Cult of the Lamb - Danteveli - 16 sierpnia 2022

Cult of the Lamb

Danteveli ocenia: Cult of the Lamb
90

W przeciągu ostatnich tygodni czytałem trochę na temat różnych kultów i powalonych rzeczy, do których dopuszczali się przywódcy tych wyznań. Tradycyjnie, po raz setny straciłem wiarę w ludzkość i nasz gatunek. Przy okazji zacząłem też rozmyślać, jak ja sprawdziłbym się w roli głowy jakiejś wiary. Nie musiałem się głowić zbyt długo, bo miałem okazję przetestować taki scenariusz dzięki Cult of the Lamb.

W grze wcielamy się w tytułowego baranka, który jest złożony w ofierze lokalnym bóstwom. Śmierć nie jest nam jednak pisana, gdyż tajemnicze stworzenie uwięzione w zaświatach daje nam szansę powrotu do żywych. Mamy stworzyć kult, pozyskać moc, zabić heretyków odpowiadających za zniewolenie naszego pana i go wyzwolić. W misji pomoże nam specjalna korona dająca potężne moce. Tak zaczyna się krwawa rzeź innowierców.

Fabuła Cult of the Lamb nie jest przesadnie skomplikowana i dosyć łatwo przewidzieć, co nas czeka. Całość ma jednak bardzo mroczny klimat rodem z historii grozy. Jest on świetne skontrastowany z tym jak wygląda nasz bohater i członkowie kultu. Przyjazne nam postacie są rodem z jakiejś bajki lub czytanki dla najmłodszych. Wyglądają bardzo słodko i przyjaźnie. Daje to dosyć interesujący efekt w stylu czegoś niepokojącego i tajemniczego.

Rozgrywka jest podzielona na dwie części. Jedną jest roguelite w stylu tytułów takich jak The Binding of Isaac. Drugą częścią zabawy jest budowa naszego kultu niczym w prostej grze strategicznej bazującej na zarządzaniu. Oba elementy świetnie ze sobą współgrają i dają niezwykle ciekawy efekt. Gameplay na tym sporo zyskuje, bo gra się nie nudzi i jest różnorodna. Na dokładkę oba elementy oddziaływają na siebie i postępy w jednej części przekładają się na więcej możliwości w drugiej. Jest to genialne rozwiązanie wpływające na żywotność gry i olbrzymią frajdę, jaką daję przechodzenie Cult of the Lamb.

Wiara członków naszego kultu jest siłą napędową do rozbudowy naszej wioski poprzez drzewko budowli. Dodatkowo dobre panowanie nad naszą religią pozwala zdobywać ulepszenia do walki na arenach z wrogami. Z kolei sukcesy w walce przekładają się na umocnienie pozycji lidera wyznania i dają nam surowce i wiernych, których potrzeba by tytułowy kult był potężny.

Opcji rozwoju jest całkiem sporo i są one dosyć różnorodne. Najciekawsze wydają się doktryny naszej religii, gdzie budujemy podstawy naszej wiary, rytuały, a także to, jak wierni postrzegają świat. Za każdym razem mamy dwie opcje dające pewne bonusy i potencjalne negatywy. Wybieramy jedną z nich i decydujemy, w jaką stronę pójdzie wyzwanie. Może to być coś na zasadzie szacunku w stronę starszych członów wiary lub postawienie na nowych. Stoją przed nami też trochę bardziej makabryczne wybory jak rytualny pojedynek na śmierć i życie pomiędzy członkami kultu czy ceremonia ofiarowania jednostki bóstwu w zamian za zwiększenie wiary pozostałych.

Cult of the Lamb oferuje nam całkiem sporą różnorodność. Na dokładkę gra nie jest przesadnie trudna dzięki temu, że podejścia do bossów są stosunkowo krótkie i łatwo się wzmocnić dzięki elementowi zarządzania kultem. Mamy też sporo misji pobocznych otrzymywanych od tajemniczych sojuszników i członków naszego wyzwania. Wszystko to razem wzięte buduje solidny tytuł na dobre 10 godzin świetnej zabawy. Tyle mniej więcej potrzebowałem by ukończyć grę na poziomie Normal, wykonując przy tym prawie wszystkie misje.

W praktyce mogę przyczepić się tylko do jednej rzeczy. Cult of the Lamb niestety ma trochę problemów technicznych. Zdarzało się, że wybudowane konstrukcje znikały z mapy, moi poddani zacinali się i nie wykonywali funkcji, przeciwnicy wypadali poza mapę, przez co nie mogłem przejść do kolejnego pomieszczenia itd. Podobnych problemów jest całkiem sporo i potencjalnie mogą wpłynąć na rozgrywkę. W moim wypadku wystarczyło zapisać grę i wczytać ją od nowa i wszystko było ok. Nie wiem jednak, czy będzie to uniwersalne rozwiązanie. Miałem także problem, z tym że osiągnięcia na Xboksie są zglitchowane. Jest to bardzo drobna kwestia i bez większego znaczenia, ale pewne achievementy po prostu się nie odblokowały, mimo że powinny. Zakładam, że trochę łatek powinno załatwić wszystkie problemy, bo nie ma tutaj żadnych poważnych wad.

Cult of the Lamb wciągnęło mnie strasznie i tytuł zaliczyłem w jakich trzech czy czterech partyjkach rozciągniętych na dwa dni. Nie zdarza się to zbyt często, więc dla mnie jest to znak, że ten tytuł ma coś w sobie. Jest to chyba efekt tego, że część roguelite świetnie uzupełnia się z elementem zarządzania naszym kultem. Obie rzeczy nie tylko się uzupełniają, ale postępy po jednej stronie przekładają się na korzyści po drugiej. Dzięki temu wszystko, co robimy, ma sens i przynosi odpowiednie benefity.

Na sam koniec drobna uwaga, która może mieć znaczenie dla części graczy. Cult of the Lamb potencjalnie może obrażać uczucia religijne pewnych osób. Wszystko zależy od wrażliwości na tematykę wierzeń i tego, jak głowy wyznania wykorzystują swoich wiernych i manipulują nimi. Osobiście nie czułem się urażony, ani obrażony. Powiedziałbym nawet, że gra całkiem dobrze oddaje to, jak działa wiele kultów i do czego dopuszczają się ich przywódcy. Chciałem jednak zostawić to ostrzeżenie tak na wypadek, gdyż spotkałem się z komentarzami na ten temat. Rzeczywiście jeśli ktoś chce głębiej rozważać pewne elementy Cult of the Lamb, to znajdzie coś obrazoburczego. Mnie to nie przeszło przez głowę i nie doszukiwałem się nic specjalnego, bo to tylko gra.

Szczerze polecam Cult of the Lamb wszystkim. To świetny miks strategii i roguelike. Sama gra jest bardzo przyjemna i stylowa. Tytuł wciąga i oferuje super zabawę na najwyższym poziomie. Gra zasłużenie zbiera bardzo wysokie noty i jest jedną z produkcji, których na pewno nie warto przegapić.

Raz, dwa, trzy
 - roguelite i strategia w jednym,
- mroczny klimat i postacie rodem z bajki,
- strasznie wciąga.

Danteveli
16 sierpnia 2022 - 19:01