Poison Control - Danteveli - 19 kwietnia 2021

Poison Control

Piekło jest niezwykle powszechne w grach wideo. Setki jeśli nie tysiące tytułów umiejscawiają swoją akcję, chociaż po części w przeklętej krainie. Czasem mamy standardowe płomienie, innym razem coś z jakiejś mitologii lub innych wierzeń. Bywa różnie, ale zdarzy się coś naprawdę pomysłowego. Czy Poison Control zaskoczy nas swoją wersją piekła?

Poison Control rozpoczyna się w dosyć dziwny sposób. Nasza postać trafia do piekła, łączy się z jakimś dziwnym stworkiem, który sprawia, że stajemy się szkieletem. Naszą szansą na wydostanie się z sytuacji jest pomoc „kobiecokształtnemu” stworzeniu w zdobyciu naklejek, które da się wymienić na spełnienie życzenia. Robimy to poprzez czyszczenie trucizny z piekieł różnych postaci. Po drodze pojawiają się rywale, dziwna stacja radiowa i masa bzdurnych i momentami zboczonych sytuacji. Innymi słowy, fabuła jak w typowym zakręconym anime i totalna japońszczyzna.

Trochę szkoda, bo moim zdaniem dosyć interesujący pomysł i wersja piekła zostają zaprzepaszczone poprzez nacisk na humor wątpliwej jakości i inne bzdury, które zbyt wiele nie wnoszą do gry.

Sama rozgrywka to bardzo prymitywna strzelanka trzecioosobowa, która jest gdzieś na poziomie tytułów z PSX. Odrobina elementów RPG sprawia, że można się pokusić o stwierdzenie, ze to epoka PlayStation 2. Całość jest siermiężna, bez ciekawych elementów i opiera się na jednym schemacie. Jeden przycisk pozwala nam zmienić formę, żeby czyści truciznę z ziemi. Drugi pozwala nam celować i strzelać do wyskakujących nieustannie potworów.

Z początku wydaje się to całkiem fajnym połączeniem. Musimy pilnować trucizny i oczyszczać sobie pole do poruszania. Dzięki temu wydaje się, że gra będzie wymagać trochę myślenia i strategii. Szybko okazuje się, że tak po prostu nie jest. Na dodatek strzelanie jest nudne i frustrujące poprzez koszmarnie długi czas przeładowywania pocisków. Niestety to, co ma sprawiać, ze gra jest unikatowa, przyczynia się do tego, że jest ona momentami wkurzającą.

Poison Control nie jest tytułem idealnym i ma trochę mniejszych i większych problemów. Dla mnie największą bolączką było to, jak często gra się zawieszała. Kilka razy straciłem postępy w grze i musiałem nadrabiać godzinę czy dwie tylko dlatego, że mój bohater zacinał się podczas ataku i gra się zwieszała. Nie byłoby to może tak dokuczliwe gdyby w grze występowała funkcja autosave. Niestety mamy tylko ręczny zapis gry pomiędzy misjami. Jeśli zapomnimy o tym i gra się zatnie no to wszelkie postępy, idą do kosza. To trochę absurdalne, że nowa gra nie ma jakiejś formy automatycznego zapisywania lub przypominania o tym, że warto zapisać grę. Niby to nic wielkiego, ale to chyba dobrze obrazuje, że Posion Control jako tytuł tkwi gdzieś w epoce PlayStation 2.

Inna dziwną i lekko wkurzającą kwestią jest to, że gra nieustannie łączy się z PlayStation Store i weryfikuje zakupione DLC. Po każdej misji widzimy ten sam ekran. Czasem gra się na nim przywiesi i przez minutę czy dwie twa weryfikacja. Do tego przycisk Options służy do przechodzenia do PlayStation Store. Ta funkcja jest znacznie bardziej eksponowana niż zapis gry. Moim zdaniem to dużo mówi o podejściu twórców do graczy. Najzabawniejsze jest to, że na ten moment nie ma żadnego DLC do kupienia. Może jednak twórcy mają jakieś ambitne plany sprzedaży tony bzdetnych dodatków, by naciągać graczy?

Kwestia oprawy audiowizualnej podobnie jak reszta gry jest dosyć trudna do oceny. Z jednej strony są tutaj interesujące pomysły. Niestety nie są one rozwinięte do końca i dostajemy jakiś wstępny szkic stworzony pod możliwości konsol sprzed 20 lat. Innymi słowy, Posion Control wygląda tandetnie. Starano się postawić na styl w menu, ale całość wygląda niezwykle biednie i czuć, że to japońska budżetówka bez większych ambicji.

Gdybym bawił się w poważnego recenzenta, to powiedziałby, że lista wad zdecydowanie przewyższa kilka zalet Posion Control. To jedna z tych produkcji, gdzie starano się wrzucić do jednego wora masę różnych pomysłów z nadzieją, że powstanie ciekawa gra. Niestety tym razem się nie udało. Dzięki temu nie powstała jednak byle jaka gra, tylko coś z charakterem. Może znajdzie się ktoś, kto to doceni?

Posion Control to taki niszowy średniak, który może trafić do ultra małego grona graczy. Rozgrywka nie jest przesadnie interesująca, lokacje nie są zbyt ciekawe, fabuła mogłaby być znacznie bardziej wciągająca. Całość przypomina grę z PlayStation 2 z lepszymi teksturami. Trudno znaleźć tutaj coś, co można szczerze polecić. Przyznam się jednak do tego, że bawiłem się przy Poison Control całkiem dobrze (pomijając zwieszanie się gry). Jeśli ktoś lubi japońszczyznę z niezbyt wysokim budżetem i eksperymenty Nippon Ichi Software, to może znajdzie tutaj coś dla siebie.

Danteveli
19 kwietnia 2021 - 17:50