Space Invaders Invincible Collection - Danteveli - 19 sierpnia 2021

Space Invaders Invincible Collection

Nie spodziewałem się tego, że tak szybko nadarzy się okazja do powrotu do świata Space Invaders. Wydaje się, że zaledwie kilka miesięcy temu narzekałem na składankę Space Invaders Forever, a już na Nintendo Switch pojawiła się kolejna kompilacja gier o inwazji z kosmosu. Czy tym razem ktoś poszedł po rozum do głowy i Space Invaders Invincible Collection warte jest swojej ceny?

Space Invaders Invincible Collection to składanka 11 gier powiązanych z legendarną marką. Jest to zestawienie wydane w Japonii w zeszłym roku podczas gdy my dostaliśmy jedynie jego fragment pod nazwą Space Invaders Forever z 3 grami. Tym razem w kolekcji znajdują się te same trzy tytuły plus kilka innych gier Taito. Nasza playlista wgląda następująco:

Space Invaders (1978, Arcade) – w wersji czarno białej
Space Invaders (1978, Arcade) – w wersji kolorowej
Space Invaders Part II (1979, Arcade)
Lunar Rescue (1979, Arcade)
Space Cyclone (1980, Arcade)
Majestic Twelve: The Space Invaders Part IV (1990, Arcade)
Super Space Invaders ’91 (1990, Arcade)
Space Invaders DX (1994, Arcade)
Space Invaders Extreme (2018)
Space Invaders Gigamax 4 SE (2018)
Arkanoid vs Space Invaders (2016)

Mamy więc przekrój Space Invaders na przestrzeni lat. Możemy prześledzić rozwój serii od pierwszej odsłony po dziwne eksperymenty i tytuły powstałe na bazie klasyka. Ogólnie schemat wszystkich gier opiera się na tym, że z góry ekranu kosmici/potworki przemieszczają się w dół. Na dole znajduje się nasz stateczek, którym odpieramy inwazję z kosmosu. Możemy poruszać się w lewo i prawo, a także strzelać. Naszym celem jest pokonanie wszystkich przeciwników. Czynność tą powtarzamy aż do utraty wszystkich statków. Mówimy o serii z rodowodem w salonach gier, więc celem zabawy jest wykręcenie jak najlepszego wyniku i znalezienie się pośród mistrzów. Space Invaders Invincible Collection oferuje nam rankingi online dla każdej z gier w kolekcji.

Oryginalna gra w wersji czarno-białej to klasyk, do którego mam spory sentyment, mimo że tytuł ten wyszedł dobrą dekadę przed moimi narodzinami. Wersja kolorowa i sequel to w praktyce więcej tego samego.

Lunar Rescue i Super Cyclone to gryy powstałe na chipie od Space Invaders i mają sporo podobieństw do tamtej produkcji, ale fajnie zobaczyć trochę inne wariant hitu Taito.

Majestic Twelve: The Space Invaders Part IV i Super Space Invaders ’91 to praktycznie ta sama gra. Te same plansze i przeciwnicy z tym że w jednej wersji wybieramy następny poziom z dostępnych opcji a druga wersja to przechodzenie z góry ustalonych plansz. W obu wersjach mamy odrobinę wariacji w przeciwnikach.

Dx to remake oryginalnej gry z dodatkowymi opcjami takimi jak tryb parodii, gdzie stworki na ekranie zostają zastąpione przez postacie z innych gier Taito. Jest to całkiem fajny bajer, ale raczej nie wnosi nic porywającego do znanej formuły.

Tym, co sprawia, że kolekcja jest warta uwagi jest moja ulubiona wersja Space Invaders. Tytuł niezwykle grywalny i po prostu mega miodna produkcja, którą warto mieć na każdym systemie.

Space Invaders Extreme jak wskazuje sama nazwa jest ekstremalną wersją Space Invaders. Zasady są takie same jak zawsze. Rządki kosmitów przemieszczają się z góry na dół, a my musimy rozwalić ich wszystkich, zanim oni zniszczą nas. Różnicą tutaj jest to, że przeciwnicy mają róże rozmiary, specjalne umiejętności, pojawiają się bossowie, my możemy tworzyć kombinacje ataków, za które nagradzani jesteśmy power upami w postaci broni a tło to nieustanna eksplozja kolorów. Rozgrywka tutaj jest bardzo szybka i w pewnym sensie sprowadza się do zapanowania nad chaosem, jaki widzimy na ekranie. Tryb Arcade to seria plansz, które staramy się pokonać z jak najlepszym wynikiem. Gra oferuje nam ranking online więc mamy motywację do wykręcenia jak najlepszego wyniku.

Jak dla mnie Extreme jest powodem do zainteresowania się tą kolekcją. Wariacja na temat wiekowej gry oferuje masę dobrej zabawy i sprawdza się wyśmienicie zarówno na długich sesjach jak i podczas krótkich partyjek. Ja wciągnąłem się tak samo jak kiedyś za czasów PSP. Żałuję trochę, że do zestawu nie dołączono także sequelu, który pojawił się lata temu na Nintendo DS. Wtedy zabawy byłoby jeszcze więcej.

Space Invaders Gigamax 4 SE to czteroosobowa wersja Space Invaders, gdzie wraz z trzema towarzyszami musimy rozwalić jeszcze więcej kosmitów, po czym zmierzyć się z gigantycznym bossem zajmującym jakieś 60% ekranu. Idea tego tytułu bardzo mi się podoba. Niestety wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Nie chodzi nawet o to, że w pojedynkę nie da się zbyt wiele ugrać bez korzystania z kontynuacji. Po prostu poza chwytem z grą w 4 osoby nie ma tu nic więcej. Extreme bawi się z założeniami cyklu i buduje na ich bazię świetną i wciągającą rozgrywkę. Gigamax 4 SE nie wykorzystuje potencjału, jaki daje Space Invaders w co-opie.

Space Invaders Invincible Collection to solidna składanka zawierająca największe hity, klasyki i kilka dziwadeł. Mamy całkiem ciekawy zestaw pokazujący nam jak na przestrzeni lat (nie)zmienia się prosty tytuł o strzelaniu do kosmicznych robaczków lecących na nas z góry ekranu. Fani chyba docenią taki pakiet gier. Inni potraktują to raczej jako ciekawostkę, bo mamy tu jeden tytuł ewidentnie bardziej zakręcony od reszty. Mimo to fajnie było odbyć podróż przez różne odsłony serii Space Invaders.

Danteveli
19 sierpnia 2021 - 21:17