Kolejny miesiąc, kolejna wpadka przy pecetowej wersji głośnej gry. Batman: Arkham Knight na PC jest bardziej rozwalone niż kręgosłup najlepszego detektywa w historii po pierwszym spotkaniu z Bane. Czy to nigdy się nie skończy?
Nigdy nie spodziewałem się, że tematem który będę tak często poruszał będzie kwestia skopanych portów gier. Czuję się jednak jakby wielcy wydawcy robili mi na przekór i testowali to jak daleko mogą się posunąć. Warner Bros decyduje się po raz kolejny podnieść poprzeczkę. Wygląda na to, że tym razem przebijają samych siebie bo ostatnio poruszałem ten temat przy okazji narzekania na Mortal Kombat X. Teraz kolejna ich gra ląduje na Steamie i jest tragicznie. Tak tragicznie, że ktoś tam na górze decyduje się na wstrzymanie sprzedaży tego tytułu.
Zamiast pastwić się nad grą i wymyślać masę epitetów, które chętnie bym posłał w stronę WB postaram się zrobić coś innego. Napiszę dlaczego uważam, że skopana premiera Arkham Knight jest czymś co powinno oburzyć wszystkich graczy. Kwestią która wysuwa się na pierwszy plan jest cena tego tytułu. Pełna wersja gry to wydatek rzędu 90 euro lub 300 złotych (ceny na Steamie i muve.pl). Takie obrażenia naszemu portfelowi zada zakup edycji premium, która to oferuje bazową grę i dlc. Moim zdaniem jest to kosmiczna cena ale trudno jeśli ktoś jest wielkim fanem to pewnie z bólem serca wyłoży kasę na przygody ulubionego bohatera. Warner Bros od prawie roku ostro promowało zakup tego tytułu w postaci pre-ordera. W zamian za wydanie kasy w ciemno oferowano nam 10% zniżkę. Jestem wrogiem tego typu numerów ale gdyby gra działała nie miał bym zbyt wiele do powiedzenia w tej kwestii. Jednak wersja na komputery została nieziemsko źle zrobiona co oznacza, że najwięksi fani zostali po prostu wykiwani. Zapłacili za coś co nie działa, po raz kolejny pokazując że pokładanie nadziei w wielkich wydawcach jest błędem.
Dowodem na to była zmiana wymagań graficznych produktu na chwilę przed premierą i poinformowanie od niechcenia, że jak się ma kartę graficzną od AMD to jest się w pupie. Gdybym chciał być realistą to powiedziałbym, że Warner Bros czekało do ostatniej chwili z upublicznieniem tej informacji by wyrwać każdy możliwy grosz nim wyda się jak bardzo zawalono robotę. Wszyscy siedzą cicho i tylko czekają na wybuch afery wachlując się studolarówkami. Prasa nic o problemach nie napisze bo wszyscy do recenzji dostali wersje konsolowe tej gry. To znaczy otrzymali działające kopie na podstawie których to piszą swoje recenzje. Te pozytywne recenzje zachęcają kolejne osoby do zakupu niedziałającej pecetowej wersji gry. Przecież „Jeśli Batman jest świetny na lipnych konsolach to PC Master Race dostanie prawdziwego potwora”. Przynajmniej ja wyczuwałem taki nastrój przed wybuchem całej afery.
Oczywiście można też założyć trochę naiwną według mnie teorię, że mamy do czynienia ze zbiegiem okoliczności i nikt nie miał pojęcia o tym jak bardzo skopany jest ten port. Nie wiem jednak czy to nie jest znacznie gorszy wariant. Oznaczało by to, że olbrzymi konglomerat jakim jest Warner Bros pełen jest idiotów. Z drugiej strony chodzą plotki, że na zrobienie portu gry kilkunastoosobowa ekipa z Iron Galaxy miała niecałe 2 miesiące. Nie znam się na tym biznesie ale najwyraźniej była to niewystarczająca ilość czasu. Jest to o tyle dziwne, że WB miało już wcześniej problemy z wersjami swoich gier na komputery. W takie sytuacji wydawałoby się, ze dołożą olbrzymich starań by ich najgłośniejszy w tym roku tytuł był w jak najlepszej formie.
