Magicka - trochę radochy za małe pieniądze - yasiu - 26 stycznia 2011

Magicka - trochę radochy za małe pieniądze

Trailer Magicki wpadł mi w oko przy tradycyjnym codziennym klikaniu w co popadnie w Internecie. Gry kolorowe, podobne z założeń do Diablo i innych fantasy strzelanek/slasherów zawsze przyciągają moją uwagę. Rzeczone Diablo czy Dungeon Siege i im podobne zawsze były dla mnie miłym sposobem spędzania czasu. Jak na moje mniej lub bardziej wyćwiczone oko, ta gra może być dla mnie kolejnym po Torchlight miłym przerywnikiem.

Mi tam wiele więcej w grze do której będę wracał raz na jakiś czas nie trzeba.

Historia zaczyna się banalnie. W krainie Midgard, spokojnej, mlekiem i miodem płynącej rządzą żywioły, trolle i gobliny są prawie nieszkodliwe, a każdy wieśniak jest cwaniakiem i kombinatorem. W tej to krainie stała się rzecz niesłychana - Ty, czarodziej zakonu Magicka musisz opuścić swój komfortowy pełen pysznych hotdogów zamek i ruszyć do miasta stołecznego aby odeprzeć jego oblężenie. Od tego miejsca do końca gry przejdziesz trzynaście poziomów, wypełnionych akcją, magią, potworami i podobno soczystym humorem. To ostatnie jest w dzisiejszych czasach w modzie - choćby Deathspank dostarcza radochy w niewymuszony sposób - i ja osobiście to doceniam.

Magicka nie będzie zwykłym slasherem, grając samemu lub w towarzystwie maksymalnie czterech graczy wybierzemy jeden z trzech trybów rozgrywki. Klasyczną przygodę, pojedynek i modną ostatnio hordę, czyli odpieranie ataków coraz to silniejszych fal przeciwników. Tym co grę odróżni od konkurencji ma być mnóstwo kombinowania przy rzucaniu czarów (które to nota bene działają tak samo na wrogów jak i naszych sojuszników, co jest jak najbardziej rozsądne) - łączenie w locie różnych elementów i różne sposoby ich wykorzystania pozwolą grać jak się lubi i dostosowywać ofensywę i defensywę do aktualnej sytuacji.

Demo Magicki jest już dostępne na Steamie a pełna wersja kosztuje 10 euro. Co ciekawe, autorzy już wydali jedną łatkę i pracują nad drugą. W przypadku małego studia jestem w stanie to zaakceptować.

yasiu
26 stycznia 2011 - 18:21