Stacja TVN7 właśnie prawie zakończyła osiemdziesiątą piątą (czy którąś tam) emisję serialu Przyjaciele. Dlaczego "prawie"? Bo ostatni odcinek (druga część finału) pojawi się na ekranach telewizorów w przedświąteczną sobotę. Czyli zostaliśmy w zawieszeniu - Ross pojechał na lotnisko powiedzieć Rachel, żeby została. Ale jakie to zawieszenie, skoro zapewne większość z Was (bo ja na pewno) widziała to już kilkakrotnie. I zobaczy jeszcze ileś tam razy. Bo Przyjaciele to fenomen i jedna z najlepszych telewizyjnych produkcji w historii zgniłej amerykańskiej, imperialistycznej popkultury, którą kocham.
20 lat temu - 22 września 1994 roku, amerykańska stacja NBC wyemitowała pierwszy odcinek sitcomu „Friends” - serialu, który stał się szybko jednym z najbardziej popularnych i kultowych w historii telewizji. Zabawne i wzruszające losy sześciu przyjaciół zagościły na ekranach telewizorów na następne dziesięć lat.
To jest najlepszy sitcom wszechczasów. Jeden z najlepszych seriali w ogóle. Od końca jego nadawania minęło już 9 lat. Do dzisiaj zdobywa nowych fanów, a ci starzy chętnie oglądają powtórki. 10 sezonów trzymających równy, wysoki poziom. Szóstka rozpoznawalnych bohaterów. Mowa o “Friends”. Co dzisiaj robią aktorzy, którzy tam zagrali?