Krótko i na temat | XXVIII | GRY - Nowe marki mają trudniej - RazielGP - 7 czerwca 2013

Krótko i na temat | XXVIII | GRY - Nowe marki mają trudniej

Spójrz! Taki los spotyka nowe gry! I w dodatku często niesłusznie.

Świat bywa niesprawiedliwy. Na dodatek w każdej możliwej materii. Nawet dotyczącej rozrywki, a ściślej mówiąc gier. Nie ma się co dziwić, skoro elektroniczna rozrywka w ciągu ostatnich kilkunastu lat stała się bardzo dochodowym biznesem. Dlatego w związku z tym chciałbym napisać o trudnościach nowych marek, które w porównaniu ze starymi mają nieciekawy żywot.

Zacznijmy jednak od początku. Cała machina prodykcyjna przebywa bardzo długą drogę, przez co czasem w trakcie tworzenia producent porzuca swój interesująco zapowiadający się projekt. Wiadomo również, że reklamowanie swojego nowego produktu nie jest tak huczne jak w przypadku starych wyjadaczy. Głównym powodem okazuje się budżet, a ten zazwyczaj rozporządzany jest ostrożniej, niż u starej, znanej i przede wszystkim lubianej przez graczy konkurencji.

Pamiętaj o mnie, tak jak pamiętasz o corocznych tasiemcach...

Drugą przeszkodą okazują się recenzenci. Oczywiście nie wszyscy, ale znaczna większość. Dlaczego? Ano dlatego, że recenzent to też człowiek. W dodatku mniej subiektywny niż gracz. Łatwiej jest krytykowi zgnoić nową grę, niż chociażby znaną. Głównie przez wzgląd na jej lepszą przeszłość oraz opinie graczy. Wtedy nieważne się staje, czy nowa odsłona tasiemca jest odgrzewanym, paskudnym kotletem. Grunt, że poprzednie cześci słynęły z wysokiego poziomu wykonania i pomysłowości, dzięki czemu przymyka się w ich przypadku oko na wiele niedoróbek, z drugiej zaś strony doszukując na siłę wad w całkowicie nowej grze...

Z graczami jednak wcale nie jest lepiej, co widać po wynikać sprzedaży. Mało znane, ambitne i naprawdę dobre gry nie sprzedają się tak dobrze jak oklepane niczym Moda na Sukces tasiemce ostatnich lat. Szczególnie mam tu na myśli te coroczne. Później się gracze dziwią, że z roku na rok pojawiają się coraz to gorsze pozycje. Nie wspominając już o braku różnorodności. Jedna marka staje się wtedy klonem drugiej. Ponadto ciężko jest się niektórym osobom przestawić do zmian. Wolą co roku grywać w niemalże to samo, chyba tak z zasady, bojąc się tym samym czegoś nowego, czegoś co by ich przerosło. Zapewne dlatego nowsze pozycje idą w stronę casuali, cofając się w rozwoju względem starych, kultowych tytułów.

Grayson Hunt z pogardą patrzy na graczy lubujących się w oklepanych do bólu fpsach.

Z przykrością stwierdzam, że i mnie łatwiej jest sięgnąć po znaną markę, ponieważ wiem czego się mniej więcej mogę po niej spodziewać. Tyle, że ostatnimi czasy moje ulubione niegdyś pozycje utraciły bezpowrotnie swój blask, w wyniku czego srogo się na nich zawiodłem. W związku z tym postanowiłem się od nich odwrócić i rozpocząć przygodę z całkiem nowymi grami.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
7 czerwca 2013 - 16:05