Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound - Danteveli - 19 maja 2022

Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound

Chyba każdy ma swoich ulubionych twórców gier czy studia, którym ufa. Jeśli ktoś nie zawiódł mnie przez lata, to zakładam, że kolejna gra będzie równie interesująca co poprzednia. U mnie było tak z kilkoma firmami. Większość wykruszyła się po epoce PlayStation 2, ale jedna niszowa firma nadal robi swoje. Czy ich najnowszy port, starocia z PS2 sprawi, że się zawiodę i dołączą do Konami i Blizzard?

Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound to port gry SRPG oryginalnie wydanej na PlayStation 2 w 2005 roku. Produkcja jest spin offem cyklu Disgaea i rozgrywa się w tym samym multiwersum, co większość tytułów Nippon Ichi Software. Później tytuł doczekał się wzbogaconej wersji na PSP, gdzie dodano dodatkową kampanię z córką głównego bohatera. Teraz tytuł trafia na PC i ląduje na Nintendo Switch jako część kolekcji Prinny Presents NIS Classics Volume 2.

Głównym bohaterem Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound jest Zetta-potężny Overlord władający jednym ze światów gry. Pan i władca słyszy o przepowiedni zagrażającej swojej władzy i światu, nad którym króluje. W próbie powstrzymania zagłady Zetta próbuje zniszczyć pewien magiczny tom. Okazuje się to błędną decyzją i Overlord łączy swoją duszę z książką w celu zapobiegnięcia tragedii. Na skutek tego działania potężny wojownik staje się magiczną księgą. Teraz Zetta chce odbudować swoje królestwo i odpędzić czyhające na niego zagrożenie ze strony innych władców.

Rozgrywka Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound to lekka wariacja na temat formuły SRPG dobrze znanej z innych tytułów NIS. Gra opiera się na serii bitw na stosunkowo małych arenach, gdzie pierw poruszamy swoje jednostki i wykonujemy akcje, po czym to samo robi nasz wróg. Częścią zabawy jest levelowanie postaci, by uzyskiwać nowe ataki specjalne i zdolności. Kluczem do sukcesu jest umiejętny dobór postaci na arenie i budowanie zespołowych ataków.

Jeśli chodzi o elementy wyróżniające, to zamiast standardowych pól, po których chodzimy niczym w grze planszowej teraz mamy obszar, po którym możemy się przemieszczać. Ma to znaczenie i wpływa na pozycjonowanie jednostek, a także fakt, że niektóre ataki są obszarowe i trzeba je lepiej dopasowywać do pozycji wroga. Nie jest to jakaś rewolucja jeśli chodzi o rozgrywkę, ale wymagane jest od nas odrobinę inne podejście niż w przypadku postaci sztywno przypisanych do konkretnych pól.

Kolejną zmianą jest to, że zazwyczaj do pokonania danej mapy potrzeba określonej ilości punktów nagradzanych za wykańczanie wrogów czy niszczenie elementów otoczenia. Nie musimy zabić wszystkich przeciwników, tylko zdobyć określoną pulę punktów. Możemy jednak zdecydować się na walkę do końca, by uzyskać lepsze bonusy. Wiąże się z tym ciekawe rozwiązanie z ukrytymi sekcjami mapy. Jeśli pokonamy kluczowych przeciwników lub wyrzucimy wroga poza mapę w odpowiednim miejscu, możemy odblokować kolejny skrawek ziemi i więcej przeciwników do pokonania. Sztuką staje się więc, jak najdłuższe ciągniecie bitwy, by zyskać jak najwięcej punktów i bonusów po pokonaniu mapy.

Niestety muszę ponarzekać na jakość graficzną Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound. Podobnie jak w przypadku tytułów z Prinny Presents NIS Classics Volume 1 czy Z.H.P. Unlosing Ranger vs. Darkdeath Evilman pokpiono sprawę portu. Nippon Ichi Software idzie po najmniejszej linii oporu i dostarcza tytuł wyglądający szkaradnie na współczesnych systemach. Rozumiem, ze mowa o grach z PS2, które zostały przeniesione na PSP i potem dopiero trafiają na komputery. Jednak to małe pocieszenie dla osoby grającej w to na większym monitorze. Wersja Makai Kingdom na Nintendo Switch pewnie jest jeszcze do zniesienia dzięki znacznie mniejszemu ekranowi hybrydowej konsoli. Na PC jest tragicznie i całość wygląda niezwykle szkaradnie. Szkoda, że twórcy nie starają się poświęcić, choć odrobinę czasu na to, żeby ich gry wyglądały przyzwoicie. Tutaj mamy kilkunastoletnią grę z konsoli przenośnej wypchniętą na komputery. Lepsza opcja graficzna to śmiech na sali. Szkoda, bo zapewne zniechęci to wielu graczy do dania temu tytułowi szansy.

Jako fan twórczości NIS i miłośnik SRPG Makai Kingdom zaliczyłem już za czasów PS2. Teraz ponowna przygoda z tym tytułem była równie przyjemna co lata temu. Narzekam na grafikę, bo szczerze nie przystoi ona w sytuacji jeśli na jakimś emulatorze pewnie da się wykręcić więcej niż z oficjalnej wersji gry. Z drugiej strony jestem do tego trochę przyzwyczajony i byłem przygotowany na port po najmniejszej linii oporu. Lepsze to niż nic. Pozostaje też kwestia, że mnie osobiście taka stara grafika nie przeszkadza aż tak bardzo, bo mam sporo nostalgii do epoki drugiego PlayStation.

Makai Kingdom: Reclaimed and Rebound to naprawdę fajny tytuł, który przypadnie do gustu miłośnikom SRPG od Nippon Ichi Software. Rozgrywka zawiera ciekawe elementy sprawiające, że nie jest to tylko klon popularniejszych gier wydawcy. Szkoda tylko, że leniwy port utrudnia granie w ten tytuł. Rozmyta, antyczna grafika może odstraszyć, a mało ustawień sprawia wrażenie szybkiego skoku na kasę fanów. Mimo to bawiłem się całkiem dobrze, bo sama gra nadal jest świetna. Może następnym razem osoby odpowiedzialne za port postarają się trochę bardziej?

Raz, dwa, trzy
- port gry z PlayStation 2,
-SRPG od NIS,
- antyczna oprawa graficzna.

Danteveli
19 maja 2022 - 07:03