Wirtualna Formuła 1 - relacja z wyścigu o Grand Prix Bahrajnu - Padok WF1 - 18 marca 2011

Wirtualna Formuła 1 - relacja z wyścigu o Grand Prix Bahrajnu

Nie bokserek, nie fisherfighter i nie imponujący formą w przygotowaniach przedsezonowych kowal wygrał wyścig o Grand Prix Bahrajnu w inauguracji sezonu 2011 Wirtualnej Formuły 1 Gry-OnLine. Na najwyższym stopniu podium stopę postawił nowy nabytek Toro Rosso - Sikham. Drugi kierowca tej stajni - Danley - również zawitał na ceremonii wręczenia szampanów, gdyż uplasował się na 3 pozycji. Obu przedstawicieli "czerwonego byczka" przedzielił zawodnik Ferrari, eJay.

Weekend wyścigowy od początku został zdominowany przez trójkę kierowców. Wystarczy wspomnieć, że wszyscy wjechali na metę w przeciągu 16 sekund, a czwarty kowal stracił do lidera aż minutę. Początek zawodów nie zwiastował jednak tak zaciętej walki w czubie stawki. W kwalifikacjach najlepszy czas uzyskał obecny mistrz WF1 Danley, kolejne pole startowe wywalczył Sikham, a trzecie ze stratą prawie pół sekundy eJay. Dodajmy, że w trakcie sesji kilku kierowców zmagało się z problemem przeniesienia napędu, przez co musieli startować z końca. Wydawało się wówczas, że Toro Rosso przyklepie tzw. dublet i zdominuje zawody. Pierwszy stint (czyli przejazd do pierwszego postoju w boksach) minął jednak pod znakiem równej jazdy liderów. Podczas gdy Sikham z Danleyem walczyli ze sobą na każdym zakręcie, za plecami mieli kierowcę Ferrari, który co prawda tracił dystans na długich prostych, ale zyskiwał na wirażach.

Wśród pozostałych uczestników warto wyróżnić kowala, który udowadnia, iż posiada potencjał do walki o wysokie lokaty. Wspaniałą szarżą popisał się także bokserek. Przez awarię układu hydraulicznego musiał opuścić kwalifikacje, ale wyścig ukończył na 6 pozycji. Przed nim na metę wjechał sajes, czyli kierowca Virgin Racing, który na ostatnich okrążeniach awansował w szaleńczym tempie. O pewnym rozczarowaniu może mówić wiktordth. 4 miejsce w kwalifikacjach i zaledwie 12 miejsce. Szefowie Mercedesa wracali z toru w smutnych nastrojach.

Poniżej znajdują się wyniki zawodów oraz wypowiedźi kierowców, natomiast WF1 już przenosi się do Australli, gdzie na torze Albert Park 27 marca rozegrany zostanie kolejny wyścig. Jeżeli chcecie być na bieżąco z nami, to zapraszamy na nasz profil na Facebooku. W niedalekiej przyszłości planowane są drobne niespodzianki dla najwierniejszych kibiców!

Ostateczne wyniki:

KWALIFIKACJE

1. Danley         01:32.391 strata

2. Sikham        01:32.480 00.089

3. eJay             01:32.866 00.475

4. wiktordth     01:33.162 00.771

5. Kowal         01:33.325 00.934

6. Cappo         01:34.002 01.611

7. maciula        01:34.006 01.615

8. Thomi          01:34.143 01.752

9. Sajes           01:34.367 01.976

10. Przemek    01:34.384 01.993

11. Miszka       01:34.847 02.456

12. Alien          01:35.461 03.070

13. Lukas        01:35.659 03.268

14. kamykPL   01:35.998 03.607

WYŚCIG

1. Sikham        54:50.861 strata

2. eJay             54:57.381 06.520

3. Danley         55:07.546 16.685

4. Kowal         55:51.223 01:00.362

5. Sajes           55:59.894 01:09.033

6. Bokserek     56:01.233 01:10.372

7. Miszka         56:02.781 01:11.920

8. maciula        56:08.293 01:17.432

9. Cappo         56:18.915 01:28.054

10. Przemek    56:25.451 01:34.590

11. Thomi        54:56.682  -1okr.

12. wiktordth   55:01.050  -1okr.

