Seria Atelier to ponad 20. nietypowych gier jRPG. Musze przyznać, że z początku gry te wydawały mi się dziwne. Teraz stałem się fanem. Czy oznacza to, że nie potrafię spojrzeć obiektywnym okiem na Atelier Shallie Plus: Alchemists of the Dusk Sea?
Gry typu Warriors od Koei to swego rodzaju fenomen. Dość niepozorne produkcje mają sporą rzeszę fanów, którzy ciągle kupują nowe wersje tego samego produktu. Nieżyczliwi porównaliby zmiany w kolejnych odsłonach Dynasty Warriors do „postępów” w nowych edycjach Fify lub Madden NFL. Jednak coś sprawia, że ludzie chcą więcej. Mało tego patenty rozgrywka z cyklu Worriors jest tak popularna, że marki Gundam, Zelda, One Piece i zmierzający na Nintendo Switch - Fire Emblem otrzymują swoje wariacje Dynasty Warriors. Formuła ta stałą się tak popularna, że nawet inni deweloperzy kopiują patenty z serii od Koei. Jedną z takich gier jest właśnie Fate/Extella: The Umbral Star. Tylko czy „klon” Warriors jest równie dobry jak oryginał?
Premiera najnowszej odsłony kultowego cyklu zbliża się wielkimi krokami. Już 24 stycznia fani będą mogli sprawdzić jak w praniu wypada nowe podejście do horroru. Capcom stara się jednak zadbać o to żeby o grze było głośno jeszcze przed jej premierą. Nie chodzi tu o trailery, gameplaye i demko, które wraz z biegiem czasu się rozrosło. Tym razem powodem do napomknięcia o grze jest jeden z przedmiotów promujących ten tytuł. Jakie kontrowersje mogą wiązać się z 16 gigowym pendrivem?
Japonia to dość specyficzne miejsce na Ziemi. Każdy słyszał anegdoty o nietypowych obrzędach, dziwnych zachowaniach i szokujących przedmiotach jakie można zobaczyć w Kraju Kwitnącej Wiśni. Niektóre z tych kwestii są trochę na wyrost ale tak zwany szok kulturowy to prawdziwe zjawisko, które poznałem na własnej skórze. Jako gracz najbardziej jestem zainteresowany tym jak ta sytuacja przekłada się na mój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu. Dlatego też rzuciłem okiem na listę najlepiej sprzedających się w Japonii gier wideo. Czy zostanę czymś zaskoczony?
Moja wiedza na temat życia w totalitarnym ustroju jest znikoma. Jasne że przeczytałem kilka książek na ten temat. Widziałem też parę filmów skupiających się na tym zagadnieniu. Byłem nawet przez kilka chwil w Korei Północnej, ale ma się to wszystko nijak do doświadczenia na własnej skórze udręki życia pod butem władzy. Z tego powodu pomysł gry Beholder wydał mi się niezwykle interesujący. Tylko czy symulator menadżera apartamentowca może sprawiać graczom frajdę?