gier wideo. Nie można przecież wyrzucić na rynek trochę ładniejszej wersji archaicznej gry. Za dużo nowości sprawi jednak, że remake nie będzie miał dużo wspólnego z oryginałem. Wydaje mi się, że Langrisser I & II całkiem skutecznie łączy nowe ze starym. Dostajemy współczesny tytuł nie odstający zbytnio od tego co oferują nam inne tytuły SRPG, który jednocześnie zachowuje ducha minionej epoki. Osobiście wolałbym trochę bardziej rozbudowane gry z większą ilością systemów, ale naprawdę doceniam to co jest w tej kolekcji.

Langrisser I & II to ciekawy przypadek powrotu z otchłani. Dostajemy dwie naprawdę przyzwoite gry, które powinny zadowolić nostalgicznych fanów serii i tych, którzy lubią solidne SRPG. Bawiłem się naprawdę dobrze i jestem zaskoczony jak bardzo te stosunkowo proste tytuły wciągnęły mnie w swój świat. Mam nadzieje, że ten remake to początek odrodzenia się cyklu Langrisser ( i że Growlanser też powróci).

Danteveli
4 marca 2020 - 10:34