Krótko i na temat | XXXIII | Smutek po ukończeniu gry
Krótko i na temat | XXXII | W sandboksach czas płynie zupełnie inaczej
Krótko i na temat | XXXI | Uwielbiam tryb kooperacji!
Krótko i na temat | XXX | Z gier się nie wyrasta!
Krótko i na temat | XXIX | O tym z jakich powodów przeglądamy poradniki
Krótko i na temat | XXVIII | GRY - Nowe marki mają trudniej
Gdy polubimy daną grę, ciężko jest się z nią rozstać. Szczególnie gdy odczuwamy niedosyt, bądź zakończenie rozgrywki nie zaspakaja naszej ciekawości i jest zupełnie otwarte. Wtedy też wyczekujemy kontynuacji, która odpowie na nurtujące nas pytania. Jednak i z tym bywa różnie, o czym doskonale wiedzą fani serii Assassin's Creed. Zdarza się również i tak, że wręcz cieszymy się z powodu ukończenia, ale to dotyczy produkcji zbyt długich, zbyt wtórnych i zbyt słabych. Wtedy wówczas jak najbardziej mamy ochotę skończyć to wszystko możliwie jak najszybciej.
Witam w kolejnym odcinku cyklu "Krótko i na temat", gdzie dzielę się z wami swoimi spostrzeżeniami. Dziś z kolei chciałbym odnieść się do gier z otwartym światem oraz tym, dlaczego czas mija nam przy nich zupełnie inaczej. Oczywiście w stosunku do produkcji "korytarzowych".
Gry należą do jednej z najwszechstronniejszych rozrywek świata, ciesząc równocześnie młodych jak i starych wyjadaczy. Oprócz różnorodnych gatunków takich jak strategie, wyścigi, przygodówki, czy strzelanki, mamy także nastawienie rozgrywki na kampanię jednoosobową, tryb multiplayer oraz kooperacji. Jednym słowem, każdy z nas bez trudu znajdzie coś dla siebie. Ja oczywiście cenię sobie fabularnego singla, ponieważ wieloosobowe potyczki szybko mnie nudzą. Inaczej jest oczywiście w przypadku co-opa pełniącego w moim mniemaniu kompromis pomiędzy wyżej wymienionymi.
Po wieloletnim graniu przychodzi czas, gdy odechciewa się nam uruchamiać elektroniczne tytuły. Wiele osób twierdzi, że fakt ten jest powiązany z wiekiem człowieka. Czy słusznie? Ja osobiście mam odmienne zdanie na ten temat i postaram się przedstawić swój punkt widzenia w tej sprawie.
Dzisiejszym tematem będzie stwierdzenie, z jakich powodów używamy poradników do gier i czy chodzi nam jedynie o rozwiązanie problemu w trakcie wykonywania misji? Cóż, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że owe solucje są nam potrzebne tylko i wyłącznie w tej kwestii, aczkolwiek jest to jak się okazuje bardzo mylna teza.
Świat bywa niesprawiedliwy. Na dodatek w każdej możliwej materii. Nawet dotyczącej rozrywki, a ściślej mówiąc gier. Nie ma się co dziwić, skoro elektroniczna rozrywka w ciągu ostatnich kilkunastu lat stała się bardzo dochodowym biznesem. Dlatego w związku z tym chciałbym napisać o trudnościach nowych marek, które w porównaniu ze starymi mają nieciekawy żywot.
Świat elektronicznej rozrywki oscyluje w wiele gatunków. Przygodówki, akcji, strategie, czy wyścigi. Komediowe, smutne, poważne, czy też straszne. I właśnie yym ostatnim chciałbym dziś poświęcić nieco swojego czasu, ponieważ z jednej strony mnie intrygują, z drugiej zaś odpychają.
Hype towarzyszy każdemu z nas oraz w każdej możliwej dziedzinie. Dotyczy on tak samo gier, książek, czy też filmów. Jednak pod tym słowem kryje się więcej znaczeń. Wiadomo także, że różne czynniki mają wpływ na naszą reakcję. Dlatego postaram się wymienić te, które zaobserwowałem u siebie na przestrzeni ostatnich lat w przypadku popularnych gier wideo.
Gry są rozrywką uprzyjemniającą nam czas w różny sposób. Jedne zachęcają nas swoją oprawą audiowizualną, drugie grywalnością, a trzecie jeszcze czymś innym. Chociażby warstwą fabularną. I to właśnie jej chciałbym poświęcić parę minut, chcąc w ten sposób podzielić się z wami swoimi odczuciami względem historii przedstawionych w świecie elektronicznej rozrywki.
Gry są różne. Złe, dobre, stare, nowe, takie, owakie, siakie, śmiakieś. Tym razem chciałbym jednak poświęcić trochę czasu kultowym produkcjom sprzed lat. Może nie tyle im w dosłownym tego słowa znaczeniu, co pewnej sytuacji, która spotyka każdego z nas. Dokładniej rzecz ujmując gracza.