Ludzie bardzo lubią wielkie roboty. Jest to jedno z tych zainteresowań, które chyba od zawsze jakoś łączy się z kulturą graczy pomieszaną z fanami anime i wszelkiej maści otaku. Ja co prawda nie zbieram Gundamów i nie oglądam anime o robotach walczących w kosmosie, ale czasem zdarzy mi się zagrać w produkcje skierowane raczej do tego grona. Dlatego ostatnio miałem okazję sprawdzić Override 2: Super Mech League. Czy sequel całkiem fajnego pomysłu sprzed kilku lat rozwinął skrzydła i stał się ekstra grą?
Wspominanie o Dark Souls, gdy mówi się o jakiejś innej grze, jest dosyć ryzykowne. Bardzo często jest to oznaka lenistwa i próby zastąpienia słowa trudne czymś innym. Równie często chodzi o clickbait lub brak zrozumienia czym jest magnum opus From Software. Przyznam się bez bicia, że souslike to określenie, jakie siedziało mi w głowie przez prawie cały czas spędzony z Chronos: Before the Ashes.
Space Invaders to gra, którą darzę olbrzymim sentymentem. Prosty, mega wciągający tytuł zawsze będzie dla mnie powiązany z Atari 2600 mojego dziadka. Z tego powodu mam wielki sentyment do serii i zawsze korzystam z okazji, żeby sprawdzać kolejne odsłony serii. Wiadomość o premierze Space Invaders Forever zaintrygowała mnie. Tylko czy warto wydawać kasę na coś takiego jak Space Invaders Forever?