Trwają prace nad serialem Sin City. Produkcja ma mieć podwójny charakter – będzie zarówno adaptacją słynnej serii komiksowej autorstwa Franka Millera, jak i telewizyjnym rebootem dwóch pełnometrażowych filmów kinowych stworzonych przez Millera i Roberta Rodrigueza (Sin City: Miasto grzechu oraz Sin City 2: Damulka warta grzechu). Prace nad projektem znajdują się we wczesnym stadium i nie wiemy jeszcze, kiedy odbędzie się jego premiera.
Do restartu kultowej Pamięci Absolutnej podchodziłem sceptycznie. Przede wszystkim dlatego, że w stosunku do swego poprzednika, nowa wersja w znacznym stopniu miała od niego odbiegać. Nie wspominając już o ogromnych różnicach w stosunku do opowiadania Philipa K. Dicka. Po takich informacjach w moich myślach zaczęły się kłębić zdania typu skok na kasę i profanacja. Czy po obejrzeniu filmu tok mojego myślenia uległ zmianie? Przekonacie się o tym, czytając niniejszą recenzję.
Pamięć absolutna byłby filmem jakich wiele. Dużo akcji, urodziwe kobiety, efekty, jakaś intryga. Do kin każdego roku wchodzi co najmniej kilka takich produkcji. Dlaczego ta się wyróżnia? Bo jeżeli jest się remakiem dość udanego klasyka sprzed ponad 20 lat, to na taki film patrzy się trochę inaczej. A idąc dalej – jeżeli pamięta się (lub podobnie jak ja przypomniało sobie dzień wcześniej) oryginał, to trudno się podczas seansu zaskoczyć. Wciąż pozostaje jednak zabawa w wyłapywanie różnic, obserwowanie popisów aktorskich i cieszenie oczu widowiskowością. I wszystko gra jak należy, ale niestety tylko do pewnego momentu.