Klaudyna: Jesteśmy po pierwszym odcinku trzeciego sezonu Fargo. To chyba dobry moment, by przypomnieć sobie, za co cenimy ten serial (bo cenimy!).
FSM: To jest, jak rozumiem, pretekst do wspomnienia dwóch poprzednich sezonów i filmu, który to wszystko rozpoczął? Ok. Fargo braci Coen to taki film, który po obejrzeniu po prostu trzeba polubić. Rzekome prawdziwe wydarzenia, które napędzają bardzo zabawną (w czarny sposób) spiralę przemocy, zostają w pamięci każdego kinomana. Taki sposób prowadzenia fabuły - przypadkowa zbrodnia popełniona w świecie pełnym bandziorów, szemranych interesów i zwykłych ludzi, powiązanych na niewiarygodne sposoby, jest świetnym punktem wyjścia do napisania scenariusza czegoś dłuższego niż dwugodzinny film. Noah Hawley (pisarz i twórca pierwszych sezonów serialu Kości) dostał błogosławieństwo i producenckie wsparcie braci Coen, i zrobił właśnie to - stworzył coś dłuższego.