Relacja z finałów EU LCS w Krakowie
Recenzja gry Small World - mały świat pełen możliwości
Recenzja gry Cyklady. Zostań władcą archipelagu
Bastion - gra, której się słucha
Claustrophobia - zwiedzanie podziemi dawno nie było tak przyjemne
What the hells? #3 - nowa oficjalna strona Diablo i próbka polskiej wersji językowej
Oglądając listy najlepszych gier 2011 roku w TVGRY, bardzo się zdziwiłem, gdy zarówno na liście Krzyśka, jak i Marcina zobaczyłem grę Bastion. Byłem wtedy w trakcie jej przechodzenia i nic nie wskazywało na to, żebym miał do czynienia z grą wybitną. Ot ciekawa gra akcji, która pozwala się od stresować w przerwie miedzy kolejnymi przygodami w Tamriel. Czas mija z nią przyjemnie, ale żeby od razu TOP 10? W roku 2011, który był tak przepakowany hitami, zarówno AAA, jak i Indie? No bez przesady :) Aby jednak móc z czystym sercem nie zgodzić się z opinią kolegów z TVGRY, postanowiłem szybko ukończyć Bastion i napisać na blogu krótką recenzję.
„Gra jest lepsza niż się spodziewałem, ale nic nadzwyczajnego”
Pomyślałem rozpoczynając jeden z ostatnich etapów i dalej kontynuowałem przyjemną młóckę. Zanim się spostrzegłem minęła kolejna godzina grania, a ja gapiłem się w napisy końcowe z jedną tylko myślą
„Cholera! Ta gra jest genialna!”
Tak. Bastion bez dwóch zdań jest grą znakomitą. Problem polega na tym, że do teraz nie wiem dlaczego :>