13. kamykPL   55:21.742  -1okr.

14. Alien          55:39.457  -1okr.

15. Andrzej      54:58.400  -3okr.

16. Lukas        DNF (DNF)

KLASYFIKACJA KIEROWCÓW (sezon 2011):

1. Sikham (STR)------25pkt.

2. eJay (FER)----------18pkt.

3. Danley (STR)-------15pkt.

4. Kowal (FI)-----------12pkt.

5. Sajes (VIR)---------10pkt.

6. Bokserek (MCL)-----8pkt.

7. Miszka (RBR)--------6pkt.

8. Maciula (MCL) -------4pkt.

9. Cappo (FER)---------2pkt.

10. Przemek (REN)----1pkt.

KLASYFIKACJA KONSTRUKTORÓW (sezon 2011):

1. Scuderia Toro Rosso--------------40pkt.

2. Scuderia Ferrari Marlboro---------20pkt.

3. BMW Sauber F1 Team-------------12pkt.

-- Vodafone McLaren Mercedes------12pkt.

4. Virgin Racing-----------------------10pkt.

5. Red Bull Racing---------------------6pkt.

6. Renault F1 Team--------------------1pkt.

Wypowiedzi po wyścigu:

sikham (1 miejsce): Super początek sezonu. W qualu pierwsza linia obsadzona cała - lepiej być nie mogło, chociaż tempo nie było z górnej półki to jednak starczyło. Wyścig zaczął się zgodnie z planem a wiec utrzymaliśmy swoje miejsca z Danem, potem oczywiście musiałem popełnić błąd i źle biegi zredukowałem, co zakończyło się spinem i na szczęście spadkiem tylko na 3 miejsce. Reszta wyścigu to jechanie swojego i kontrolowanie przewagi nad eJayem który ewidentnie miał coś nam do udowodnienia bo uszkodził oba nasze bolidy, eJay to rozrabiako jeden! ;)

eJay (2 miejsce): Dzięki wszystkim za udział w pierwszym Grand Prix, frekwencja dopisała, a gdyby nie awarie i crashe to spokojnie dobilibyśmy do 20 kierowców. To daje pewne nadzieje na przyszłość. 2 miejsce cholernie cieszy, bo nie sądziłem, że będę w stanie w miarę dorównać Toro Rosso. Brakowało ewidentnie szybkości na prostej, ale przyczepność w S2 i solidne przyśpieszenie powodowało, że na krętych partiach doskakiwałem. W sumie niewiele było momentów, gdy miałem do Danleya i Sikhama stratę wyższą niż 2 sekundy. Cisnąłem ile sił, czasem wręcz na granicy błędu (m.in. przedostatni zakręt). W drugim stincie Danley był znacznie wolniejszy i postanowiłem go zaatakować na jednym z dohamowań. No i się udało. Sikham stale się oddalał, więc pozostało mi dojechać do mety. Jest pudło i to ważne, teraz trzeba kraść kolejne części sekundy i walczyć o pierwsze miejsce. Gratulacje dla Sajesa z siostrzanego teamu za doskonały wynik oraz dla Cappo za cenne 2 punkty!

Danley (3 miejsce): W kwalifikacjach miałem sporo szczęścia, ponieważ pomimo nienajlepszego czasu zdobyłem PP. Inaczej było podczas wyścigu, gdzie szczęście wyraźnie mnie opuściło i popełniłem kilka głupich błędów. Generalnie jestem zły, że w tak łatwy sposób wyeliminowałem się z walki o zwycięstwo. Po pierwszej zmianie opon (i pierwszej porażce w boksie) wdałem się w kilka przepychanek z kierowcami, pomiędzy którymi wyjechałem z boksu. W pewnym momencie uszkodziłem bolid i przez pozostałą część wyścigu miałem duże problemy z opanowaniem go. Przez to znów wyprzedził mnie Sikham, a kilka okrążeń później eJay. Drugi stint miałem po prostu fatalny, ale nadzieją była zmiana opon i trzeci stint. Niestety zaliczyłem naprawianie uszkodzeń w boksie, przez co straciłem dużo czasu. Nie myliłem się natomiast co do szansy, którą widziałem po drugiej zmianie opon. Bolid był lekki i całkiem dobrze się prowadził, dlatego jestem przekonany, że mógłbym jeszcze namieszać eJayowi i Sikhamowi, jakbym nie spędził 16 sekund na stanowisku w alei serwisowej - tyle ile wynosiła moja strata do zwycięzcy wyścigu.

