Ostatni boom na retro strzelanki FPP cieszy mnie niezmiernie. Gatunek, na którym się wychowałem i który uwielbiam, na długi czas wyparował i został zastąpiony przez klony call of Duty czy strzelanki z DNA Halo. Od kilku lat jednak fani doomowców i klasycznych FPS mają w co grać. Czy Rule No.1 to jedna z tych naprawdę genialnych produkcji uderzających w klimaty retro?
Mamy do czynienia z grą indie stworzoną przez kompletnie obcy mi zespół Walk Without Rhythm Games. Rule No.1 jest najwyraźniej pierwszą grą studia i jak na pierwszy raz udało im się całkiem, całkiem i stworzyli prosty, ale przyjemny tytuł.
Rule No.1 jest grą FPS w wariancie arena shooter z jedna małą mapką, gdzie odpieramy fale przeciwników. Jest to proste, ale niezwykle sprytne, bo grę tego typu można stworzyć trochę łatwiejj niż przygodę z kilkunastoma mapami. Jednocześnie przy dobrym zaplanowaniu wszystkiego rozgrywka może być mega wciągająca i sprawiać masę frajdy. Udowodniło to kilka produkcji korzystajacych z podobnego pomysłu i produkcje jak vampire Survivors.
W przypadku Rule No.1 niestety nie wszystko się udało. O ile giwery są w miarę różnorodne i niektóre maja kopa, tak przeciwnicy są po prostu dziwni. Mamy mieszankę jakichś kształtów, piłeczek, zombiaków robocików i tak dalej. Nic nie trzyma się kupy, wrogowie słabo wyglądają, kiepsko się poruszają i nie tworzą emocjonujących starć. To działa na niekorzyść Rule No.1 i uniemożliwia produkcji wejście do ligi lepszych produkcji. Pewnie da się przymknąć na to oko, ale w tej kwestii czułem olbrzymi niedosyt.
To, czym Rule No.1 niewątpliwie może się pochwalić, jest ilość trybów rozgrywki. Tytuł oferuje nam całą masę wariacji na temat prostego arena shootera. Wiele z nich nie różni się co prawda między sobą, ale mamy też trochę bardziej zakręcone rzeczy jak granie w koszykówkę
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to Rule No.1 stara się uderzy c w retro klimaty. Tytułowi jednak brakuje styl i sprawia wrażenie zlepku elementów. Czasem takie podejście może dać mocny efekt i stworzyć chaotyczną, ale klimatyczną produkcję. Tutaj taki wygląd sprawia wrażenie pójścia po najmniejszej linii oporu.
Rule No.1 to solidne pierwsze podejście do gry. Tytuł ma zadatki na fajną produkcję, ale do pełnego sukcesu sporo brakuje. Twórcy chyba zdali sobie z tego sprawę, bo jakiś czas temu pojawił się sequel o tytule Rule No.2. Może nowa gra studia będzie bardziej rozbudowana, odpicowana i zapewni więcej frajdy? Jako że mamy już kolejną część na PC radziłbym się wstrzymać z zakupem Rule No.1 i sprawdzić, czy sequel nie będzie lepszą opcją.