Wczoraj, czyli 29 stycznia, niezapomniany Duke Nukem 3D obchodził swoje dwudzieste urodziny! Z tej okazji mogliście już przeczytać rocznicowe wspominki od DM-a. Dziś za to na warsztat bierzemy przegląd spin-offów serii wykreowanej przez studio 3D Realms oraz projekty spod szyldu Duke Nukem, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, niejednokrotnie nie wychodząc z fazy projektowania!
Prey przebył długą drogą. Trzy studia zaangażowane w idee gry, jedenaście lat w produkcji, zmiany fabuł, tylko po to, aby postrzelać do obcych? W sumie jest to w duchu 3D Realms, ale prosta eksterminacja obcych rysuje o wiele bardziej niepokojący obraz w moim uszkodzonym umyśle.
Niemal wszyscy kojarzą mnie z wszechobecną krytyką. Jednak tym razem będzie zgoła inaczej. Stanę po drugiej stronie barykady i postaram się wybronić pokrzywdzonego moim zdaniem Duke'a. Wiele osób nie pozostawiło po nowych przygodach Księcia suchej nitki. Czy słusznie? Moim zdaniem nie, aczkolwiek rozumiem powody niezadowolenia.
Skłamałbym mówiąc, że tego się nie spodziewałem. Wznowienie produkcji gry Duke Nukem Forever było przesądzone, a wcześniejsze ploty o rzekomym zaangażowaniu w projekt studia Gearbox Software, tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzały. Nie chodziło tu oczywiście o zachowanie twarzy czy też próbę zaspokojenia żądań tysięcy fanów, którzy na nowe przygody Księcia od lat nie mogą się doczekać. W całej tej wczorajszej szopce, którą napędzała wyłącznie dyskusyjna magia upadłego tytułu, najważniejsze okazały się pieniądze. Żaden rozsądny człowiek, a takim z pewnością jest George Broussard, nie da zdechnąć projektowi, w który wtopił ponad 20 milionów dolarów, doprowadzając tym samym swoją firmę do ruiny. Wręcz przeciwnie. Zrobi on wszystko, żeby część tej kasy odzyskać.
W jednym ze swoich pierwszych wpisów na GamePlay.pl stwierdziłem, że "mnie te hity jakoś nie bawią...". Zaznaczyłem w nim, że trzymam się z daleka od wszelkich gorących walk fanów i antyfanów mainstreamowych produkcji, którzy czy to jadem, czy to słodzikiem, skutecznie mnie odpychają i zniechęcają do głębszych wynurzeń. Kwestia Duke'a, Księcia z Bajki, który rozszarpywał świnie, a teraz lata z nimi gdzieś nad Kanarami, to jednak co innego. Obok Bohatera 3D Realms nie można przejść obojętnie. Dlatego też postanowiłem zaskakująco prędko złamać swoje słowo i wejść w ten grząski temat.
Postawiłem sobie przy tym kilka szybkich pytań, które nasunęły mi się na myśl tuż po ujawnieniu gry, pokazie jej grywalnej wersji, a także wypowiedziach twórców. Mianowicie... Czym zaskoczy nas Duke Nukem Forever? Czy Gearbox Software będzie w stanie udźwignąć legendę? Czy studio mające w dorobku Borderlands i serię Brothers in Arms odda w nasze ręce produkcje spełniającą nadzieję? I w końcu - czy ciągle jesteśmy w stanie zachorować "na Duke'a"?