kowal (4 miejsce): Ten dzień jest piękny, tak jak sobie wymarzyłem. Widząc problemy innych modliłem się żebym ja nie miał żadnych (pingi itd.), no ale nic się nie działo więc jakoś przystąpiłem do quala. Start w miarę dobry (nikogo chyba nie skasowałem), ale już na pierwszych okrążeniach zacząłem się martwić bo mnie zaczęli objeżdżać i straciłem kilka pozycji. Zjazd na pierwszy pit i jakoś wszystko się potoczyło dalej. Przez cały wyścig ciągła walka z Bokserkiem i maciulą była z mojej perspektywy niesamowita, świetnie się bawiłem. Dramaturgia pozostała do ostatnich okrążeń, jakieś cztery okrążenia przed metą byłem 7 ale podkręciłem tempo i zacząłem powoli wyprzedzać. Jestem niesamowicie zadowolony że się udało wytargać to 4 miejsce.

Miszka (7 miejsce): Inauguracja sezonu nie zapowiadała się zbyt dobrze. Kiepskie czasy uzyskiwane podczas 3 sesji treningowych nie napawały optymizmem przed wyścigiem. Nagle się okazało, że wszyscy dużo lepiej przepracowali okres przygotowawczy przed sezonem i teraz błyszczą. Przed rozpoczęciem kwalifikacji pojawiła się jednak mała iskierka nadziei - uzyskałem dużo lepszy czas i ustanowiłem swój personal best. Niestety powtórzenie tej sztuki nie udało się już w kwalifikacjach do wyścigu czego wynikiem była 11 pozycja na starcie. "Nie ma jednak co płakać - trzeba walczyć. W końcu do przejechania są 34 okrążenia" - pomyślałem. Od początku zaczęło się mozolne przebijanie do przodu. Jadąc na 8 pozycji i oddalając się od Wiktora na swoje nieszczęście popełniłem błąd który kosztował mnie spadek z powrotem na 11 miejsce. Jak się jednak później okazało dalsza solidna jazda, równe tempo i wyśmienita taktyka na 1 pitstop zaczęła przynosić rezultaty. Wyprzedzanie kolejnych zaskoczonych rywali odbywających swoje drugie postoje było niezwykle radosnym przeżyciem i zostało nagrodzone świetną 5 pozycją. Ostatnie okrążenia zwiastowały dalsze emocje - z jednej strony gonitwa za czwartym Bokserkiem z drugiej natomiast obrona przed nadciągającym z tyłu Maciulą. Gdyby nie błąd przy zmianie biegów w przypływie emocji udało by się dowieźć 4 miejsce i otrzeć się o podium, ale koniec końców 7 miejsce jest również satysfakcjonujące zwłaszcza po tak świetnym wyścigu obfitującym w zażartą i czystą walkę na torze. Wielkie podziękowania dla inżynierów kombinatu Red Bulla za świetnie przygotowany bolid.

