Recenzja Kirby: Planet Robobot - Danteveli - 11 czerwca 2016

Recenzja Kirby: Planet Robobot

Danteveli ocenia: Kirby: Planet Robobot
80

Seria Kirby należy do grupy gier obok których zazwyczaj przechodziłem obojętnie. Pograłem trochę w kolejne tytuły z różową kulką w roli głównej ale jakoś nigdy te produkcje do mnie nie trafiły. Może wydawały mi się trochę zbyt dziecinne i za proste. Dopiero Kirby's Epic Yarn sprawiło, ze przysiadłem na dłużej przy konsoli. Był to jednak efekt przepięknej stylistyki i oprawy graficznej a nie gameplayu. Dlatego też nie byłem pewny czy pozbawione włóczki Kirby: Planet Robobot nie okaże się czymś co mnie zainteresuje. Jednak nie szykowało się na to aby na Nintendo 3DS w czerwcu pojawiła się jakaś lepsza gra. Zacisnąłem zęby i postanowiłem dać temu tytułowi szansę. W końcu w razie wpadki będę tylko 130 złotych w plecy.

Planet Robobot rozpoczyna się od inwazji na zamieszkiwaną przez Kirbyego planetę Popstar. Korporacja Hartman wysyła na miejsce olbrzymiego robota dokonującego podejrzane odwierty a także całą masę robotów. Słodziutka różowa kulka musi pokrzyżować ich plany. Więcej wprowadzenia nam nie potrzeba bo mówimy przecież o grze platformowej. Fabuła gra tutaj czwartorzędna rolę. Kilka scenek przerywnikowych to prawdziwe pokazy głupawki ale Planet Robobot ma kilka fajnych momentów. Zwłaszcza podczas samej końcówki rozgrywki, gdy walczymy z ostatnim bossem.

 

Jak przed chwilą wspomniałem Kirby: Planet Robobot jest grą platformową. Mamy stary typ rozgrywki, gdzie przez większość czasu przemy z lewej strony w prawo by odnaleźć drzwi do wyjścia z levelu. Od reszty pozycji z tego gatunku tytuł wyróżnia się specjalnymi umiejętnościami bohatera, którym sterujemy. Kirby potrafi nadąć swoją buzię i latać. Jesteśmy wtedy bezbronni ale możemy z łatwością omijać przeciwników i różne przeszkody. Oczywiście najlepiej znaną umiejętnością naszegi bohatera jest pochłanianie przeciwników i zdobywanie ich umiejętności. Kirby może zjeść swojego wroga i zdobyć cały wachlarz nowych ruchów a także zmienić swój wygląd. Jesteśmy w stanie skopiować oszałamiające 27 zestawów umiejętności posiadanych przez naszych przeciwników. Dzięki temu słodziutka kulka może posługiwać się mieczem, lasso, młotem, rzucać bombami, wymachiwać parasolką lub bawić się w domorosłego chemika. Każdy z zestawów to jakieś 6 unikatowych akcji jakie może wykonać nasza postać. Na przykład jako chemik/lekarz jesteśmy w stanie rzucać we wrogów tabletkami, sporządzać wybuchowe mikstury czy wylewać jakieś chemikalia. Każdy z graczy dość szybko znajdzie pakiet pasujący do tego jak lubimy pokonywać naszych wrogów. Wynika to z tego, że część umiejętności skuteczna jest na dystans podczas gdy inne sprawdzają si najlepiej w zwarciu. Przetestowanie każdej z nich sprawiało mi masę frjady. Z tego co się orientuje większość ze skilli pochodzi z Kirby Triple Deluxe ale dorzucono także kilka nowych pakietów jak wspomniany powyżej lekarz.

 

Planet Robobot do całości dodaje jeszcze sporych rozmiarów mecha, który w rękach Kirbyego też jest wstanie zdobywać umiejętności od przeciwników. Dzięki temu liczba transformacji naszego bohatera jest naprawdę spora. Sam robot jest zdecydowanie wytrzymalszy i pozwala nam na pokonywanie kolejnych typów puzzli. Dodatkowo maszyna jest w stanie przemienić się w różnego rodzaju pojazdy. Co jakiś czas mamy sekcje gry, gdzie prowadzimy latający stateczek w tylu scrolling shooterów jak Gradius. Mamy też fragmenty rozgrywki z prowadzeniem bryki i wypasioną sekcję z lataniem statkiem w trzecioosobowym widoku. Wszystkie te elementy zdecydowanie urozmaicają nasz czas z Planet Robobot. Rozgrywka jest naprawdę zróżnicowana i aż chce się odpalać kolejne poziomy by zobaczyć co nowego wymyślili twórcy.

 

Ekipa z Hal Lab w pełni korzysta z unikatowych możliwości konsolki Nintendo. Mamy więc mechanikę poruszania się pomiędzy pierwszym a drugim planem. Bajer który pojawił się już wcześniej w przygodach Kirbyego a także tytułach takich jak Mutant Mudds sprawia, że głębia ekranu ma znaczenie. Wtedy też możemy się przekonać, że całość nie jest typową platformówką 2D.

 

Kirby kojarzy się wszystkim z dość prostymi grami. Podobnie jest w przypadku Planet Robobot. Żeby zginąć podczas przechodzenia gry trzeba się trochę wysilić albo grać bardzo nieuważnie. Przeciwnicy są łatwi do pokonania, a nawet jeśli jakiś skok nam nie wyjdzie to możemy się uratować za pomocą poręcznej umiejętności latania. Z tych powodów gra nie stanowi zbyt wielkiego wyzwania. Nawet najmłodsi powinni bez większych problemów być w stanie zaliczyć ten tytuł. Trochę więcej kłopotów może narobić im pokonanie bossów ale pod żadnym pozorem nie są oni trudni. No może za wyjątkiem samego finału gry, gdzie mamy 5 czy 6 starć z bossami pomiędzy którymi nie mamy czasu na odnowienie paska życia. Nie jest jednak tak, ze Planet Robobot jest banalnie prostą grą. Na każdym poziomie mamy poukrywane magiczne sześciany, których zdobycie wymaga główkowania i odrobiny zręczności. Ogólnie najnowsza przygoda różowej kulki należy do tych przyjemnych gier przy których możemy odpocząć bez obawy o to, że się gdzieś zatniemy. Jest to całkiem dobra przeciwwaga dla wszelkiej maści hardcoreowych platformówek wymagających olbrzymiej precyzji i małpiej zręczności.

 

Poza głównym trybem rozgrywki mamy także masę innych opcji. Na początku gry dostępne są Kirby 3D Rumble i Team Kirby Clash. Pierwsza gra to Kirby w pełnym 3D. Jesteśmy zamknięci na małych arenach , gdzie pojawiaja się kolejne grupy przeciwników. Naszym celem jest pokonanie ich wszystkich bez pudłowania lub oberwania od wroga, tak by otrzymać na koniec jak największy wynik combo. Team Kirby z kolei jest czteroosobową grą nastawioną na tryb kooperacji. Wybieramy jedną z kilku klas postaci i razem z kumplami ruszamy na walkę z kolejnymi bossami. Czterej dostępni bohaterowie mają dostęp do innych broni i umiejętności dzięki czemu tworzy się taka mini wersja raidu z gier MMO. Dodatkowo zdobywamy punkty doświadczeni i levelujemy naszą postacią przez co poprawiamy statystyki bohaterów. Oba tryby to miłe urozmaicenie czasu spędzonego z grą i jako mini gierki sprawdzają się naprawdę dobrze. Nie są one jednak wszystkimi dodatkami jakie pojawiają się w Planet Robot.

Po przejściu głównego trybu rozgrywki odblokowujemy kolejne gry. Meta Knightmare Returns to mini kampania, w której wcielamy w pojawiającego się na chwilkę w podstawowym trybie gry Meta Knighta. Bohater posiada trochę inny wachlarz umiejętności niż Kirby co zmienia lekko sposób przechodzenia kolejnych poziomów. Zamiast pochłaniania przeciwników i kopiowania ich umiejętności wyposażeni jesteśmy w miecz, który ładujemy poprzez pokonywanie wrogów. Dzięki temu mamy dostęp do 4 umiejętności takich jak leczenie czy super atak rozwalający praktycznie wszystko co widoczne jest na ekranie. Poziomy przez które się przebijamy są zremiksowaną wersją plansz z głównego trybu rozgrywki. Dodatkowo Meta Knightmare Returns pełni funkcję typowego Time Trial. Na dolnym ekranie mamy stoper pokazujący nam ile czasu spędzamy w danym poziomie. Nasz wynik zostaje zapisany i porównywany z innymi graczami, których napotkamy poprzez street pass. Osoba z lepszym wynikiem zostaje nagrodzona.

Kirby: Planet Robot zostaje dopakowane jeszcze przez powracające tryby The Arena i The True Arena. Są to odpowiedniki Boss Rush, gdzie pokonujemy piętra olbrzymiej wierzy walcząc z kolejnymi bossami występującymi w grze. Arena jest sprawdzeniem naszych umiejętności i tego czy jesteśmy w stanie pokonać najtwardszych przeciwników z mocno ograniczoną ilością punktów życia.

Cała masa dodatków zdecydowanie wydłuża żywotność Kirby: Planet Robobot. Zaliczenie wszystkiego na 100% to jakieś 15-20 godzin naprawdę solidnej rozgrywki. Przejście podstawowej kampanii zajmie nam mniej więcej połowę tego czasu. Mamy tam około 30 poziomów wypełnionych rzeczami do zbierania. Poza wspomnianymi już magicznymi sześcianami na mapach poukrywane są naklejki, którymi możemy przyozdobić naszego mecha. Jest to fajny ukłon w stronę fanów serii bo obrazki pochodzą z różnych przygód różowego boahetara.

 

Musze wspomnieć o oprawie graficznej. Kirby: Planet Robobot to po prostu przepiękna gra. Wszystkie lokacje pełne są detali i kolorów. Zarówno na pierwszym jak i drugim planie cały czas coś się dzieje.

Efekt 3D należy tutaj do najlepszych jakie widziałem na Nintendo 3DS. Jest to jedna z tych nielicznych pozycji, w których 3D nie tylko wygląda świetnie ale jest również pomocne podczas rozgrywki. Świadectwem tego jak fajnie wypada w tej produkcji 3D może być fakt, że cały czas miałem tą opcję ustawioną na maks i nawet nie myślałem o powrocie do standardowego widoku.

 

 

Kirby: Planet Robobot to jedna z najlepszych gier w jakie grałem na 3DSie w przeciągu ostatnich miesięcy. Tytuł świetnie wykorzystujący możliwości przenośnej konsolki łączy solidny gameplay z przepiękną oprawą graficzną. Planet Robobot powinno znaleźć się w posiadaniu każdego posiadacza Nintendo 3DS choćby tylko po to by udowadniać, że funkcja 3D może zostać wykorzystana w świetny sposób. O tym jak dobra jest ta gra najlepiej może świadczyć to, że zacząłem rozglądać się za innymi przygodami rozkosznej różowej kulki. Planet Robobot sprawiło, że Kirby zyskał nowego fana.

Danteveli
11 czerwca 2016 - 14:46