W górach jest coś tajemniczego i mistycznego, co sprawia, że wiele osób kieruje w ich stronę swój wzrok. Jednak tylko garstka wybrańców jest w stanie zdobyć te najwyższe szczyty, kładąc często na szali swoje życie, ale kiedy osiągają sukces, są naładowani masą pozytywnej energii.
Gdy syn naftowego potentata grzęźnie w górach, a trudne warunki uniemożliwiają ratunek, jest tylko jedna osoba, na którą można liczyć. Żywa legenda o enigmatycznym pseudonimie: „K”. Jak przekonać do pomocy kogoś, kto pogrzebał własne życie? Czy misja ratunkowa ma jakiekolwiek szanse powodzenia? Jaką tajemnicę skrywa człowiek, któremu za imię starcza jedna litera?
W poniedziałek 22 lipca wybrałem się do Szczawnicy wraz ze znajomymi oraz rodziną. W tej ośmioosobowej paczce (+ pies), spędziliśmy udany pobyt nad tą niepozorną, lecz urzekającą miejscowością. Dzień przed, każdy z nas zapakował najpotrzebniejsze rzeczy, by dnia następnego w pełnej gotowości wyruszyć w kilkudniową podróż. Wszyscy powstali po godzinie 6, zaś jadąc na trzy samochody wyruszyliśmy po 7:30.
W poniedziałek 22 lipca wybieram się do Szczawnicy. Powrót planowany jest zaś 26, bądź 27 lipca. Wyruszam o 7 rano, więc na miejsce powinienem zajechać w południe. W związku z wyjazdem wpadłem na pomysł, aby przedstawić wam tę interesującą miejscowość, w której każdy powinien znaleźć coś dla siebie.