What the golf? jest reklamowane jako gra dla ludzi nie lubiących golfa, stworzona przez ludzi nie mających pojęcia o tym sporcie. To hasło reklamowe wydaje się być niezwykle trafne bo tytuł przestaje mieć wiele wspólnego z golfem w jakieś 30 sekund po starcie.
Czym tak naprawdę jest What the golf? To bardzo dobre pytanie, na które trudno znaleźć idealna odpowiedź. Ja nazwałbym tą produkcję szeregiem gagów dosyć luźno powiązanych z golfem. Wynika to z tego, że prawie każdy z poziomów opiera się na założeniu, że mamy trafić do dołka. Mamy przed sobą piłeczkę czy jakiś inny przedmiot i ładujemy pasek celując w kierunku flagi oznaczającej miejsce dołka. Mamy więc rozgrywkę, która jest wypisz wymaluj niczym gry golfowe, które znamy od lat. Rożnicą jest to co dzieje się dalej.
What the golf? nie jest bowiem typową grą o tematyce golfa i podczas zabawy czeka nas masa dziwnych rzeczy. To tak naprawdę seria mikro-gierek opartych o mechanikę znana z gier golfowych. Patent ten zostaje wykorzystany w najróżniejsze, przedziwne i niezwykle zabawne sposoby. Pierwszym lepszym przykładem z samego początku gry będzie to, że zamiast piłeczką golfową będziemy strzelać domem. Cała rozgrywka to cykl zaskakujących plansz i siłą tytułu jest ten moment zdziwienia i następujący po nim uśmiech. Dlatego też staram się nie spoliować ciekawszych patentów z gry. Ograniczę się do stwierdzenia, że jest naprawdę ciekawie i strzelanie do dołków domem szybko wyda się nam czymś oczywistym i powszechnym w porównaniu z tym co dzieje się w tej grze.
Kampania jest tutaj podzielona na szereg poziomów reprezentowanych przez dołki golfowe. Każdy dołek to jedna plansza plus dwie dodatkowe wariacje na temat tego poziomu. Zaliczenie pierwszego wariantu jest zazwyczaj niezwykle proste. Ciekawiej robi się w pozostałych dwóch wariacjach. Mamy na przykład pokonać planszę w określoną ilość ruchów lub zrobić coś dziwnego w stylu strzelania do dołku krową czy pokonywania trasy ceramiczna wazą, która niezwykle szybko się rozwala. Dzięki temu gra jest jeszcze bardziej zakręcona, ale wymaga także przynajmniej odrobinę umiejętności.
Jedna rzecz, która w miarę szybko rzuciła mi się w oczy to oprawa wizualna What the golf? Produkcja wygląda bardzo przyzwoicie i schludnie. Jednak bije z niej estetyka charakterystyczna dla gier mobilnych. Dlatego zbytnio się nie zdziwiłem, kiedy przeczytałem o tym, że ta nietypowa golfowa gierka debiutowała kilka miesięcy temu na urządzeniach przenośnych. Nie ma w tym nic złego, ale to tłumaczy też mocno telefonowy interfejs tej produkcji i fakt, że podobnie jak w przypadku innych gier mobilnych mamy strukturę, króciutkich misji.
Ukończenie What the golf? zajmie nam jakieś 2 lub 3 godziny. Czas ten wydłuży się trochę jeśli będziemy chcieli zaliczyć wszystko na 100%. Dodatkowo możemy posiedzieć trochę przy Daily Challenge, gdzie codziennie mamy serię poziomów i musimy je przejść w jak najmniej ruchów. Zaimplementowany w tym trybie ranking zachęca nas do treningu i postarania się być lepszym i dokładniejszym. Chociaż czasem zastanawiam się jakim cudem komuś innemu udało się pokonać serię plansz tylko w 13 uderzeń piłeczki. To musi być jakieś mistrzostwo, albo ja jestem naprawdę kiepski. Na najbardziej wytrwałych czeka jeszcze Impossible Challenge, czyli plansza tak trudna, że ukończenie jej może wydawać się niewykonalne.
Wisienką na torcie jest tryb Party, który pozwala nam konkurować z innym graczem. What the golf? sprawdza się naprawdę dobrze jako gra kanapowa i dzięki niewątpliwemu humorowi nadaje się w sam raz na imprezy i inne posiedzenia ze znajomymi. Ten tryb jest ekskluzywny dla konsolowej wersji gry.
What the golf? pasuje do Nintendo Switch znacznie lepiej niż większość gier o telefonowym rodowodzie. Mamy do czynienia ze świetną grą z masą fajnych pomysłów. Co chwilę jesteśmy zaskakiwani oryginalnymi poziomami, które sprawiają, że uśmiech nie znika z naszych ust. Dawno się tak dobrze nie bawiłem przy jakiejkolwiek produkcji. Podobnie jak w przypadku czegoś takiego jak Warioware mamy tutaj grę, która jest strasznie zabawna i pozytywnie zakręcona.
Szczerze polecam What the golf? każdemu, kto lubi pomysłowe i wesołe gierki, łączące w sobie masę dobrej zabawy i odrobinę kombinowania. Nintendo Switch uzbroiło się w kolejny wyśmienity tytuł, który po prostu warto mieć w swojej kolekcji. Dodanie do tej wersja gry trybu Party sprawia, że z miejsca mamy przed sobą najlepszą wersję What the golf?