The Mighty Quest For Epic Loot - Zamknięta Beta - Fiscus - 4 lipca 2013

The Mighty Quest For Epic Loot - Zamknięta Beta

O grze The Mighty Quest For Epic Loot pierwszy raz usłyszałem na targach E3. Ubisoft zaskoczył mnie niejednokrotnie. Mighty Quest nie zrobiło na mnie dużego wrażenia pod kątem gameplaya czy grafiki. To trailer sprawił, że z uśmiechem na twarzy i z czystej ciekawości zacząłem drążyć temat tej gry. Wpisałem się na listę uczestników zamkniętej bety i oto jest… dostęp do gry.

Na pierwszy rzut oka zwykły hack and slash z przyjazną grafiką ale już po pierwszych piętnastu minutach widać, że gra ma na siebie świetny pomysł, a co za tym idzie – olbrzymi potencjał.

Przy tworzeniu postaci wybieramy imię oraz mamy do wyboru trzy klasy, wojownika, łucznika i maga (wyłączonego na czas bety). Poza tym nie możemy niestety wpływać na nic innego.

Gra jest podzielona na kilka charakterystycznych części:

Zamek, który możemy rozbudowywać i wstawiać bestie broniące go przed atakami. Mamy dostępne różne kształty komnat, które w wyznaczonych miejscach możemy wybudować – od zwykłych pokoi po kręte korytarze. Mamy możliwość wstawiania także pułapek. W większej mierze mi nie przeszkadzały także nie sądzę by przeszkadzały moim przeciwnikom.

Mapa okolicy, czyli my w centrum i zamki na podobnych do naszego poziomach. Zamki przeciwników. Przy każdym z zamków wyświetlona zostaje liczba koron, które zdobywamy lub tracimy po dokonanym najeździe. Im trudniejszy zamek przeczeszemy tym więcej koron zdobywamy. Jest to pewnego rodzaju wyznacznik, kto jaką siłę posiada.

Właściwa już rozgrywka hack and slash, gdzie masowo mordujemy oddziały obrońców. Zawsze lubiłem beztroskie cięcie przeważających sił wroga. Tutaj niestety gra trochę mnie zawiodła. Nie ma feelingu uderzeń ani otrzymywanych ciosów, ot zwykłe klikanie myszką. Skille jakie udało mi się zdobyć na samym początku nie były ani ciekawe, ani widowiskowe.

Cała zabawa może przebiegać na czyszczeniu zamków komputerowych. Są zazwyczaj niezbyt trudne ale dostarczają dużą ilość doświadczenia. Tak wygląda gra w pierwszym „regionie”. Kiedy dochodzimy do poziomu piątego, wrzuceni zostajemy między innych graczy, których podobnie jak zamki NPC możemy atakować. Kiedy spełnimy wymagania (określony czas, określona ilość mikstur leczących itd.) mamy wstęp do skarbca danego gracza i zabieramy jakąś niewielką część jego zawartości.

Wszystko to urozmaica Epic Loot, generowany losowo. Zdobycze możemy ubierać po walce u siebie w zamku. Na szczęście nie są one zbyt częste i jeśli wypada coś zielonego – niesamowicie cieszy. Niepotrzebne przedmioty możemy sprzedawać w ekwipunku. Niestety nie znalazłem miejsca, w którym można sprzedać przedmioty innemu graczowi. Może takiej możliwości nie będzie? W końcu po co miałbym ułatwiać sąsiadowi wyniesienie mojego telewizora. Miejsca w ekwipunku jest bardzo mało i jedyny żółty przedmiot jaki wypadł mi w czasie gry – został na ziemi (ekwipunku nie można włączać przy napadzie).

Wcześniej wspomniałem o napadach na innych graczy i ich odwetach na nas samych. Wszystko zrobione jest w charakterze sympatycznej rywalizacji. Twórcy stawiają na różne opcje społecznościowe: ocena zamków po ataku, komentarze pod zamkiem. Lista znajomych też stanowi tutaj ciekawy temat. Poza bierną listą znajomych osób otrzymujemy osobną mapę, w której znajdujemy się my i nasi znajomi. Niestety nie miałem możliwości sprawdzenia czy możliwe są ataki pomiędzy znajomymi bądź wspólne rubieże na obce zamki, bo nie mam znajomych – jakkolwiek smutno by to nie brzmiało.

Gra wydaje się nie należeć do tych łatwych, nie wystarczy stać w miejscu. Nawet wojownikiem trzeba trochę pomanewrować. Trzeba też pamiętać, że to tylko beta i wszystkie minusy jakie byłbym w stanie tutaj wymienić pewnie zostaną naprawione, także wstrzymam się z wymienianiem wad i ocenianiem. W dodatku nie byłem też na wyższych poziomach doświadczenia, a tam gra z całą pewnością jeszcze bardziej się rozkręca – może dotrę tam przy innej okazji. Gra zapowiada się smakowicie i z przyjemnością pogram w nią do końca beta eventu, a nawet postaram się wziąć udział w kolejnym.

Subiektywnie,

Fiscus

Fiscus
4 lipca 2013 - 18:43