Maciula (8 miejsce): Wyścig całkiem ciekawy. Przez cały czas coś się działo. Miejsce 8 szczerze mówiąc nie jest zbyt satysfakcjonujące, ale cóż, pierwsze koty za płoty. Jechałem na dwa stopy. Do pierwszego byłem już nieźle obstukany, zarówno na FL jak i podczas pierwszego stintu nie obeszło się bez paru "starć". Zjazd do boksu - i 12 sekund postoju z naprawami. Drugi stint bez przygód - kogo mogłem wyprzedzić to wyprzedziłem. Podczas trzeciego stintu popełniłem jeden jedyny błąd. Przepraszam Miszka - nie próbowałem Cie wyprzedzić, po prostu przestrzeliłem zakręt. W tym momencie doszedł mnie Kowal. Na przedostatnim okrążeniu straciłem hamulce i tak doczłapałem się przez ostatnie półtora okrążenia do mety. Szkoda, była szansa na 4-5 miejsce. W Australii będzie lepiej :)

Cappo (9 miejsce): Pierwszy wyścig za nami, z mojej strony nie był on zbyt udany. O ile w qualu mocno się zdziwiłem że jestem tak wysoko, to pierwsze okrążenie wszystko zweryfikowało. Jechałem na 1 pit (hardy/softy) przez co byłem na początku wyścigu okropnie wolny i wszyscy mijali mnie jak tyczkę. Dodatkowo jeszcze Lukas uderzył we mnie i wpadłem na jeden z bolidów Mclarena - cały przód na żółto. Na kolejnym kółku jeszcze mnie lekko postawiło w jednym z zakrętów przy walce. Jechałem z tyłu licząc że jeden pit jeszcze mnie jakoś uratuje, po zmianie opon wreszcie zacząłem jechać wyprzedziłem Kamyka, Thomiego, Przemek sam gdzieś mi nagle znikł. Sajes był 5 sekund przede mną, myślałem że jeszcze uda się go dogonić jednak to on zwiększał przewagę a moje softy były w coraz gorszym stanie. Odpuściłem walkę i skupiłem się na dojechaniu do mety, ale i tak ostatnie 2 kółka przejechałem z ledwo widocznym śladem po ostatniej kropce.

przemek (10 miejsce): Pierwsze GP nie zapowiadało się najlepiej. Najpierw kontuzja. Potem kiedy okazało się, że będę w formie korek napisał, że nie wystąpi. Wchodzę na serwer, kierownica nie wykrywa ustawień (ciężko chodzi, kręci się tylko o 180 stopni). Potem okazuje się, że wywala przy ładowaniu bolidów. Kiedy kwalifikacje rozpoczęły się wszystko było ok. W kwalifikacjach mogło być lepiej, ale nie było najgorzej. Start był fatalny (przepraszam tych, których zblokowałem, ale strzał ze sprzęgła nie wyszedł), zresztą w T1 ktoś (chyba kruchy) stał i musiałem ostro go omijać. Do tego doszła strata jednej pozycji na rzecz Wiliamsa. Dalej było już tylko lepiej. Dobra strategia i zyskiwanie kolejnych pozycji. W pewnej chwili byłem na bardzo dobrym miejscu (oczywiście dlatego, że nie zmieniałem opon ;)) W każdym razie 10. miejsce myślę, że na miarę obecnej formy. Mogło być wyżej, bo byłem na 9. pozycji i widziałem już bardzo wyraźnie sajesa, ale gra się zminimalizowała i straciłem dwie pozycję na rzecz Cappa i Thomiego. Potem udało mi się wygrać z Thomim i wejść na punktowaną pozycję. Dzięki wszystkim, z którymi mogłem powalczyć! Zaskoczyło mnie słabe tempo Wiktora. W każdym razie Merce na prostej były absolutnie fantastyczne. Nie zapomnę obrazka jak dosłownie przejeżdżali na prostej obok mnie bez mrugnięcia okiem. Akurat w moim bolidzie to był słaby punkt. Natomiast nadrabiałem na zakrętach i udało się znaleźć przed srebrnymi. Ogólnie podobało mi się, chociaż idealnie byłoby gdybym obronił to 9. miejsce, jednak minimalizacje odbieram jako chwilową usterkę i tyle. Jest dobrze. Bolid na ten rok jest obiecujący, jak najbardziej można walczyć o punkty i nawiązać walkę z innymi zawodnikami.

Padok WF1
18 marca 2011 - 15:39