W latach 70-tych XX wieku nastąpił olbrzymi punkt zwroty w rozwoju gier video. Do tego momentu twórcy stawiali na casualową rozrywkę opartą w dużej mierze na mechanice - jak chociażby w Pongu, Space Invaders czy PacManie. Puby i salony z automatami stanowiły główne centra rozrywki, chociaż na rynku zaczynały pojawiać się pierwsze domowe komputery i konsole (Apple II, Odyssay, Magnavox, Atari VCR). Połowa lat 70-tych to też ogromny sukces pierwszych systemów Role-Playing Games, na czele z Dungeons & Dragons. Nagle okazało się, że będąc wyposażonym w zestaw kostek i paru zasad, można budować olbrzymie i wspaniałe uniwersa, przeżywać epickie i pełne napięcia przygody, wykorzystując do tego jedynie własną wyobraźnię. Naturalną i nieuniknioną myślą było połączenie tych dwóch światów i stworzeniu gry komputerowej w oparciu o zasady D&D.
Jako pierwszy podjął się tego Will Crowther, programista w ARPANET, z zamiłowania speleolog i wielki fan D&D. I to właśnie jego pasja sprawiła, że wpadł na pomysł by odwzorować w wirtualnym świecie pobliską sieć jaskiń Mammoth Caves w Kentucky (wg innej wersji Will napisał Colossal Cave Adventure dla swoich córek, z którymi chciał zachować bliskie relacje po rozwodzie). Tak czy inaczej, powstały fundamenty gry przygodowej, która w odróżnieniu od wszystkich poprzednich produkcji posiadała fabułę, zmuszała gracza do eksploracji świata, znajdowania i wykorzystywania przedmiotów, rozwiązywania zagadek. Wszystko to odbywało się bez graficznych fajerwerków – cała rozgrywa opierała się tylko na interfejsie tekstowym. Poprzez polecenia wpisywane za pomocą klawiatury mogliśmy wybierać ścieżkę w lesie, otwierać zamki, rozmawiać z napotkanymi postaciami. To pierwszy wirtualny świat w historii komputerów, który został odwzorowany na podstawie prawdziwego obiektu. Oczywiście można np. w Pongu doszukiwać się świata przedstawionego i założyć, że pionowa kreska miałaby symbolizować paletkę, a okrąg poruszający się po ekranie – piłkę. Jednak to zespół reprezentacji i ikon, Colossal Cave Adventure dawała graczowi opis świata równie barwny co dzieła literackie.
Will Crowther przedstawił wczesną wersję gry swojemu koledze z pracy – Donowi Woodsowi, który był pod wrażeniem stworzonego programu, lecz od razu przewidział główne mankamenty gry (po prostu stwierdził, że jest nudna). Dodał do Colossal Cave Adventure więcej akcji i walki, wprowadził elementy fantasy. I tak w jaskiniach zamieszkały uzbrojone w topory krasnoludy, w skrzyniach pojawiły się magiczne naszyjniki, a po pokonaniu wrogów podnosiliśmy różne błyskotki.
Colossal Cave Adventure była stworzona poza głównym nurtem gier. Jednak okazała się tak świetna, że Crowther i Wood postanowili ją wydać. Co ciekawe młodzi informatycy natrafili na ogromne problemy z dystrybucją a gra została zauważona i doceniona dopiero po paru latach od premiery. Pierwszą przeszkodą była jej objętość - zajmowała 300kB na dysku twardym, co w tamtych czasach stanowiło zawrotną ilość danych. Grę można było uruchomić tylko na wielkich komputerach znajdujących się na uniwersytetach czy też w prywatnych korporacjach. Drugim problemem był niespotykany dotąd styl rozgrywki Colossal Cave Adventure. Jak już wspomniałem na początku, rynek elektronicznej rozrywki w latach 70-tych opierał się głównie na automatach. Szybka i dynamiczna rozrywka w Space Invaders pochłaniała pieniądze, które gracze wrzucali jak żetony do otworów umieszczonych pod ekranem. By zagrać ponownie należało uiścić kolejną opłatę. Nie znaleziono rozwiązania jak grę Crowther i Wooda przenieść na automaty – jej dynamika (a raczej jej brak) kompletnie nie pasowała do tego sposobu dystrybucji. Również dostępne ówcześnie komputery i konsole nie potrafiły poradzić sobie z taką ilością danych. Wszystko to sprawiło, że gra leżała na półce aż do roku 1977 kiedy to na rynku pojawił się Apple II i Atari VCS, maszyny potrafiące udźwignąć dzieło Willa Crowthera i Dona Woodsa.
Colossal Cave Adventure zapoczątkowało całą serię gier sygnowanych hasłem Adventure. Rynek zalała fala klonów, które wprowadzały lepsze i gorsze usprawnienia rozgrywki. Dodawano nowe komendy, rozbudowywano lokacje, tworzono nowe epickie przygody. Jeden z fanów, Warren Robinett postanowił dodać do gry element o którym marzyli wszyscy – grafikę. Oczywiście chodziło tylko o ilustracje, które wzbogacałyby opis, ale nawet to w tamtym czasie było barierą nie do przejścia. Swoją wersję Adventure Robinett pisał na Atari VCS, która jak już wiemy ledwo radziła sobie z tekstowym Colossal Cave Adventure. Idąc całkowicie pod prąd, i nie zgadzając się z przełożonymi, dokończył grę, którą nazwał po prostu Adventure. Technika, którą wykorzystał do rysowania obrazów na ekranie telewizora była nowatorska ale przede wszystkim bardzo sprytna. Dla każdego obrazka przypisał funkcję, która za każdym razem „rysowała” obraz na oczach gracza zamiast przechowywać go w pamięci.
Seria Adventure była niezwykle popularna i ma fanów na całym świecie. Niewątpliwie jest protoplastą komputerowych gier RPG, które do dzisiaj korzystają z jej pierwotnych założeń i rozwiązań. Pomimo wielkich nakładów wydawniczych dzisiaj gry z serii Adventure są trudno dostępne, a konkretne wydania potrafią osiągać wysokie ceny na aukcjach. Na szczęście by dzisiaj wrócić do Colossal Cave Adventure wystarczy przeszukać strony z emulatorami.
Dla dociekliwychpolecam zobaczyć Get Lamp - film dokumentalny na temat gier tekstowych: