Recenzja gry Ghostbusters - Danteveli - 23 lipca 2016

Recenzja gry Ghostbusters

Danteveli ocenia: Ghostbusters
20

Pogromcy Duchów są jednym z tych kultowych filmów, które mają naprawdę oddanych i zawziętych fanów. Mieliśmy okazję przekonać się o tym podczas całego zamieszania z rebootem/rimejkiem Ghostbusters. Premiera kinowa przyniosła mini modę na tematykę łapania duchów. Przez to na rynku pojawiła się nowa gra z charakterystycznym logo. Po reakcji fanów na kiepski filmidło zastanawiam się co zamierzają zrobić z jedną z najnudniejszych i najgorszych gier w jakie miałem okazję grać?  

Gierka Ghostbusters z 2016 roku jest powiązana z filmem o tym samym tytule. Nie jest to jednak przerobienie filmidła na grę czy coś co w jakikolwiek znaczący sposób powiązane jest z megaprodukcją Sony. Zamiast tego mamy swego rodzaju spin-off, gdzie bohaterki z filmu zainspirowały inną grupę ludzi do pokazania duchom gdzie jest ich miejsce. Innymi słowy gierka nie ma nic wspólnego z filmami i jest tylko odcinaniem kuponu od rozpoznawalnego tytułu. Dlatego też otrzymujemy jakieś randomowe postacie pozbawione jakiejkolwiek charakteryzacji poza tym jaką pukawkę ze sobą targają. Spodziewałem się różnych rzeczy ale nie tego że gierka na bazie komedii kompletnie pozbawiona będzie elementu charakterystycznego dla swojego materiału źródłowego.

 

Ghostbusters jest typowym twin stick shooterem z odrobiną elementów RPG (czytaj zdobywamy poziomy i punkty za które odblokowujemy usprawnienia swoich postaci). Zabawa sprowadza się do chodzenia po pomieszczeniach i strzelania do wszystkiego co się rusza. Większość potworów załatwiamy pukawką przypisaną do naszej postaci. Od czasu do czasu spotkamy silniejsze duchy, które musimy schwytać za pomocą klasycznego sprzętu. Polega to na trafieniu do nich promieniem, uderzeniu nimi o ziemię i złapaniu je w pułapkę po czym klepiemy przycisk by zwiększyć ilość zdobywanych przez nas punktów. Jest to jedyne odstępstwo od monotonnego i powolnego strzelania które stanowi 90% gry.

 

Dziwacznym rozwiązaniem jest to jak rozwiązano patenty z kooperacją. W idealnym scenariuszu znajdziemy trzy inne osoby do gry z nami. Inaczej brakujących graczy zastąpi AI. Nie byłoby to takie złe gdyby nie to, że gracze sterowani przez komputer nie otrzymują punktów doświadczenia. Jest to totalną głupotą bo w ten sposób jesteśmy zmuszeni do przechodzenia całej gry tylko jednym ludkiem. Nikomu nie będzie chciało się przecież w połowie gry zmienić bohatera by móc zaczynać od zera i odblokowywać te same ulepszenia. One w minimalny sposób poprawiają rozgrywkę. Głownie ze względu na to, że przyśpieszają czas jaki zajmie nam przechodzenie gry. Każda sekunda nie spędzona przy Ghostbusters ma kosmiczną wartość.

 

Obraz rozpaczy pełny jest dopiero gdy do mieszaniny dodamy ostatni element. Każdy z poziomów to około godziny monotonnego przebijania się przez wyglądające identycznie pomieszczenia i walczenia z tymi samymi typami przeciwników. Podczas kampanii Ghostbusters zniszczyłem tyle książek, że wydawało mi się ze gram strażakiem z Fahrenheit 451. Na serio setki jeśli nie tysiące identycznie wyglądających stworków tylko dobijają człowieka już znudzonego wszystkim innym co pojawiło się w tej tak zwanej grze.

 

Normalnie nie poświęcam zbyt wiele miejsca na kwestię ceny danej gry. Uważam że nie ma jakiegoś wzoru, który pozwoliłby na porównywanie frajdy z rozgrywki z tym ile wydało się kasy. Jednak w przypadku tego szmelcu muszę po prostu zwrócić uwagę na to ile kasy mamy wybulić za możliwość stania się na chwilę Pogromcą Duchów. Activision życzy sobie ponad 200 złotych za tą produkcję. Teoretycznie to mniej niż przeciętny wydatek na produkcję AAA. Problemem jest tutaj to, że mamy wydać kasę na grę jakość produkcji gierek z XBLA wydawanych kiedyś po 10$. W przypadku Ghostbusters nikt się nawet nie starał udawać, że jest to trochę bardziej wartościowa produkcja. O ile rzut oka na ostatnie Teenage Mutant Ninja Turtles sprawił, że miałem nadzieje na solidny tytuł tak tutaj od razu widać crapa wydanego jedynie po to by zarobić na filmie. Zarobić jednak po jak najmniejszych kosztach bo Activision poskąpiło kasy by wykupić prawo do użycia rozpoznawalnych pogromców. Nie jest to miejsce na zagłębianie się w ten temat ale mam już dość robienia sobie z graczy jaj i wypluwania shitu za który żąda się pieniędzy jak za diamenty czy złoto. Czara goryczy przelała się kiedy zobaczyłem DLC za 4$ dające nam dostęp do „klasycznych” kostiumów pogromców. Stroje te wyglądają prawie identycznie jak te dostępne już w grze ale mamy dopłacić za nie prawie 17 zeta. To tylko upewniło mnie w przekonaniu, że Ghostbusters to rozbój w biały dzień i zbrodnia za którą powinno się wieszać.

 

Nie chce mi się pisać o gównianej grafice rodem z gry klasy z wydanej na PlayStation 2. O muzyce tez nie ma specjalnie co napisać bo jedyne co usłyszymy to motyw przewodni z filmu Ghostbusters z 1984 roku. Kawałek ten puszczany jest bez przerwy tak że po tych kilku godzinach człowiekowi chce się rzygać albo planuje wsadzenie sobie naostrzonych ołówków w uszy.

 

Najgorsze jest to jak ta kupa wypada w porównaniu z Ghostbusters: The Video Game z 2009 roku. To nie jest nawet śmieszne jak kiepsko najnowszy tytuł wypada w porównaniu do 7 letniej gry. Po prostu nie jestem w stanie pojąć jak po wydaniu tamtego tytułu ktoś mógł zdecydować się na pójście s stronę crapowatego twin stick shootera jak Sanctum of Slime. Jest to chyba dowód na lenistwo twórców, którym nie chciało się specjalnie męczyć przy robieniu gry. Jedynym pozytywem jaki mogę wystawić tej produkcji jest to, że podczas pobierania jej moje PlayStation 4 nie padło. Chociaż prawdę mówiąc wolałbym stracić konsolę niż grać w to przeklęte dziadostwo.

 

Ghostbusters to bezduszny skok na kasę. Dostajemy kiepską grę o zawyżonej cenie, która liczy na to że zostanie wypromowana przez kontrowersyjny film. Najsmutniejsze jest to, że masa dzieci otrzyma ten szajs w prezencie od swoich babć, dziadków czy nieznających się na grach wujków. Zrujnuje im to dzieciństwo co jest po prostu niewybaczalne. Mam nadzieję że ten szmelc skończy obok E.T i pogrąży całe Activison Blizzard.  

Danteveli
23 lipca 2016 - 18:28