Z Titanfallem nie wiąże mnie żadna przeszłość - pierwsza część swoimi materiałami promocyjnymi nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia, by sięgnąć po myszkę i kupić egzemplarz debiutanckiego dzieła studia Respawn Entertainment. Mimo to sposobność na darmowe sprawdzenie jaj kontynuacji, Titanfalla 2, skutecznie przykuła moją uwagę (może warto byłoby zastosować taki patent w 2014 roku?). Właśnie zakończyły się weekendowe testy techniczne nowego dzieła ojców serii Call of Duty, a ja wyszedłem z nich z pre-orderem tej gry.
Electronic Arts, Ubisoft, Sony, Microsoft. Konferencje tych czterech firm od lat były najważniejszą częścią targów E3 – przynajmniej dla tych z nas, którzy obcowali z tym wydarzeniem za pomocą internetowych transmisji. W tym roku EA postanowiło jednak przygotować swoją własną, oddzielną prezentację dzień wcześniej. Po jej obejrzeniu można dojść do wniosków, że tak naprawdę „Elektronicy” nie pojawili się na targach growych, gdyż po prostu nie mieli żadnych gier do pokazania.
Od premiery Titanfalla minęło już prawie 2 lata, więc coraz częściej trafiają się plotki i spekulacje dotyczące kontynuacji. Może już nastał czas, by ogarnąć co tak naprawdę się działo fabularnie w tej typowo sieciowej produkcji, która historię próbowała nam opowiedzieć między fragowaniem kolejnych graczy.
Marzec to piękny miesiąc. Chociaż pogoda bywa różna, bo raz potrafi popadać, a innym razem wyjść piękne słońce, przypominające nam o zbliżającym się lecie. W końcu to właśnie teraz cała natura będzie powstawać z umarłych. Podobnie zresztą jak branża gier wideo. Luty pomimo wielkich oczekiwań jakie w nim pokładałem, strasznie mnie zawiódł. Największe hity okazały się tylko dobrymi średniakami. Nic więcej, a szkoda. Były to w końcu kolejne odsłony tak wielkich marek jak Castlevania, Final Fantasy czy Thief i po takich legendach powinno spodziewać się równie wysokiej jakości. Liczę na to, że wypatrywane przeze mnie produkcje marca, nie okażą się klapą.