Nie jestem influencerem ani jakimś poważanym redaktorem czy recenzentem. Jednak moja skrzynka mailowa zalewana jest mailami z zapowiedziami premier i prasówkami nadchodzących tytułów. Staram się przejść przez wszystkie wiadomości, ale czasem nie jest to łatwe ze względu na ilość wirtualnej poczty, która mnie przytłacza. Jednak wystarczyło że w informacji o pewnym indie horrorze pojawiła się wzmianka, że w projekcie bierze udział Akira Yamaoka, a ja zamieniłem się w słuch. Czy Decarnation warte jest uwagi z jakiegokolwiek innego powodu niż udział wybitnego muzyka?
Decarnation to niezależny horror od paryskiego studia Atelier QDB. Z tego co się orientuje jest to pierwszy projekt studia. Mamy więc debiut w interesującym gatunku Produkcja wydawana jest przez Shiro Unlimited.
W materiałach promocyjnych i na stronie Steam możemy przeczytać, że Decarnation czerpie wiele z różnych źródeł. Mamy trochę inspiracji cyklem Silent Hill, w tym udział kompozytora wielu odsłon tamtego cyklu. Jest też wzmianka o inspiracji twórczością Davida Lyncha, zwłaszcza Mullholland Drive i tym, że w tytule pojawi się trochę twórczości Satoshi Kona. Muszę przyznać, że te informacje mnie zaintrygowały, bo wzmianki o rzeczach które lubię i cenię sprawiały, że projekt taki jak Decarnation wpadł mi w oko.
W grze wcielamy się w młodą kobietę żyjącą w Paryżu w 1989 roku. Gloria śpiewa i rozbiera się w kabarecie, ale marzy o większej sławie. Nadzieja przychodzi, gdy kobieta odstaje ofertę pozowania dla posągu, który pojawi się na wystawie w muzeum. Kiedy Gloria idzie obejrzeć posąg swojego nagiego ciała na wernisażu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Bohatera jest świadkiem molestowania rzeźby przez napalonego faceta. Później jej życie zamienia się w koszmar. Jednak czy jest to tylko jakiś okropny sen czy okrutna rzeczywistość?
Gameplay jest w raczej dodatkiem do fabuły Decarnation. Znaczna część rozgrywki to chodzenie i czytanie dymków z dialogami postaci. Mamy też trochę QTE i klepanie jednako przycisku odpowiedzialnego z atak naszej postaci. Rozgrywka jest bardzo powolna i całość to bardziej historia przekazana w formie gry a nie gra z fabułą. Chodzi mi o to, że mamy bardzo długie sekcje gdzie mało co się dzieje,a elementy rozgrywki jak wspomniane QTE to taki dodatek na siłę by nazwać Decarnation grą. To jedna z tych produkcji, gdzie oglądanie na YouTube da nam dokładnie taki sam efekt jak granie.
Nie chodzi mi przez to o deprecjonowanie tego tytułu czy naśmiewanie się z twórców. Mam na myśli to, że Decarnation stworzone jest z myślą o dosyć specyficznym fanie gier przygodowych czy opowieści grozy. To bardziej historia , która twórcy chcieli opowiedzieć i przedstawienie jej w formie gry wydawało się lepsze niż film czy zwykłe opowiadanie. Mi to nie przeszkadza, bo czasem dobrze jest bardziej zaangażować się w fabułę niż gameplay.
Oprawa graficzna Decarnation przypomina mi podobne tytuły robione w RPG Maker. Nie żeby gra wyglądała jakoś ohydnie czy coś takiego. Po porstu ten styl i sposób prezentacji już na zawsze będzie mi się kojarzył z cudownym programem do robienia gier role playing. W tym wypadku wszystko jest klimatyczne i pasuje do siebie do tego gra nie sprawia wrażenia zlepku jakichś gotowych assetów, więc grafika wychodzi na plus. Muzyka też jest raczej silna i co prawda nie będę katował utworów z Decarnation non stop, to jednak odchodzę od kompa z pozytywnymi wrażeniami audio.
Trzeba przyznać, że Decarnation to dosyć specyficzna produkcja i przedstawiciel raczej niszowej grupy horrorów, które da się wyłowić głownie na Steam lub Ich.io. Nie ma w tym nic złego, ale tytuł po prostu nie trafi do każdego miłośnika grozy. Nie ma tu za dużo rozgrywki i mowa bardziej o interaktywnej opowieści. Dużo więc zależy od tego czy historia zaprezentowana w Decarnation do nas przemawia. Dla mnie to solidna pozycja i jestem w stanie docenić ciekawe strony tytułu. Jednak zdaję sobie sprawę, że część graczy się od Decarnation po prostu odbije. Dlatego polecam zastanowić się przed rzuceniem się w ten dziwny swiat sztuki.