Chciałbym, żeby powyższa rzeczy były jedynymi zarzutami jakie mam do sposobu wydania komputerowej wersji Arkham Knight. Niestety tak nie jest. Wspomnieć muszę o surrealnym zachowaniu jakim było podniesienie ceny gry w naszym regionie o 5 euro. Stało się to po pierwszych raportach na temat skopanego portu i wysypie negatywnych opinii na Steamie. Tego zachowania kompletnie nie rozumiem i trudno jest mi je wytłumaczyć. Najlepszym komentarzem do niego był żart o tym, że jest to forma szantażu i cena gry będzie podnoszona do góry tak długo jak długo na Steamie będą pojawiać się negatywne recenzje. To zachowanie sprawia, że jestem skłonny przychylić się do opinii o tym, że w WB nikt nie ma pojęcia o tym co robią i tylko jakimś cudem wszyscy pracownicy nie topią się podczas porannych pryszniców.
Mógłbym już dać spokój ale jestem wredny i jeszcze po pastwie się nad tym wszystkim. Głownie po to by lepiej zobrazować z jak zwariowaną sytuacją mam do czynienia. Po pierwsze była chwila kiedy Steam zablokował możliwość wystawiania recenzji autorstwa użytkowników gry. Miało to być przeciwdziałanie negatywnym opiniom jakie pojawiły się po informacji, że gra jest raczej w kiepskiej formie. Takie zachowanie powinno być piętnowane bo wydawcy czy deweloperzy nie mają prawa korzystać z takich metod by manipulować potencjalnych nabywców. Opinie użytkowników steam istnieją po to by każdy mógł podzielić się swoim zdaniem na temat danego produktu. Jest jeszcze jedna kwestia, która to nie jest do końca związana z portem Batman Arkham Knight. Moim zdaniem pokazuje ona jednak, że coś szwankuje w samym Warner Bros. Chodzi o edycje kolekcjonerskie tej gry. Wersja gry za 200 euro miała zawierać model pojazdu Batmana. Coś jednak nawaliło i okazało się, że powstał produkt niezadowalającej jakości. Zrezygnowano więc z wydania tej edycji Arkham Knight. Z kolei limitowana edycja nowego Batmana z komiksem została opóźniona bo coś tam nawaliło. Albo to jest jakieś fatum albo normalne kosmiczne jaja. Jedna z największych tegorocznych premier stała się po prostu kpiną. Jest to o tyle zabawne, że premiera gry była przekładana więcej niż jeden raz. Cholera może na serio gałęzią WB odpowiedzialną za gry władają małpy?
Na koniec dodam, że osobiście nie miałem jakichś wielkich problemów z tym tytułem. Prawdą jest jednak, ze grałem tylko jakieś 2. godziny i nie liczyłem na tytuł działający w 60. klatkach na sekundę. Gra wydaje się całkiem solidna jedyny element, który mnie nie do końca przekonuje to wymuszone sekcje, gdzie trzeba sterować batmobilem. Gracze konsolowi wydają się być zadowoleni z tego tytułu. To właśnie dlatego wszystko to wydaje się tak zwariowane. Chyba nikt wcześniej nie wycofał gry tego kalibru z dystrybucji elektronicznej. Nie wiem czy ten ruch jest jakimś działaniem pod publiczkę by uzyskać jakieś punkty sympatii. Kiedy siedzę nad tym tekstem i rozmyślam nad całą sprawą to z jednej strony chcę pochwalić ludzi z WB decydujących się na wstrzymanie sprzedaży. Połapali się, że nawalili i starają się zrobić coś by minimalizować straty. Z drugiej strony jakie to ma znacznie dla tych którzy kupili grę? Niby nabywcy na Steam mają możliwość zwrotu gry, jeśli grali w nią mniej niż 2 godziny. To jednak nie pomaga osobom, które kupiły pudełkowe wydanie tego tytułu lub skorzystały z innych punktów dystrybucji cyfrowej.
Powiem szczerze, że chciałbym by to był ostatni raz kiedy muszę poruszyć ten wkurzający i nudny temat. Jednak jako sceptyk/realista mam pewność, że jak tylko skończą się wakacje i nadejdzie jesień to pojawi się przynajmniej jednak duża, nieziemsko skopana gra. Teraz tylko trzeba obstawiać który z nadchodzących tytułów przebije to co zaserwowało nam Warner Bros.
Update
Właśnie dodarła do mnie interesująca i zaskakująco pozytywna informacja. Polski dystrybutor nieszczęsnej gry o Batmanie (Cenega) zdecydował się umożliwić ludziom zwrot pudełkowych kopii gier. Nawet jeśli pudełko zostało rozpakowane a klucz Steam wykorzystany to i tak możemy otrzymać zwrot kasy. W takim wypadku na pewno gra przepadnie nam z konta ale jeśli ktoś jest dostatecznie wściekły to zawsze ma jakieś wyjście z nieprzyjemnej sytuacji posiadania niegrywalnej gry.