Pierwszy samodzielny dodatek do gry Half-Life 2 okazał się solidną produkcją, ale mnie osobiście odrobinę zawiódł. Początek w Cytadeli na kilometr wiał nudą, a gdy główni bohaterowie wydostali się na powierzchnię i akcja wreszcie ruszyła z kopyta, kolejne spotkanie z Gordonem Freemanem czas było zakończyć. Biorąc pod uwagę fakt, że powstanie tego rozszerzenia zajęło firmie Valve Corporation blisko półtora roku, byłem niezmiernie ciekaw, co Amerykanie zdołają wyczarować w miesięcy trzynaście. Obawy o jakość kolejnego odcinka sagi okazały się jednak kompletnie bezpodstawne. Episode Two nie tylko dorównuje swojemu poprzednikowi, ale w bezpośrednim starciu zostawia go w pokonanym polu.
Wczoraj (a właściwie to dzisiaj) wspominałem o Blizzardzie i ich gotowości do pracy nad filmem w uniwersum StarCrafta, a dziś czas na Valve. Przed kilkoma dniami dyrektor generalny studia, dobrze znany Gabe Newell, w rozmowie z PC Gamerem opowiedział o swojej przygodzie z Hollywood. Warto nadmienić, iż było to raczej krótka i trudna wyprawa, o czym można się przekonać, czytając jego słowa (w rozwinięciu wiadomości).